Janusz Kowalski otrzymał od Jarosława Kaczyńskiego misję. W kolejnych wyborach ma trafić do nieswojego okręgu wyborczego i swoim wdziękiem, charyzmą i inteligencją zauroczyć potencjalnych wyborców. Nie będzie to jednak proste. Janusz Kowalski zakłada spadochron Janusz Kowalski już teraz przygotowuje się do desantu – ma dostać jedynkę na liście w okręgu nr 7, który obejmuje Białą Podlaską, Chełm i Zamość. – Zamość, Biłgoraj czy Chełm potrzebują silnego lobbingu w Warszawie. Dlatego walczę np. o 10 mln złotych na remont Pałacu Zamoyskich. To chyba pierwsza taka poprawka w historii – ogłosił w rozmowie z Wirtualną Polską, czym chyba zaczął swoją kampanię. Kowalski będzie spadochroniarzem – nie pochodzi z tego regionu Polski. – Moim zdaniem Janusz Kowalski nie odkręci tego, iż jest spoza Lubelszczyzny. Oczywiście życzę mu powodzenia, bo stara się być aktywny i bardzo dobrze, ale jednak ta Lubelszczyzna jest specyficzna – powiedział Wirtualnej Polsce anonimowo polityk z PiS. Z drugiej strony Kowalski pasuje do regionu przez swoje poglądy – i dzięki nim może mieć duże szanse na wywalczenie w nim sporej liczby głosów. Pierwsza wpadka Poglądy to jedno, ale drugie to zachowanie: Kowalski domaga się dymisji starosty biłgorajskiego Andrzeja Szarlipa z PiS! Wszystko to owoc afery dot. Autodromu Biłgoraj. Ten tor