Od dłuższego już czasu występy Jacka Bokiego, samozwańczego „kresowiaka” z Elbląga, jeszcze dwa lata temu nazywanego w niektórych środowiskach „patriotą”, cuchną antypolską kremlowską propagandą.
Najnowszy kocopał tego człowieczka poświęcony jest w całości bat’ce Łukaszence, namiestnikowi Guberni Mińskiej (d. Białoruś) i jego ojcowskiej wręcz troski o Polskę i Polaków. Polskojęzyczny rosjanin pisze zatem:
Kolejnym bratnim nam Polakom państwem po Rosji, w którym godnie upamiętniono 80 rocznicę ukraińskiego ludobójstwa Polaków na Wołyniu, dokonanego przez ukraińskich szowinistów z OUN - UPA i ukraińską czerń, jest Białoruś. Natomiast jedynym krajem, gdzie w ogóle nie odbędą się ŻADNE państwowe obchody tej tragicznej dla Nas Polaków rocznicy, jest Polska pod rządami PiS i reszty magdalenkowego obozu zdrady narodowej.
W zasadzie już to określa (z)Bokiego jednoznacznie. Określenie bratnie państwo Rosja cofa nas w czasy najwyraźniej bliskie elbląskiemu renegatowi. Co prawda zamiast Rosji mówiono wówczas o Związku Radzieckim, ale sens pozostawał ten sam.
Do Rosji dodana pozostało „bratnia” Gubernia…
Cóż, Polska to wielki kraj, i każdy ma jakąś rodzinę. Najwyraźniej renegat z Elbląga ma ją w Mińsku i na Kremlu.
Jeśli jednak wejdziemy głębiej w polskojęzyczny kocopał propagandowy autentycznie stajemy zdumieni, jakim cudem ten syn peerelowskiego zupaka (nb. wywalonego z wojska za przekręty finansowe, jak wieść gminna niesie) przez tyle lat był nie tylko tolerowany przez środowiska kresowe, ale choćby uznawany za pożądanego gościa!
Tymczasem człeczyna ów pisze, zupełnie serio:
W wydarzeniu wziął udział Dyrektor Generalny Biblioteki Narodowej Białorusi, Przewodniczący Zarządu Białoruskiego Towarzystwa Wiedzy, Kandydat Nauk Historycznych, Docent Wadim Gigin, Przewodniczący Związku Polaków na Białorusi, członek Stałego Komitetu w sprawie ustawodawstwa Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego Republiki Białoruś Aleksander Songin , członek Stałego Komitetu Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego Republiki Białorusi ds. edukacji, kultury i nauki Siergiej Kliszewicz , zastępca dyrektora ds. praca naukowa Instytutu Historii Narodowej Akademii Nauk Białorusi Paweł Trubczik , osoba publiczna Federacji Rosyjskiej Akim Apaczow , przedstawiciele ministerstw i departamentów, media.
No to przedstawmy po kolei bohaterów renegata Bokiego.
Wadim Gigin, białoruski propagandzista, w latach 2011-2016 został objęty unijnym zakazem podróżowania i zamrożeniem aktywów. W decyzji UE został przedstawiony jako „jeden z najgłośniejszych i najbardziej wpływowych członków państwowej machiny propagandowej w prasie drukowanej. Wspierał i usprawiedliwiał represje wobec opozycji demokratycznej i społeczeństwa obywatelskiego, które są systematycznie przedstawiane w sposób negatywny i uwłaczający przy użyciu sfałszowanych informacji, w szczególności po wyborach prezydenckich w 2010 r.” (decyzja Rady 2012/642/WPZiB z dnia 15 października 2012 r. dotycząca środków ograniczających wobec Białorusi ).
Z kolei na Twitterze mogliśmy przeczytać:
Wadim Gigin przekonuje opinię publiczną, iż Białoruś ma prawo żądać od Polski reparacji za szkody wyrządzone przez polską dominację w okresie międzywojennym i zbrodnie Piłsudskiego. Gigin mówi o wyrównaniu rachunków z Polakami, w odpowiedzi na to, iż Polska postanowiła zażądać od Niemiec reparacji za straty wynikające z WWII i zachęca władze białoruskie (BLR) do oszacowania strat, jakie wyrządziło państwo polskie - pisze Stanisław Żaryn.
Polska, według W. Gigina, zahamować miała rozwój Białorusi, eksploatować zasoby rolne, niszczyć zabytki białoruskiej kultury i naruszać gwarantowane Traktatem Ryskim - mniejszościom narodowym - prawa i wolności – relacjonował rzecznik.
Kolejny to Aleksander Songin. Oto co pisały o nim KRESY24.PL:
To szczyt perwersji białoruskich władz! Nowy szef reżimowego ZPB decydował o likwidacji polskiej oświaty na Grodzieńszczyźnie
Aleksander Songin, wybrany w minioną sobotę na szefa podporządkowanej białoruskiemu reżimowi organizacji „Związek Polaków na Białorusi”, osobiście zwalczał polską oświatę na Białorusi.
