Korona: czas deklaracji już minął, czas na działanie

1 rok temu

Na rynku zbóż dramat, ceny lecą w dół, a resort rolnictwa jest wciąż bezczynne. Wiele firm stoi przed widmem poważnych problemów finansowych, o ile nie bankructwa. Wywiad portalowi Serwis21 udzielił Dr Daniel Alain Korona – były prezes Elewarru (2007, 2018-2022) i doradca Związku Zawodowego Rolnictwa „Korona”. Niestety nie jest optymistyczny. Stwierdza, iż czas deklaracji już minął, czas na działanie. Oto jego fragmenty:

Rolnicy wyrażają duże niezadowolenie i protestują na drogach.

Daniel Alain Korona: Owszem, bo rolnicy mają poczucie bezczynności rządu, ignorowania ich potrzeb i postulatów. Od miesięcy jest żądanie złożenia do Komisji Europejskiej wniosku o zastosowanie art.4 rozporządzenia 870/2022 czyli tzw. klauzul ochronnych odnośnie zbóż. choćby nie chodzi o to by nałożyć cła, ale żeby Polska zagwarantowała sobie możliwość wyłączenia się po 4 czerwca 2023 r. ich przywrócenia w zakresie niektórych towarów, o ile byłaby taka potrzeba, i to bez konieczności uzyskania zgody Unii Europejskiej. Niestety widzimy przepychanki ministerialne i brak złożenia tego wniosku. Niektóre osoby mówiły mi, iż mają wrażenie iż polski rząd bardziej martwi się o agroholdingi działające na Ukrainie niż o polskiego rolnika. To chyba mylny pogląd, ale wiele haseł ministerialnych w stylu rurociąg olejowy spożywczy z Ukrainy do Gdańska, zapowiedź udziału w inicjatywie Zboże z Ukrainy, wypowiedzi nt. obowiązków względem Ukrainy i wiele innych przyczynia się w mojej ocenie do resentymentów antyukraińskich. To kwestia choćby nie czynów, a publicznej narracji… Ponadto zgłosiliśmy też inne postulaty jak zwiększenie rezerw strategicznych, dopłaty eksportowe itd. – można nad nimi popracować, niby niektóre postulaty są przyjęte, ale realizacji nie widać. Wciąż apelujemy o rzeczową, merytoryczną rozmowę i pracę w sprawach rolnictwa, bo dramat trwa, czas deklaracji minął, czas na realne działania.

Z czego wynika ten dramat?

Wojna na Ukrainie doprowadziła do zachwiania cen zbóż, ale nie tylko, najpierw do bardzo wysokich wzrostów, a następnie w ramach odwrotnego trendu do spadków. W efekcie zdarzyła się sytuacja, w której ceny w okresie żniw były znacznie wyższe niż w okresie po żniwnym i to w skali niespotykanej. Na domiar złego w Polsce, mieliśmy bardzo dobre zbiory zbóż (ok. 35 mln ton), spore zapasy z ubiegłego roku (jak ujawniło Ministerstwo Rolnictwa 7 mln ton) oraz import ukraiński (od 1 lipca ok. 2 mln ton), w warunkach słabnącego popytu krajowego (25-27 mln ton) oraz niewystarczającego eksportu m.in. ze względu na dumping rosyjski. Zatem grożą nam znaczne zapasy na koniec sezonu, czyli przy dobrych zbiorach możemy mieć nieciekawą sytuację.

Ministerstwo Rolnictwa zapowiedziało teraz dopłaty do sprzedaży zbóż przez rolników.

Te dopłaty powinny zdynamizować sprzedaż od strony rolników, ale następują dodatkowe dwa zjawiska: po pierwsze dalsze obniżki cen (co z kolei zniechęca rolników do sprzedaży), i następuje one w warunkach gdy jeszcze nie ma zatwierdzonych dopłat przez komisję europejską. Po drugie dramat dotyka także firm handlowych, skupowych. W żniwa nakupiły one tradycyjnie znaczne ilości zbóż i rzepaku, w celu przechowywania i sprzedaży w następnym okresie, realizując przy tym określoną marżę. Tyle iż ceny spadły, zatem realizowanie marż oznaczało straty, a podmioty te muszą zadbać o zachowanie płynności finansowej, spłatę kredytów i możliwości działania w przyszłości, co automatycznie ogranicza obecne ich możliwości zakupowe. Dlatego też postulowałem dopłaty eksportowe, w sposób bezpośredni albo w inny pośredni, w celu umożliwienia rozładowania sytuacji firm skupowych, handlowych. Dodam iż firmy te miały także zwiększone wszelakie koszty począwszy od cen energii począwszy po odsetki od kredytów skupowych skończywszy. Firmy te odgrywają ważne rolę na rynku, a zatem ich problemy dotykają całego rynku, także pośrednio rolników.

Ale czy Ministerstwo Rolnictwo jest współodpowiedzialne za ten dramat?

Nastąpiło kumulacja złych czynników tj. nadpodaży zbóż, importu ukraińskiego, rozmijających się oczekiwań rolników i punktów skupowych. Do tego doszły błędy popełnione przez resort rolnictwa tj. apel ministra o wstrzymanie sprzedaży zbóż, bo ceny wzrosną (a jak wiemy nie wzrosły), rozluźnienie kontroli importu z Ukrainy, itd. Ponadto mimo, iż problem zboża ukraińskiego powodował coraz większe problemy, jak stwierdził komisarz Janusz Wojciechowski, nie było zgłoszenia ze strony polskiej. Dopiero w grudniu zwrócono się do niego, a nastąpiło to po protestach rolniczych itd. Niewątpliwie zlekceważono problem nadpodaży zbóż.

A zatem jakie jest rozwiązanie?

Wszystko zależy od możliwości jakie posiadamy lub sobie dajemy. Ministerstwo Rolnictwa zasłania się Unią Europejską, i owszem są ograniczenia. Ale czasami trzeba się zastanowić nad obejściem tych ograniczeń. Wraz z ZZR KORONA postulowaliśmy np. zwiększenie rezerw strategicznych, dopłaty eksportowe, zastosowanie art.4 rozporządzenia UE 870/2022, zaostrzenie kontroli granicznej. Chcemy merytorycznie o tych postulatach rozmawiać i pracować nad możliwością ich wdrożenia, a w ramach burzy mózgów może znajdziemy jeszcze inne propozycje. o ile nie ma pieniędzy, czy nie można zastosować w zamian instrumenty dłużne czyli faktycznie pieniądza w czasie? Niestety jak na razie wciąż nie ma pracy w merytorycznym zespole, są tylko w odpowiedzi na nasze wnioski urzędnicze elaboraty, z których kilka wynika.

Jak stwierdza zatem były prezes Elewarru, czas deklaracji już minął, czas na działanie.

Pełny tekst wywiadu: https://serwis21.blogspot.com/2023/03/korona-dramat-rynku-zboz-trwa-czas.html

0
Idź do oryginalnego materiału