Krajobraz po wolcie w PiS i małopolska gra o tron. „Muszą ponieść konsekwencje”

news.5v.pl 1 tydzień temu
  • Tylko 13 radnych zagłosowało za kandydaturą posła Łukasza Kmity, którego na marszałka Małopolski rekomendował prezes PiS Jarosław Kaczyński. By mógł nim zostać, potrzebował 20 głosów w sejmiku, gdzie PiS ma większość
  • Taki rezultat głosowania tylko uwypuklił istniejące od dawna spory dwóch frakcji małopolskiego PiS. —Ta sytuacja nie mogła się wydarzyć bez aprobaty Beaty Szydło — słyszymy od jednego z polityków PiS
  • Jeden ze scenariuszy mówi, iż dojdzie do powtórki głosowania nad kandydaturą Kmity. Ale nie brakuje też głosów, iż „winni rozłamu muszą ponieść konsekwencje”
  • Jeśli Nowogrodzka się nie wystraszy jego wolty i nie nakaże Terleckiemu zbastować, to Kozłowski jest gotów stworzyć ze swoimi ludźmi nowy klub i wejdzie w koalicję z Trzecią Drogą i Platformą Obywatelską — mówi nam jeden z wojewódzkich radnych
  • Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu

„Zabrakło dotarcia”

— Wcale nie jest tak, iż jesteśmy podzieleni — zarzeka się w rozmowie z Onetem Rafał Stuglik, szef klubu PiS w sejmiku Małopolskim. I jako przykład jedności podaje to, iż radni wojewódzcy w poniedziałek zgodnie głosowali za kandydaturą Jana Tadeusza Dudy na przewodniczącego oraz Jadwigi Wójtowicz i Wojciecha Skucha na wiceprzewodniczących sejmiku. To, iż jednym głosem przepadła kandydatura Grzegorza Biedronia (także PiS) uważa za „przykre nieporozumienie”.

Do wyboru posła Łukasza Kmity zabrakło minimum 7 głosów radnych PiS. Minimum, bo — jak nieoficjalnie słyszymy — „za” miało głosować dwóch radnych opozycji. Gdzie ta jedność?— pytam.

— Jemu zabrakło dotarcia do tych 7 radnych. To głosowanie było pierwszym, ale pewnie nie ostatnim. Teraz będzie trochę czasu, by się dogadać, by fakt zwycięstwa PiS w Małopolsce nie przepadł, a dorobek Kmity został doceniony – odpowiada radny Stuglik.

Jest w tej grupie lokalnych polityków PiS, która uważa, iż będzie drugie podejście do głosowania nad kandydaturą Łukasza Kmity na marszałka. Sesja — jak słyszymy — może zostać zwołana choćby na przyszły czwartek, choć na wybór marszałka sejmik ma trzy miesiące.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Jan Tadeusz Duda o „demokracji”

Jan Tadeusz Duda, przewodniczący sejmiku małopolskiego twierdzi, iż wynik poniedziałkowego głosowania nad kandydaturą Kmity go zaskoczył. — Jeszcze w niedzielę i poniedziałek rano podczas zebrań klubu wydawało się, iż wszystko jest dogadane — mówi Duda.

— Co zatem poszło nie tak? — pytam?

—Demokracja! — odpowiada z szerokim uśmiechem.

Jan Tadeusz Duda jest w gronie tych radnych, którzy uważają jednak, iż przymierzając się do wyboru marszałka, popełniony został „grzech pierworodny”. A było nim to, iż w klubie radnych wojewódzkich nie przeprowadzono sondażu, czy czegoś w rodzaju prawyborów. — Wówczas byłoby z kogo wybierać i ten wybór już nie budziłby wątpliwości podczas głosowania — twierdzi Jan Tadeusz Duda.

Sprawa nie dotyczy jednak tego, czy Małopolska ma nowego marszałka, czy przez cały czas będzie nim Witold Kozłowski. Ale unaoczniła, jak silne są podziały pomiędzy dwiema frakcjami w małopolskim PiS oraz iż są wśród polityków tej partii tacy, którzy mają odwagę sprzeciwić się słowu Jarosława Kaczyńskiego.

„Trudno będzie to poskładać”

—W tej chwili klub PiS w sejmiku wojewódzkim jest pęknięty na dwie części i bardzo trudno będzie go poskładać — mówi w rozmowie z Onetem jeden z wojewódzkich radnych. — Jest stronnictwo osób skupionych wokół posła Ryszarda Terleckiego oraz ludzie, którzy popierają marszałka Małopolski poprzedniej kadencji, czyli Witolda Kozłowskiego. Obaj panowie mają duży konflikt. Kozłowski obraził się o to, iż ludzie Terleckiego praktycznie wycięli go z list wyborczych. Dotychczasowy marszałek wyszedł z tego jednak obronną ręką i poczuł się na tyle silny, iż postawił się władzom PiS z Nowogrodzkiej, czyli samemu prezesowi Kaczyńskiemu.

—Ta sytuacja nie mogła się wydarzyć bez aprobaty Beaty Szydło — słyszymy od jednego z polityków PiS. — To ona musiała zaakceptować plan, iż ta grupa radnych w głosowaniu się wyłamie, bo to jej zależy na tym, by marszałkiem przez cały czas był Witek Kozłowski — dodaje.