Grodzieński dziennikarz i działacz polskiej mniejszości na Białorusi Andrzej Poczobut ujawnił na Facebooku, iż Aleksander Songin, w tej chwili deputowany do białoruskiego parlamentu, wybrany na szefa ZPB, w latach 2012 – 2019 pełnił funkcję naczelnika wydziału edukacji Grodzieńskiego Komitetu Wykonawczego.
Pełniąc to stanowisko doprowadził do likwidacji ostatniej polskiej grupy przedszkolnej w Grodnie. To właśnie Songin odpowiada za wprowadzenie dyskryminacyjnych dla polskich rodzin limitów na przyjmowanie dzieci do szkół z polskim językiem nauczania w Grodnie i Wołkowysku.
„Konsekwentnie wypalał naukę języka polskiego w szkołach państwowych na terenie Grodzieńszczyzny” – napisał Poczobut.
Kolejny „bratni” Polakom człek to Siergiej Kliszewicz. Z dostępnych materiałów wynika, iż to tylko najzwyczajniejsza podpaska namiestnika Guberni Mińskiej (d. Białorusi).
Deputowany do Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego Białorusi Siergiej Kliszewicz zaproponował ogłoszenie roku 2023 „Rokiem Dumy Narodowej”. Wezwał do wyrażenia dumy z Łukaszenki.
„Prezydent jest także naszą dumą narodową. Dzięki niemu każdy Białorusin ma dziś możliwość zarabiania, życia, tworzenia, realizowania się w dowolnej dziedzinie. Wszyscy obywatele mają równe prawa, do tego dąży wiele narodów świata” – powiedział.
]]>https://by-ua-studium.pl/bialorus-po-tygodniu-putin-leci-do-minska/]]>
Pozostali jeszcze Paweł Trubczik i Akim Apaczow. Trubczik pozostaje nieznany, przynajmniej w internecie z zapisem łacińskim. Natomiast Apaczow to zwykły putinowski propagandzista, wsławiony nawoływaniem do zabicia przynajmniej 10% Ukraińców. Dlatego też (z)Boki pisze o nim używając eufemizmu „osoba publiczna”.
Faktycznie, wyjątkowo doborowe towarzystwo zebrało się, by uczcić 80 rocznicę Krwawej Niedzieli…
Okazuje się, iż wedle (z)Bokiego Mord Wołyński miał miejsce jedynie w latach 1943-44.
Tak przynajmniej wynika z zamieszczonego jako ilustracja tekstu plakatu. Jakoś dziwnie umknęły lata 1939-42 oraz 1945-46, choć mordy dokonywane były w całym okresie.
Ale przecież w 1944 roku Wołyń dostał się pod panowanie sowieckie, a zatem obligatoryjnie nastąpiła era powszechnej szczęśliwości, waśnie ustały, a ludzie w pokoju zaczęli budować socjalizm i dobrobyt…
O randze wystawy, oraz wielkim trudzie, jaki organizując ją ponieśli urzędnicy namiestnika Łukaszenki, świadczy ten zapis:
Z okazji 80. rocznicy jednego z najbardziej dramatycznych wydarzeń dla ludności cywilnej Wołynia Biblioteka Narodowa przygotowała wystawę książkowo-dokumentalną, której celem jest zrozumienie przeszłości, aby tragedia nie powtórzyła się w teraźniejszości i przyszłości.
Na wystawie prezentowanych jest około 60 dokumentów ze zbiorów biblioteki. Są to książki naukowe (encyklopedie, zbiory z konferencji) i popularnonaukowe, zbiory dokumentów archiwalnych, artykuły z czasopism.
Doprawdy trzeba być wyjątkowym idiotą, aby umieszczać słowa niezbicie świadczące, iż cała ta „wystawa” została utworzona w 5, no góra 15 minut.
Boki najwyraźniej jednak normalny nie jest.
Być może powodem jest śmierć żony (z domu Marks nomen omen), być może kremlowskie kuranty są zbyt mocno przyciśnięte i zwyczajnie dostają do głowy, chcąc zaspokoić swoich moskiewskich mocodawców.
Jedno jest pewne. Środowiska kresowe muszą zdecydowanie powiedzieć Bokiemu - иди на хуй!
Degenerat ten nie zasługuje bowiem na nic innego. Poza tym istnieje obawa, iż bardziej subtelnego przekazu nie zrozumie.
12.07 2023
Ps. prawdopodobnie przez językowe zasiedzenie ciągle w języku polskim funkcjonuje wyraz hucpa, oznaczający bezczelność wręcz wyjątkową. Śp. Michał S., wprowadzający mnie ongiś w arkana dziennikarstwa, definiował go w sposób obrazowy – zrób kupę na wycieraczce sąsiada, a potem zadzwoń i poproś o papier. To właśnie jest hucpa.
Cytowany tekst (z)Bokiego dobitnie świadczy jednak, iż hucpa to delikatna i subtelna pieszczota w porównaniu z bezczelnością kacapską.
cytaty za:Kresy we krwi