Kowalski zrobił w Sejmie Tuskowi fotkę z ukrycia. I jaki zadowolony! „Przypomniałem i się pojawił”

1 miesiąc temu
Janusz Kowalski przybył w środę do Sejmu z pewnym celem. Liczył, iż złapie Donalda Tuska na nieobecności podczas głosowań. Kowalski czeka na Tuska W środę 24 lipca posłowie zajmowali się między innymi ustawami dotyczącymi Trybunału Konstytucyjnego. Sejmowa większość przyjęła przyjęła nowelizację ustawy o TK oraz drugą, która wprowadza proponowane zmiany. Oczywiście przeciw wprowadzanym zmianom byli posłowie PiS, w tym Janusz Kowalski. Przybył on zresztą do Sejmu z pewnym celem. Liczył, iż na głosowaniach nie pojawi się Donald Tusk, co dałoby uciekinierowi z Suwerennej Polski pretekst do uderzenia w premiera. – O 16:30 rozpoczynają się głosowania w Sejmie RP. Czy poseł Donald Tusk się dziś pojawi? – napisał Kowalski na platformie X o godzinie 16:25. Do wpisu dołączył specjalną grafikę informującą, iż Tusk „opuścił prawie 50% głosowań w Sejmie”. – Mamy premiera leniucha – czytamy na obrazku, który udostępnił polityk klubu PiS. Słynnemu miłośnikowi kolorowych kredek mina jednak zrzedła, bo Tusk pojawił się na sali plenarnej. O 16:50 Kowalski wyjął choćby telefon i pstryknął premierowi fotkę. – Przypomniałem o dzisiejszych głosowaniach i… poseł Tusk jednak pojawił się w Sejmie i poprawi statystyki obecności. Proszę bardzo – napisał Kowalski. A więc taką przyjął narrację – Tusk zobaczył tweeta Kowalskiego, przestraszył się i pognał do Sejmu.
Idź do oryginalnego materiału