Prezes KHNP Whang Joo‑ho potwierdził podczas posiedzenia parlamentarnej komisji przemysłu, iż koreański koncern całkowicie zamknął działalność w Polsce i nie zamierza budować drugiej elektrowni jądrowej w naszym kraju.
Te słowa stawiają pod znakiem zapytania dotychczasową strategię koreańskich partnerów i budzą refleksję nad globalnymi kierunkami rozwoju koncernu.
„Po zmianie władzy w Polsce… kraj podjął decyzję o wycofaniu się z projektów [w zakresie energetyki jądrowej], w które zaangażowane są podmioty państwowe. Dlatego wycofaliśmy się z naszej działalności w tym państwie” – powiedział Whang Joo-ho.
To jasne wskazanie, iż decyzję o kroku stagnacji generowały czynniki polityczne po stronie polskiej, ale zostały one wyraźnie zaakcentowane przez stronę koreańską.
Trzeba zaznaczyć, iż KHNP wycofuje się nie tylko z Polski. Firma zrezygnowała z udziału w projektach jądrowych w Holandii, Szwecji, Słowenii, zamykając regionalne zapędy. W Holandii zrezygnowano z przetargu na budowę elektrowni w Borssele. W Szwecji i Słowenii decyzje były podobne, choć oficjalne powody pozostają enigmatyczne. KHNP tłumaczyło się „priorytetami strategicznymi”, nie zdradzając bliższych intencji.
Coraz częściej pojawiają się jednak spekulacje, iż to efekt porozumienia z amerykańską firmą Westinghouse. W styczniu Korea Południowa i Stany Zjednoczone podpisały memorandum o porozumieniu (MOU) dotyczące wspólnego rozwoju globalnego rynku energii jądrowej. W jego efekcie zniknęły przeszkody związane z prawami własności intelektualnej wobec KHNP w Czechach, co umożliwiło realizację tam wielomiliardowego projektu.
Według doniesień, Settlement z Westinghouse zawierał zapisy ograniczające możliwość udziału KHNP i macierzystej KEPCO w przetargach jądrowych w USA, UE, Wielkiej Brytanii, Japonii, Ukrainie – z wyjątkiem Czech. Agencja Anadolu potwierdza, iż firma została objęta zakazem udziału w przetargach w tych regionach, z omówionym wcześniej wyjątkiem Czech.
Podczas wspomnianego posiedzenia parlamentu, prezes Whang Joo‑ho stwierdził:
„Jako strona akceptująca warunki, nie mogę powiedzieć, iż [oferta] była uczciwa. Uważam, iż jest to coś, co możemy znieść i przez cały czas na tym zarabiać.”
To stonowana, ale wyraźnie wyrażona ocena sytuacji – świadoma, choć ambiwalentna.
Odpowiedź KHNP na zmiany w globalnym otoczeniu biznesowym była jasna. Prezes powiedział:
„Mieliśmy zdecydować, czy przez cały czas inwestować energię w Europie, czy skierować wysiłek na rynek amerykański. Doszliśmy do wniosku, iż adekwatną ścieżką jest rynek USA.”
Jako kolejny krok koncern wskazał rozwój technologii małych reaktorów modułowych (SMR):
„KHNP będzie priorytetowo traktować rozwój SMR jako część swojej długoterminowej strategii wzrostu.”
Dwa fragmenty wyraźnie oddają nową filozofię KHNP: „Skoncentrowaliśmy się na rynku USA” oraz „Będziemy rozwijać SMR”. To deklaracje, które obrazują gruntowną zmianę paradygmatu działalności i zamknięcie rozdziału europejskiego.
Warto prześledzić, jak ta decyzja kontrastuje z wcześniejszymi aspiracjami KHNP w Polsce. Już w styczniu 2024 r. firma zakładała realistyczny harmonogram: pierwszy reaktor APR‑1400 gotowy do 2035 r., z możliwością udziału lokalnych firm – 20 podmiotów podpisało umowy wstępne. Mówiono choćby o zakładzie produkcji paliwa jądrowego oraz kosztach rzędu 3 700–4 000 dolarów za 1 kW mocy. To były ambitne plany.
Z perspektywy tych wcześniejszych deklaracji dziś wypowiedzi prezesa mają smak goryczy:
„Nasza oferta uwzględniała możliwość budowy zakładu, który mógłby produkować paliwo jądrowe, posiadamy taką technologię. przez cały czas jesteśmy gotowi do jej przekazania.”
W obliczu nowych warunków światowych i regionalnych planów inwestycyjnych, Koreańczycy zamykają rozdział europejski poza Czechami. Jednocześnie KHNP i Westinghouse planują joint venture, które ułatwi im wspólne działanie na rynkach USA i Europy – choć w innej, bardziej kooperacyjnej formie niż dotąd.
Ta transformacja jest fundamentalna: od walki o wielkoskalowe bloki jądrowe w Polsce, Holandii, Szwecji czy Słowenii, do skoncentrowania się na USA i technologii SMR. KHNP z jednej strony przerzuciło odpowiedzialność na polityczne decyzje w Polsce, z drugiej systemowo przesunęło swoje globalne ambicje. Cytując raz jeszcze prezesa:
„Skoncentrowaliśmy wysiłki na rynku amerykańskim… rozwój SMR jest naszą przyszłością.”
To nowe credo KHNP.
Z tej perspektywy pewne jest, iż atom w Polsce w koreańskim wydaniu zniknął z mapy realnych projektów. Pozostały marzenia, plany i wspomnienia sprzed 2024 roku – a dziś dominują decyzje strategiczne, których efekty zobaczymy w zupełnie innym kontekście.