W Krakowie przeciętna pensja w sektorze przedsiębiorstw sięgnęła w marcu 2025 roku 12 706 zł brutto. To więcej niż w Warszawie, Gdańsku czy Poznaniu. I choć statystyki biją rekordy, rzeczywistość większości pracowników wygląda zupełnie inaczej. Mediana płac pokazuje, iż połowa zatrudnionych w Polsce nie dostaje choćby 5 tys. zł na rękę.
Kraków liderem płac w Polsce
Od dwóch lat to już nie Warszawa, ale Kraków przoduje na liście miast wojewódzkich z najwyższymi średnimi pensjami. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w stolicy Małopolski wyniosło w marcu 12 706,58 zł. To nie tylko więcej niż w Warszawie (11 600,70 zł) i Gdańsku (11 152,69 zł), ale także niemal tyle, ile zarabiają posłowie i senatorowie – ich uposażenie wynosi w tej chwili 13,5 tys. zł brutto.
Średnia pensja w całym województwie małopolskim to „zaledwie” 8796,47 zł brutto, czyli blisko 4 tys. zł mniej niż w samym Krakowie. Różnice regionalne są gigantyczne – zarówno w skali kraju, jak i wewnątrz poszczególnych województw.
Średnia nie znaczy przeciętna
Problem w tym, iż „średnia krajowa” to statystyczny miraż, który mało mówi o rzeczywistości większości pracowników. Przede wszystkim dlatego, iż dane GUS obejmują wyłącznie firmy zatrudniające co najmniej 9 osób i tylko osoby zatrudnione na etatach. To oznacza, iż do średniej nie wliczają się wynagrodzenia z małych firm, mikroprzedsiębiorstw czy pracy na umowach cywilnych i samozatrudnieniu.
Jeszcze więcej mówi mediana – czyli wartość środkowa, która pokazuje, ile naprawdę zarabia „przeciętny” pracownik. W listopadzie 2024 roku mediana wyniosła 6842 zł brutto, czyli po odjęciu składek i podatku (PIT, ZUS, NFZ) na konto pracownika wpływało zaledwie 4994,60 zł. To oznacza, iż połowa osób zatrudnionych na etatach nie otrzymuje choćby 5 tys. zł na rękę.
Im młodszy i mniejsza firma – tym biedniej
Z danych GUS wynika, iż poziom wynagrodzeń silnie koreluje z wiekiem i wielkością firmy. Najwięcej zarabiają osoby w wieku 35–44 lat – mediana ich płac to 7119 zł brutto. Najmniej – młodzi do 24 roku życia, gdzie mediana to jedynie 5493,27 zł brutto.
Duże różnice widać też między przedsiębiorstwami. W firmach zatrudniających powyżej tysiąca pracowników mediana wynagrodzenia wynosiła 8132,27 zł, natomiast w mikrofirmach (do 6 pracowników) – najczęściej oscylowała wokół płacy minimalnej.
Warto dodać, iż według danych za listopad 2024 roku:
- 10% najlepiej zarabiających etatowców dostawało co najmniej 13 391 zł brutto,
- 10% najsłabiej opłacanych – maksymalnie 4300 zł brutto,
- 20% najwyżej zarabiających – powyżej 10 272,20 zł brutto,
- 20% najgorzej opłacanych – poniżej 4700 zł brutto.
Kraków, Warszawa, Gdańsk – czołówka. Białystok i Gorzów – najniżej
Pełna lista średnich pensji brutto w miastach wojewódzkich (marzec 2025 r.) wygląda następująco:
- Kraków – 12 706,58 zł
- Warszawa – 11 600,70 zł
- Gdańsk – 11 152,69 zł
- Poznań – 11 028,40 zł
- Katowice – 10 201,95 zł
- Wrocław – 9 949,44 zł
- Toruń – 8 957,53 zł
- Szczecin – 8 948,64 zł
- Rzeszów – 8 920,36 zł
- Bydgoszcz – 8 273,79 zł
- Opole – 8 222,01 zł
- Łódź – 8 200,10 zł
- Zielona Góra – 7 998,53 zł
- Lublin – 7 994,25 zł
- Olsztyn – 7 959,73 zł
- Kielce – 7 331,65 zł
- Gorzów Wlkp. – 7 262,60 zł
- Białystok – 7 127,45 zł
Rozpiętość między Krakowem a Białymstokiem wynosi aż 5579,13 zł brutto. Różnice płac regionalnych to nie kwestia przypadków, ale struktury gospodarki lokalnej – liczby dużych pracodawców, obecności inwestycji zagranicznych i sektora usług wyższej klasy.
Średnie rosną, ale bieda nie znika
Choć GUS podał, iż średnie wynagrodzenie brutto w dużych przedsiębiorstwach w kwietniu 2025 roku wyniosło rekordowe 9045,11 zł (wzrost o 9,3% rok do roku), to ogromna część pracowników tego wzrostu w ogóle nie odczuwa.
Faktyczne obciążenie medianowej pensji sięgało 39,4%, a więc prawie 4 na 10 złotych z wypłaty trafiało do państwa w formie składek i podatków. Coraz więcej osób – szczególnie tych zarabiających powyżej średniej – przechodzi więc na samozatrudnienie lub kontrakty cywilnoprawne, by ograniczyć obciążenia fiskalne.
A co dalej?
Rząd już zapowiedział wzrost płacy minimalnej w 2026 roku. Ale w obliczu ogromnych rozbieżności regionalnych i rosnącej luki między średnią a medianą pensji, trudno mówić o realnym wyrównywaniu szans. A póki połowa pracujących nie wyciąga choćby 5 tys. zł „na rękę”, dane o rekordowych średnich pensjach w Krakowie czy Warszawie pozostają dobrą wiadomością… dla nielicznych.