Z uderzającą różnicą polskie i koreańskie organy ścigania zareagowały na podobne przypadki uśmiercenia dziecka nienarodzonego. Gizela Jagielska ze szpitala w Oleśnicy nie poniosła żadnych konsekwencji po śmierci zdolnego do przeżycia poza organizmem matki Felka. Sąd w Korei nakazał areszt lekarza, który przeprowadził podobną procedurę w tym azjatyckim kraju. Pozbawiony skrupułów medyk podejrzany jest o zabójstwo.
W zeszłym roku w koreańskim szpitalu doszło do wstrząsającego przypadku dzieciobójstwa. Kobieta – znana z twórczości w serwisie Youtube –zgłosiła się do placówki w 36 tygodniu ciąży z zamiarem uśmiercenia nienarodzonego dziecka.
Na miejscu nie spotkała się z odmową. Krwawy zamiar zrealizowano. Zdaniem koreańskiej prokuratury wywołano poród, po którym narodzone dziecko – zdolne do przeżycia poza organizmem matki – pozostawiono bez pomocy, w oczekiwaniu na jego śmierć. Ze wstrząsającego wydarzenia wideoblogerka zamieściła nagranie w sieci.
W reakcji na bestialski incydent policja zabezpieczyła dokumentację medyczną i telefony podejrzanych o współudział w morderstwie. W sumie ustalono, iż przestępstwa dopuścić się mogło 9 osób – w tym sam medyk, który uczestniczył w indukowanym porodzie i zaniechał działań wobec dziecka oraz dyrektor szpitala.
W sobotę 28 czerwca sędzia seulskiego sądu wydał nakaz aresztowania podejrzanych, wskazując na ryzyko niszczenia dowodów w sprawie.
“Koreańskie Stowarzyszenie Medyczne potępiło incydent, stwierdzając: „płód w 36. tygodniu to dziecko, które mogłoby przeżyć, gdyby się urodziło, a przerwanie ciąży na tym etapie jest równoznaczne z morderstwem”, przypominał portal opoka.org.pl.
W Korei nie ma jasnej granicy wieku, w jakim prawnie dopuszczalne jest morderstwo dziecka nienarodzonego.
źródła: opoka.org.pl, biz.chosun.com
FA