Od przegranych wyborów politycy PiS z tajemniczymi minami lubili opowiadać, iż jeszcze „nie wszystko stracone”. I iż mają się toczyć jakieś zakulisowe rozmowy, które miałby zapewnić PiS trzecią kadencję rządów.
Tyle tylko, iż to całkowita nieprawda. Wszelkie niejasności w tej sprawie raz na zawsze uciął Władysław Kosiniak-Kamysz. – Żadne zakusy, żadne – choćby najwyższe – oferty skąd inąd nie będą brane pod uwagę – podkreślił lider PSL.
– Prosimy pana prezydenta, żeby nie zwlekał ze wskazywaniem kandydata na premiera, żeby w żaden sposób nie opóźniał zwołania parlamentu – zaapelował lider PSL.
Po takim jednoznacznym oświadczeniu na Nowogrodzkiej i w Pałacu Prezydenckim musiała zapanować konsternacja. Naprawdę nie ma już najmniejszego powodu, by dalej opóźniać powierzenie sterów rządów dzisiejszej opozycji.