„Król Zakopanego” z PiS idzie na rekord nieobecności w Sejmie! I jeszcze TE tłumaczenia. „Nie podpisuję się…”

1 tydzień temu
Przychodzić do pracy? A kto to słyszał! Okazuje się, iż największym sejmowym leniuchem jest polityk PiS, słynny „król Zakopanego”. Po piętach depczą mu partyjni kompani. Poseł to idealna praca dla lenia? Co cztery lata wybieramy posłów na kolejną kadencję – „wybrańcy narodu” cieszą się licznymi przywilejami oraz dobrymi – jak na polskie warunki – pieniędzmi. Wypadałoby więc przyłożyć się do swojej roboty, ale żaden bat nad posłami nie wisi. Nie mają obowiązku wchodzić na mównicę, pisać interpelacji czy w ogóle pracować. Historia naszego parlamentu zna choćby przypadki takich polityków, którzy mimo tego, iż nie byli pracusiami, i tak ponownie byli wybierani na posłów. W tej kadencji liderem frakcji leniuchów jest członek klubu PiS. Poseł PiS, któremu nie chce się choćby podpisywać! Słynny „król Zakopanego”, Andrzej Gut-Mostowy, od lat miał ciągotki, by zostać posłem. Kandydował już w 2001 r., ale wtedy poległ, dopiero w wyborach w 2005 został wybrany na posła i… jakoś już poszło. Od tego czasu co wybory, to zostaje parlamentarzystą. I chyba już mu to zbrzydło, bo przestał się starać – w tej chwili może „pochwalić się” największą absencją. Tak, milioner z PiS nie chodzi na posiedzenia Sejmu! Sam broni się tym, iż adekwatnie to chodzi, ale się nie podpisuje.
Idź do oryginalnego materiału