Sam marszałek ma ambicje, by kontynuować swoją misję w zarządzie województwa. A do tego niewyrównane rachunki z Ryszardem Terleckim, z którym swego czasu się ostro pokłócił (opisywaliśmy ten spór w Onecie). W wyborach dostał dopiero czwarte miejsce na liście poza swoim macierzystym okręgiem, co także było komentowane jako ujma. Powodów do tego, by się zrewanżować Terleckiemu, który forsował kandydaturę Kmity, było więc przynajmniej kilka.

Podziały i walka o wpływy

Wśród tych, którzy mogli — bo zaznaczmy, iż głosowanie było tajne — być w opozycji do kandydatury Kmity wymieniany jest Łukasz Smółka, dotychczasowy wicemarszałek, którego lokalne struktury wymieniały jako możliwego kandydata do objęcia funkcji marszałka. Onetowi powiedział, iż nie chce komentować sprawy. Przeciwko Kmicie — jak słyszymy — miała być też radna Iwona Gibas, blisko związana z Beatą Szydło (pochodzą z tych samych stron). W tej grupie mieli być także drugi z wicemarszałków Józef Gawron, a także Wojciech Skuch oraz Piotr Ćwik. Wiceszefa Kancelarii Prezydenta RP także wymieniano jako pretendenta do funkcji marszałka.

Dlaczego frakcji skupionej wokół Beaty Szydło ma zależeć na utrzymaniu się Witolda Kozłowskiego na stanowisku marszałka? — Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze, albo wpływy — mówi nam jeden z polityków PiS.

I podaje przykład: — Nie dalej jak 1 maja wiceprezesem Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego został Witold Olech. To bardzo bliski współpracownik Beaty Szydło za czasów, gdy była premierem, stał za jej ostrą antyunijną i antyuchodźczą retoryką, pisał większość jej wystąpień.

Po odejściu z KPRM Olech trafił najpierw na stanowisko wiceprezesa zarządu Tauron Sprzedaż, następnie do rady nadzorczej PKP Cargo, a następnie do rady nadzorczej Orlen Deutschland, gdy prezesem Orlenu był Daniel Obajtek.

—Zmiana władzy po październikowych wyborach sprawia, iż tacy ludzie szukają szalup ratunkowych. A kto zatwierdza władze w spółce wojewódzkiej, jaką jest MAAR? Marszałek — wyjaśnia nasz rozmówca.

Małopolska „gra o tron”

Jak słyszymy w PiS, ta lokalna „gra o tron” toczyła się już wcześniej, bo frakcje miały spierać się także o kandydaturę Jana Tadeusza Dudy na przewodniczącego sejmiku. — W końcu w tym przypadku udało się doprowadzić do porozumienia i wyboru Dudy. Taki sam układ miał być przy wyborze Kmity, ale okazuje się, iż Andrzej Adamczyk i Beata Szydło mają odwagę, by zlekceważyć słowo prezesa Kaczyńskiego — słyszymy w szeregach PiS. — Pytanie brzmi, jakie spotkają ich za to konsekwencje.

Podczas poniedziałkowego sejmiku radni PiS z pokerowymi twarzami zapewniali nas o jedności i porozumieniu w ich szeregach. Pogłoski o tym, iż coś dzieje się źle, zrzucali na spekulacje dziennikarzy. Ale dziś, nieoficjalnie część z nich przyznaje, iż rozłamu nie da się już ukryć.

—W tej sytuacji mówi się, iż kolejnym kandydatem PiS na marszałka może być Łukasz Smółka — mówi jeden z wojewódzkich radnych. — Ma on z Kozłowskim dobre relacje i prawdopodobnie, gdyby faktycznie Smółkę na tę funkcję wybrano to on, by zrobił „zamianę” i Kozłowskiego zrobił swoim zastępcą. Problem w tym, iż dla wielu z nas to także scenariusz nierealny. Terlecki swoim „żołnierzom” nie pozwoli zagłosować na tę kandydaturę na zasadzie vendetty. Gdyby pozwolił on zostać Smółce marszałkiem, to de facto by przegrał. Były wicemarszałek Sejmu jest na to zbyt dumny.

„Plan B” marszałka i egzotyczna koalicja

Co więc w tej sytuacji? Kolejny z naszych rozmówców — również nowo wybrany radny wojewódzki z ramienia prawicy przewiduje, iż w ciągu dwóch miesięcy w Małopolsce może dojść do faktycznego rozłamu w PiS.

—W kuluarach mówi się, iż Witek Kozłowski ma swój plan „B” i będzie grał ostro — relacjonuje radny. — jeżeli Nowogrodzka się nie wystraszy jego wolty i nie nakaże Terleckiemu zbastować, to Kozłowski jest gotów stworzyć ze swoimi ludźmi nowy klub i wejdzie w koalicję z Trzecią Drogą i Platformą Obywatelską. Obawiam się, iż to naprawdę realny scenariusz. Wygraliśmy wybory jako PiS, niby mamy samodzielną większość a może się okazać, iż to ważne województwo stracimy.

Rafał Stuglik: — Dla mnie taki scenariusz to polityczne science-fiction.

Łukasz Kmita pytany, czy będzie ponownie ubiegał się o funkcję marszałka, odpowiada oględnie. – Gram w drużynie, której kapitanem jest Jarosław Kaczyński i mam nadzieję, iż niektórzy zawodnicy się nie zakiwali i nie próbowali strzelić nam samobója i iż ostatecznie wygramy.

O komentarz do sytuacji, jaka zaistniała w sejmiku poprosiliśmy szefa lokalnych struktur PiS w Małopolsce posła Andrzeja Adamczyka. Nie znalazł czasu w rozmowę.

Idź do oryginalnego materiału