Krwawe zamieszki po wyborach w Tanzania: kule, gaz i śmierć tłumu. Po ostatnich wyborach w Tanzanii na ulicach zawrzało.

Fot. Warszawa w Pigułce
W miastach takich jak Dar es Salaam i Mwanza wybuchły protesty przeciwko triumfowi prezydentki Samia Suluhu Hassan, któremu towarzyszyły zarzuty o wykluczenie głównych kandydatów opozycji. Tłumy opuściły ulice, gdy służby odpowiedziały śmiertelną siłą. Śledczy i organizacje praw człowieka wskazują na użycie broni palnej oraz gazu łzawiącego liczba ofiar może sięgnąć setek.
W oddziałach ratunkowych i klinikach w Dar es Salaam odnotowano dziesiątki ciał, w tym młodych ludzi ich imiona i twarze zaczynają wyłaniać się w mediach społecznościowych jako symbole gniewu i desperacji. Rząd ogłosił godzinę policyjną i zablokował internet, nawołując do spokoju; opozycja żąda natomiast przeprowadzenia niezależnego śledztwa i obiecuje kontynuację walki o demokrację.
Ta tragedia ma znaczenie nie tylko dla Tanzanii to sygnał alarmowy dla całej Afryki i świata, iż demokratyczne procedury mogą zawieść choćby przy powszechnym głosowaniu. jeżeli interesują Cię międzynarodowe konflikty lub prawa człowieka, ta historia ukazuje, iż granica między wyborami a chaosm bywa niewielka a ceną za nią bywa życie.
Źródła: wyborcza.pl/warszawawpigulce.pl

7 godzin temu











