Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz pokazał, iż potrafi walczyć o Polskę. Podczas sejmowych obrad nie zostawił suchej nitki na groteskowych działaniach posłów PiS, którzy – w geście czystej politycznej hucpy – wnieśli na salę plenarną… niemiecką flagę.
— Wam się coś dzisiaj pomieszało. Posłowie PiS-u wnoszą niemiecką flagę na obrady polskiego Sejmu. To chyba pierwszy taki przypadek. Posłowie Korony zajmują się ukraińską. A żołnierze Wojska Polskiego, funkcjonariusze i zdecydowana większość podnosi polską flagę. Tak trzeba robić, a nie wnosić flagę niemiecką na obrady polskiego Sejmu— powiedział lider PSL, celnie punktując absurdy opozycji.
Nie był to jedynie retoryczny popis. Słowa Kosiniaka-Kamysza to reakcja na kompletny upadek standardów politycznych, do jakiego doprowadziło Prawo i Sprawiedliwość. Partia Jarosława Kaczyńskiego, zamiast szukać merytorycznej debaty i angażować się w sprawy realnie dotyczące obywateli, coraz częściej ucieka się do symbolicznych prowokacji i żenującego teatru.
Zamiast mówić o bezpieczeństwie, reformie armii czy trudnej sytuacji geopolitycznej, PiS woli machać niemiecką flagą, licząc na tani efekt medialny. I to w momencie, gdy polscy żołnierze i funkcjonariusze każdego dnia bronią naszej granicy. W obliczu takich zagrożeń Polska potrzebuje spokoju, jedności i odpowiedzialnego przywództwa – a nie demonstracji rodem z kabaretu politycznego.
Polacy potrzebują dziś właśnie takiego lidera – spokojnego, rzeczowego, potrafiącego powiedzieć „dość” politycznej błazenadzie. Kosiniak-Kamysz nie dał się wciągnąć w spirale populizmu i emocjonalnej manipulacji. Odpowiedział godnie i konkretnie, przywracając sejmowej debacie choć odrobinę powagi.
Czas najwyższy, by PiS przestał kompromitować polski parlament.