Krecia nora nadąła się od prawa i pęka od sprawiedliwości.

niepoprawni.pl 3 godzin temu

Pewna mumia z Placu Czerwonego, zanim stała się mumią, obwieściła, iż socjalizm to kadry i elektryfikacja i w tej chwili w Kreciej Norze doznajemy na własnej skórze, owych przepowiedni, iż w istocie pełne koryto to kadry i elektryfikacja czyli skoczysz mi na kant.

I tą radosną konstatacją wracamy do naszych baranów. Dla kogo radosną zapyta przechodzący mimo obserwator, ano już na pewno dla Pana Tik – tak, tik – tak. Jeszcze wczoraj przyglądał się przez okno jak na dziedzińcu rośnie dlań szubienica, a dzisiaj: ciri - bi, ciri - ba! Wolny jak dzika świnia na zakręcie. Zresztą nie on jeden szaleje ze szczęścia. Szlak przetarli inni, mający za kołnierzem, iż wspomnimy Konia Który Mówi, lub pewnego Znachora z Kłajpedy. Byli by se w pierdlu, ale nie są, a dlaczego? Bo wszystko – całe szczęście swoje – zawdzięczają kadrom i elektryfikacji. Mumia wiecznie żywa!

Domniemywać należy, iż nie wszyscy przechodnie są tak biegli w piśmie iż bez żadnych wyjaśnień wiedzą w lot o co chodzi, jaka jest korelacja pomiędzy kadrami, elektryfikacją, a siedzeniem, albo raczej „niesiedzeniem” w pierdlu. Więc po kolei.

Objaśnieni nie jest proste na zasadzie wsadził i wyjął i bułka paryska, o nie.

Najsam przód trzeba obrobić frajerstwo na grube miliony, później całą gotówkę podzielić na dwie części: jedna część (ta mniejsza, maciupka) musi być pokazywana w mediach jako sukces policji w wyszukiwaniu skrytek w podłodze, w drewnianej nodze dziadka weterana kilku powstań narodowych, w psiej budzie i pod spódnicą konkubiny, a druga część ta, no, o którą w istocie chodzi; ma być gdzieś na rachunku we w Szwajcarii, albo innych miejscach nazywanych rajem.

I fajnie. Następnym krokiem to jest „niedanie” się zapuszkować. Metod jest kilka, ale najlepsza to taka, aby wziąć i zemdleć we w sądzie. Sąd jak to sąd wiadomo: ma twarde serce dla bidaków i długie ręce dla takich co mają co w owe ręce włożyć, aby zredukować przyrodzoną lepkość.

I na końcu wreszcie trzeba się zdać na "koryto i elektryfikację".

To żadna tajemnica, iż Dyzma strugający owo koryto, ma szczęśliwą rękę do kadr, podobierał owe kadry wedle pewnego klucza: czem głupszy tem lepszy, a byłby jeszcze lepszy gdyby był jeszcze głupszy, ale tak się nie da, więc trzeba się cieszyć z tego co Bozia dała: nauczycielkę z podstawówki na ministra zdrowia, jakąś tam śliczność niewątpliwą na ministra od edukacji, weterynarza na ministra od wojowania, faceta od pyskowania względem praw obywatelskich na naczelnego prokuratornika. A, jak! A, co! I poszło!

I w ten sposób powstaje (obiektywnie rzecz biorąc) przeświadczenie, iż Dyzma wziął i zwariował, ale Dyzma wie co robi.

Wie na przykład, iż życie jest podłe i krótkie, więc jeżeli jest podłe to niech przynajmniej będzie radosne, a co daje euforia w życiu? Otóż euforia w życiu dają pieniądze, a skąd wziąć pieniądze, które przeważnie leżą na zagranicznych rachunkach zaszyfrowanych na amen w pacierzu? Trzeba je, te pieniądze, po prostu wyprosić od właścicieli zaszyfrowanych rachunków, ale nie od tych właścicieli, którzy jeszcze nie siedzą, a od tych, którzy kibicują przy budowie dla nich szubienicy, a jak można je (te pieniądze oczywista) wymanić, od potencjalnych szubieniczników?

Trzeba mieć kadry! Kadry, które tych szubieniczników uczynią nieskazitelnymi obywatelami. Ot i cała filozofia, nie zasługa, ale filozofia, albowiem zasługa zdobycia tej góry piniendzy , to oczywiście leży po stronie poprzedników Dyzmy. Miękiszony (tak ich zwano) pozamykały całą armię majętnych niewinnych „działaczy”, którzy może nie znali się na niczym, ale pieniądze robić potrafili i to jak! gwałtownie i w okazałych ilościach, ale jeszcze większą zasługą Miękiszonów było to, iż nie potrafili tej góry pieniędzy zdobyć. Chodzili koło tego, jak pies koło jeża i ni chu, chu. Nic z tego nie wyszło. W telewizorni wyglądało jak trza, ale w rzeczywistości zimna d..pa, wiadomo: Miękiszowy! i dopiero obecni specjaliści pod batutą pełnego wspaniałych pomysłów wirtuoza potrafią z piasku bicz ukręcić, czyli pieniądze zrobić z niczego.

Nadszedł okres sukcesów, o których świat nie słyszał. Świat tak naprawdę to jeszcze niczego nie słyszał, ale wszystko przed światem, usłyszy o takich dziwach, iż gały światu pod tramwaj powpadają - tak je wytrzeszczy - ze zdziwienia. Ile jeszcze jest gór poinięndzy do zdobycia, to tylko sam Pan Bóg wie.

Idź do oryginalnego materiału