Ksiądz Michał Olszewski – człowiek, który zdaje się pracować nad całkowitym upadkiem Kościoła Katolickiego w Polsce. Skandale z jego udziałem są jak gwóźdź do trumny dla instytucji, która i tak już walczy z brakiem zaufania wiernych. Tymczasem, co na to kościelna hierarchia? Cisza. Ani jednego słowa odcięcia się od afer, ani jednej próby naprawienia szkód. Kościół katolicki w Polsce sprawia wrażenie instytucji, która z rozmysłem ignoruje etyczne upadki swoich kapłanów, bez względu na to, jak mocno oburzają one społeczeństwo.
Czy Polacy mogą to wybaczyć? Tego może i księża się spodziewali, ale prawda jest bolesna – Polacy mogą wybaczyć wiele, choćby kochankę, ale okradania siebie samych już nie. Przyzwyczajeni przez lata do pomocy z ambon, teraz muszą oglądać, jak niektórzy księża zamieniają kościoły w biznesy i lekceważą podstawowe zasady etyki. Takie sytuacje to jednak ryzykowna gra, bo każdy taki przypadek skutkuje falą niechęci wobec Kościoła, a jego wizerunek jest zrujnowany.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
A przecież hierarchowie Kościoła mogliby podjąć działania, które przywróciłyby instytucji choć cień wiarygodności. Mogliby odciąć się od takich księży, jak Olszewski, i jasno wskazać, iż nie ma miejsca na zachowania, które kompromitują duchowieństwo i uderzają w zwykłych ludzi. Jednak brak reakcji pokazuje, iż albo nie chcą, albo – co gorsza – nie potrafią. Tym samym katolicka hierarchia w Polsce sama przyznaje, iż akceptuje to, co wielu z nas nazywa po imieniu: zwykłe złodziejstwo.
Polacy nie wybaczą tego obojętnego milczenia. Dla wielu wiernych nadzieja, iż Kościół może pełnić rolę moralnego przewodnika, już dawno wygasła. Każda kolejna afera, każdy ksiądz pokroju Michała Olszewskiego, tylko przyspiesza upadek tej instytucji.