Kościół może skorzystać wizerunkowo na odsunięciu PiS od władzy

6 miesięcy temu

Stanowczość Isakowicza-Zaleskiego

„Sojusz ołtarza z tronem, czyli ścisłe powiązanie władzy państwowej z władzą kościelną, jest bardzo szkodliwy. Wynik wyborów te relacje wywraca, ale moim zdaniem to dla Kościoła może być korzystne” – stwierdził znany ze szczerych wypowiedzi ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Antyniemiecka obsesja Rydzyka

Przypomnijmy, iż PiS od wielu lat mocno akcentuje swój związek ze środowiskiem Radia Maryja skupionym wokół ojca Tadeusza Rydzyka. Rzecz w tym, iż toruński redemptorysta ma opinię… biznesmena, który przedkłada osobisty interes nad duszpasterstwo. U schyłku rządów PiS, w lipcu Rydzyk pozwolił sobie na polityczną wypowiedź w najczystszej postaci:

– Karabinami nas nie załatwili, obozami nas nie załatwili, to załatwią nas „ojro”, jak oni mówią, czyli euro – powiedział wówczas w Częstochowie dyrektor Radia Maryja. Religijne spotkanie na Jasnej Górze zamieniło się w polityczny wiec z woli Rydzyka.

– Widocznie ojciec Rydzyk poczuł się zagrożony, bo przecież właśnie on jest jednym z największych beneficjentów funduszy europejskich. Przez ostatnie 7 lat dostał tych „ojro” na różne swoje inwestycje bardzo dużo. Dyrektor widocznie uważa, iż skoro on tych pieniędzy już nie dostanie, to nie ma powodu, by Polska w UE pozostała. Dla niego jedyny sens bycia w Unii Europejskiej jest taki, iż dostawał pieniądze. Europosłowie PiS także bez przerwy mówią o tym, jak bardzo Polska traci na członkostwie w UE, co nie przeszkadza im co miesiąc inkasować pensji w Brukseli. To choćby nie jest hipokryzja, a cynizm. Krytykuje się UE, ale z drugiej strony wyszarpuje się z tej Unii – dla siebie, nie dla Polski – ile się da. A jak już nie można wyszarpać, to zaczyna się mówić Polakom, iż trzeba z UE wyjść. Na razie ponad 80 proc. Polaków jest temu przeciwna. Ale jak ta narracja polityków będzie się nasilać, być może to poparcie dla członkostwa Polski w UE się zmniejszy – powiedział w programie „Newsroom” WP prof. Witold Orłowski z Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

Jak widać, ojciec Rydzyk zamiast skupiać się na swojej posłudze i duchowych aspektach życia, dał wyraz germanofobii, powielając narrację ówczesnych rządzących. Wtrącenie się osób duchownych do polityki nie jest odbierane przez większość społeczeństwa pozytywnie, więc toruński redemptorysta wyraźnie szkodził PiS, który nigdy nie ograniczył z nim relacji.

„Tęczowa zaraza” Jędraszewskiego

Hierarchą, który w ostatnich latach wkupił się w łaski PiS, był arcybiskup Marek Jędraszewski. Dał się poznać jako duchowny, który zwykł używać agresywnego, radykalnego języka, dyskryminując środowisko LGBT.

Zrównywanie mniejszości seksualnych z komunistycznymi zbrodniarzami ociera się o absurd, tymczasem arcybiskup Jędraszewski swego czasu zdecydował się na następującą, gorszącą znaczną część opinii publicznej w naszym kraju analogię:

– Czerwona zaraza już po naszej ziemi całe szczęście nie chodzi, co wcale nie znaczy, iż nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha, neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa – grzmiał.

W czasach, gdy w Europie, także w Polsce, rośnie laicyzacja, takie wypowiedzi tylko zniechęcają szczególnie młodych ludzi do Kościoła. Znamienne, iż arcybiskup nie ukrywał swojej sympatii do PiS. Swego czasu podczas mszy w katedrze na Wawelu stwierdził z patosem: „Lech Kaczyński królom był równy”.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Gdy w 2020 rok kontrolowany przez PiS Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej zaostrzył prawo aborcyjne, nie brakowało uzasadnionych komentarzy, iż doszło do tego na życzenie hierarchów Kościoła katolickiego. Na mocy tamtego orzeczenia z ustawy wykreślono przepis zezwalający na terminację ciąży w sytuacji ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu bądź nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Ta decyzja TK doprowadziła do fali protestów w całej Polsce.

Strajk Kobiet zebrał mnóstwo demonstrantów, a Kościół, najpewniej nalegając na zaostrzenie prawa do przerywania ciąży, wyświadczył PiS niedźwiedzią przysługę. Zerwanie z „kompromisem aborcyjnym” doprowadziło do mobilizacji młodych wyborców, którzy chcieli pokazać PiS czerwoną kartkę za tamten brak rozwagi i zabrnięcie w ideologiczny fanatyzm.

Nowa koalicja nie musi być antyklerykalna

Zaznaczmy, iż o ile nowa koalicja rządowa (KO, Trzecia Droga, Lewica) na pewno nie pójdzie w ślady PiS i nie będzie formacją klerykalną, to ponieważ zrzesza zarówno bardzo negatywnie nastawionych do kleru posłów Lewicy, jak również umiarkowanych konserwatystów z PSL i Polski 2050 Szymona Hołowni, Kościołowi nie stanie się krzywda. Nie będzie za to zblatowania władzy świeckiej z tą religijną, co obserwowaliśmy w ostatnich latach i co przyniosło ogromne szkody wizerunkowe klerowi.

Wymowne, iż już teraz Lewica forsuje koncepcję aborcji „na życzenie”, natomiast Trzecia Droga nie zamierza wyrazić zgody na uwzględnienie w umowie koalicyjnej kwestii światopoglądowych, takich jak prawo do aborcji. Formacja Władysława Kosiniaka-Kamysza i Szymona Hołowni argumentuje, iż aborcja może być jednym z tematów w referendum.

Prymas Polski skrytykował prezesa PiS

Kiedy prezes PiS Jarosław Kaczyński wystąpił podczas XXXII Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze w Częstochowie, zareagował na to prymas Polski abp Wojciech Polak:

– Kościół to nie miejsce na wiec, czy agitację polityczną – skomentował hierarcha.

Jak widać, PiS pozwalał sobie na zbyt wiele, zacieśniając współpracę z Kościołem. prawdopodobnie kierownictwo partii liczyło na to, iż dzięki takim zabiegom uda się skonsolidować twardy elektorat, szczególnie osoby starsze, będące gorliwymi katolikami. jeżeli między PiS a Kościołem postawi się znak równości, będzie można na tym zbić kapitał polityczny – przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy wyszli pewnie z takiego założenia. Rzecz w tym, iż PiS nie ma monopolu na katolicyzm w Polsce. Trudno np. uznać środowisko „Tygodnika Powszechnego” za propisowskie, czy występujący często w przychylnych KO ks. Kazimierz Sowa kiedykolwiek odnosił się pozytywnie do PiS? To chyba pytanie retoryczne.

PiS wpadł w pułapkę, starając się narzucić narrację: „my jesteśmy obrońcami Kościoła, opozycja to siły antyklerykalne”. Czas pokaże, jak to jest z tym rzekomym antyklerykalizmem przyszłego rządu centrolewicowego.

Idź do oryginalnego materiału