Kradli z Bogiem na ustach. Powinniśmy skończyć z łagodnymi traktowaniem złodziei z PiS

1 miesiąc temu

PiS od lat prezentuje się jako partia broniąca interesów Polski, strażnik moralności i bastion patriotyzmu. Jednak za fasadą pięknych haseł i górnolotnych obietnic kryje się mroczna rzeczywistość, w której PiS postrzegany jest jako ugrupowanie bezwzględnych cyników, dla których interes własny i pieniądze są ważniejsze niż dobro kraju. Oskarżenia o kradzież, hipokryzję i cyniczne wykorzystywanie religii do celów politycznych stają się codziennością w opowieściach o tej partii.

Jednym z najczęściej używanych przez PiS narzędzi politycznych jest oczernianie Donalda Tuska, lidera opozycji i byłego premiera. Pod płaszczykiem krytyki politycznej, rządzący pisowcy prowadzili kampanię pełną jadu i nienawiści, starając się zniszczyć wizerunek swojego przeciwnika. Jednak gdy ręce działaczy PiS były zajęte oczernianiem Tuska, inni w partii mieli wolne pole do działania – i, jak się okazuje, to pole często prowadziło do korupcji, malwersacji i nadużyć.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


PiS nie tylko kradło, gdy oczerniali Tuska. Kradli też, gdy składali ręce do modlitwy, pokazując publicznie swoje przywiązanie do wartości chrześcijańskich. Wizerunek partii, która „broni krzyża”, to jedynie fasada, za którą kryją się bezwzględne działania mające na celu utrzymanie władzy i bogacenie się na koszt podatników. Czy modlitwa może być szczera, gdy ręce, które się modlą, są jednocześnie zaangażowane w niejasne transakcje i szemrane interesy?

Patriotyzm to jedno z najważniejszych haseł, które PiS eksponuje w swojej retoryce. Mówią o miłości do ojczyzny, o obronie polskości i tradycji. Ale czy można mówić o patriotyzmie, gdy działania partii coraz bardziej przypominają systematyczne rozkradanie państwa? Podczas gdy PiS kreował się na jedynych prawdziwych patriotów, ich przeciwnicy polityczni i niezależni dziennikarze ujawniają kolejne afery korupcyjne i nepotyzm, który zdaje się przenikać do najgłębszych struktur państwowych. Kolejni pisowcy idą do więzienia.

Kiedy PiS mówi o Polsce, jednocześnie działając w sposób sprzeczny z interesami kraju, można się zastanowić, jaką wizję ojczyzny naprawdę reprezentują. Czy to jest Polska, której chcemy – kraj, w którym patriotyzm jest jedynie pretekstem do gromadzenia majątku przez nielicznych? Podczas gdy liderzy PiS wygłaszają płomienne przemowy o Polsce i jej przyszłości, ich działania wskazują na to, iż priorytetem jest dla nich wyłącznie ich własne dobro.

Kim są ludzie, którzy stoją za PiS? Jak to możliwe, iż ci sami ludzie, którzy mówią o miłości do Polski, jednocześnie dopuszczają się działań, które tę Polskę niszczą? Skąd tyle bezwzględności, cynizmu i hipokryzji w partii, która miała być lepszą alternatywą dla swoich poprzedników? Wydaje się, iż PiS przyciąga ludzi gotowych na wszystko, byle tylko utrzymać władzę i korzyści z nią związane. To nie jest partia, która dba o dobro wspólne, ale o swoje własne interesy, nie licząc się z kosztami dla kraju i jego obywateli.

W obliczu takiej rzeczywistości, pytanie brzmi: dlaczego przez cały czas pozwalamy by ci ludzie chodzili na wolności? Dlaczego, zamiast ich wszystkich zamknąć, wciąż się z nimi „pieścimy”, udając, iż to, co robią, jest dopuszczalne? Coraz więcej osób dostrzega, iż rządy PiS to nie tylko pasmo porażek, ale i systematyczne niszczenie kraju pod przykrywką patriotyzmu i religii. Dalsze przyzwalanie na to aby byli na wolności niczym innym, jak zdradą wobec Polski, którą rzekomo tak bardzo kochają.

Idź do oryginalnego materiału