nie piszę. ktoś chwyta mnie za rękę i
mimowolnie kroję czcionkę, jak trzcina wiatr.
z tego nie ma być chleba. igrzyska fal,
na które nadziałam się niechcący
i płynę, nadając rytm. ktoś szarpie rękę,
a ona jak automat rozpryskuje znaki na wiatr.
zawraca cyklicznie, fale noszą podobne grzywy,
a ty czytasz, czego nie piszę - kroję - jak chleb.
------------------
Luty 2019