Kryzys migracyjny na granicy z Białorusią. Sąsiad Polski żąda odszkodowania

1 tydzień temu

Litwa złożyła pozew przeciwko Białorusi do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. Główny organ sądowniczy ONZ ma rozstrzygnąć ws. kryzysu migracyjnego wywołanego przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Władze w Wilnie domagają się też odszkodowania.

Zobacz więcej

Litewskie ministerstwo sprawiedliwości opublikowało komunikat, w którym poinformowało o wszczęciu postępowania przeciwko Białorusi w związku z wywołaniem kryzysu migracyjnego, który trwa od lata 2021 roku.

Litwa pozywa Białoruś. Sprawę rozstrzygnie MTS

Władze w Wilnie złożyły pozew do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (MTS) w Hadze. "Wysyłamy jasny komunikat: żadne państwo nie może wykorzystywać bezbronnych ludzi jako zakładników do celów politycznych, nie ponosząc konsekwencji wynikających z prawa międzynarodowego" - podał litewski resort.

Zdaniem tamtejszego ministra sprawiedliwości Rimantasa Mockusa to sprawa, która dotyczy też kwestii bezpieczeństwa i integralności granic państwowych.

ZOBACZ: Białoruś miała udaremnić przemyt z Polski. Putin dziękuje Łukaszence

"Będzie się domagać odpowiedniego odszkodowania, ponieważ Litwa doświadczyła poważnych wyzwań finansowych, instytucjonalnych i operacyjnych w wyniku tego ataku hybrydowego, które zostaną ocenione jako szkody" - podano.

Działanie reżimu Łukaszenki. "Rażące naruszenie prawa międzynarodowego"

Jak dowiedziała się agencja BNS, Wilno będzie domagało się od Mińska 200 mln euro odszkodowania. Kwota dotyczy strat, jakie Litwini ponieśli w latach 2021-2023, ale resort zastrzega, iż suma może jeszcze ulec zmianie.

Kwota jest związana z wydatkami na budowę ogrodzenia granicznego, wzmocnienia systemów monitoringu oraz obsadzenia rekordową liczbą funkcjonariuszy granicy z Białorusią.

ZOBACZ: Tak Rosja chce wpłynąć na wybory w Polsce. Pomaga jej Białoruś

Strona litewska zarzuca reżimowi Łukaszenki celowe doprowadzenie do kryzysu migracyjnego poprzez ściąganie przybyszów z Bliskiego Wschodu.

Władze w Wilnie określają to jako "rażące naruszenie prawa międzynarodowego".

Idź do oryginalnego materiału