Najnowszy sondaż CBOS przynosi kolejne złe wieści dla Prawa i Sprawiedliwości. Koalicja Obywatelska z 33-procentowym poparciem wyraźnie dystansuje PiS, które utknęło na poziomie 26 proc. Siedmiopunktowa przewaga KO to nie tylko statystyczny sygnał, ale także symbol narastających problemów partii Jarosława Kaczyńskiego. Wyniki te każą zadać pytanie: czy PiS, niegdyś hegemon polskiej sceny politycznej, traci zdolność do mobilizacji swoich zwolenników i przyciągania nowych?
Stagnacja poparcia dla PiS na poziomie 26 proc. nie jest przypadkowa. Partia od miesięcy nie potrafi przebić sufitu, który zdaje się coraz bardziej ją ograniczać. W przeciwieństwie do Koalicji Obywatelskiej, która mimo lekkiego spadku (z 34 do 33 proc.) wciąż utrzymuje dynamiczny wizerunek, PiS sprawia wrażenie formacji zmęczonej, pozbawionej nowych pomysłów i uwikłanej we własne wewnętrzne konflikty. Brak wzrostu poparcia w sondażach to nie tylko efekt skuteczniejszej gry opozycji, ale także konsekwencja strategicznych błędów samej partii.
PiS przez lata budowało swoją pozycję na polaryzacji społecznej, jednak ta strategia wydaje się dziś działać przeciwko niemu. Retoryka o „wrogach narodu” czy obrona instytucji takich jak Trybunał Konstytucyjny w dobie kryzysu zaufania do wymiaru sprawiedliwości nie znajdują już takiego odzewu jak kiedyś. Do tego dochodzą afery, które podkopują wizerunek partii jako „głosu zwykłych Polaków”. Od niejasności wokół finansowania kampanii, przez zarzuty nepotyzmu, po chaos w zarządzaniu pandemią i jej gospodarczymi skutkami – każdy z tych elementów przyczynił się do erozji zaufania.
Szczególnie dotkliwe są ostatnie miesiące, w których PiS nie potrafiło zaproponować spójnej odpowiedzi na rosnące problemy społeczne, takie jak inflacja, drożyzna czy niepewność energetyczna. Programy socjalne, które kiedyś były atutem partii, dziś wydają się niewystarczające w obliczu galopujących cen i poczucia niepewności wśród Polaków. W tym samym czasie Koalicja Obywatelska, mimo własnych potknięć, skuteczniej pozycjonuje się jako partia zdolna do zarządzania kryzysem i współpracy międzynarodowej, co w dobie wojny na Ukrainie i napięć w UE ma niebagatelne znaczenie.
Sondaż CBOS pokazuje także, iż PiS traci grunt na rzecz innych sił politycznych. Konfederacja, mimo spadku do 16 proc., wciąż odbiera partii Kaczyńskiego część elektoratu, szczególnie wśród młodych i bardziej radykalnych wyborców. Z kolei Lewica, choć z mniejszym poparciem, konsoliduje głosy tych, którzy rozczarowali się brakiem progresywnych reform w wykonaniu PiS. choćby brak wejścia do Sejmu Trzeciej Drogi nie przynosi PiS korzyści, bo elektorat PSL i Polski 2050 w dużej mierze skłania się ku KO jako bardziej wiarygodnej alternatywie.
Brak nowych twarzy i pomysłów w PiS dodatkowo pogłębia problem. Partia, która przez lata opierała się na charyzmie Jarosława Kaczyńskiego i lojalności aparatu partyjnego, nie potrafi dziś skutecznie komunikować się z młodszym pokoleniem ani odpowiadać na zmieniające się oczekiwania społeczne. W efekcie wyborcy, którzy kiedyś widzieli w PiS szansę na „dobrą zmianę”, coraz częściej odwracają się w stronę ugrupowań oferujących bardziej pragmatyczne podejście do polityki.
Siedmiopunktowa przewaga KO nad PiS to nie tylko chwilowy trend, ale potencjalny zwiastun głębszego kryzysu. jeżeli partia nie znajdzie sposobu na odbudowę zaufania i zaproponowanie wizji, która przekona Polaków zmęczonych polaryzacją i kryzysami, może stracić pozycję lidera na rzecz bardziej dynamicznych konkurentów. W obecnej sytuacji PiS stoi przed wyborem: kontynuować dotychczasową strategię, ryzykując dalszy odpływ wyborców, czy zaryzykować wewnętrzną reformę, która mogłaby jednak osłabić jedność partii.
Najbliższe miesiące będą kluczowe. jeżeli PiS nie wyciągnie wniosków z sondażowych ostrzeżeń, może się okazać, iż hegemonia, którą budował przez niemal dekadę, była tylko chwilowym epizodem w polskiej polityce. Na razie to Koalicja Obywatelska dyktuje tempo gry, a PiS pozostaje w defensywie, tracąc impet i – być może – przyszłość.