Koralowa Szklarnia, czyli pierwsze podwodne muzeum na świecie

2 godzin temu
Zdjęcie: Koralowa szklarnia


Zwiedzanie świata może mieć różne wymiary. U wybrzeży Australii nurkowie mają szansę zejścia pod powierzchnię morza do MOUA, czyli Muzeum Sztuki Podwodnej. Najciekawszą częścią ekspozycji jest Koralowa Szklarnia (Coral Greenhouse), która cieszy oczy turystów, a lokalnym gatunkom zapewnia schronienie, wspierając odbudowę cennej rafy koralowej.

Szklarnia bez szkła w Księdze Rekordów Guinnessa

Koralowa Szklarnia, czyli największa na świecie podwodna instalacja sztuki, zatopiona została 80 km od wybrzeża australijskiego miasta Townsville w stanie Queensland. Lokalizacja ta nie jest przypadkowa i pokrywa się z Morskim Parkiem Wielkiej Rafy Koralowej, destynacją bardzo chętnie odwiedzaną przez turystów.

Coral Greenhouse jest dziełem brytyjskiego rzeźbiarza Jasona deCaires Taylora i spoczywa 12 m pod powierzchnią morza. Wykonana z betonu i nierdzewnej stali konstrukcja o wadze 165 ton została zakotwiczona w morskim dnie, aby nie ucierpiała w czasie cyklonów. Z wyglądu do złudzenia przypomina szklarnię, ale przestrzeń między stalowym stelażem wypełnia woda, nie szkło.

Wewnątrz Jason Taylor umieścił realistyczne figury drzew, ludzi i narzędzi ogrodniczych – instalacja wygląda jak nieruchomy kadr z życia podwodnych ogrodników. Wokół pojawiły się donice ze specjalnie wyhodowanymi koralami – to nie tylko ozdoba, ale i swego rodzaju inkubator.

zdj. Jason deCaires Taylor

Może cię zainteresować: Jak Australia chroni Wielką Rafę Koralową

Sztuka nie tylko dla sztuki

Choć Koralowa Szklarnia jest nie lada atrakcją dla nurków, jej głównym zadaniem nie jest wcale przyciąganie zwiedzających. Cały projekt powstał po to, aby wspomagać ochronę i odbudowę największej i najpiękniejszej rafy koralowej na świecie. Każdy szczegół architektoniczny ma tu ogromne znaczenie.

Odległości między żebrami szklarni zaplanowano tak, aby z łatwością przepłynęły przez nie mniejsze ryby i ośmiornice, uciekające przed dużymi drapieżnikami. W zakamarkach podwodnej budowli schronienie znajdą również jeżowce, a łukowate sklepienie sprzyja gromadzeniu się większych ławic ryb. Co najważniejsze, beton o neutralnym pH i cynkowe powłoki mają ułatwiać koralom kolonizację konstrukcji.

Z czasem to ludzkie dzieło sztuki ma zostać w całości przejęte przez naturę, stając się unikalną częścią rafy koralowej, której wciąż niestety ubywa. Jak tłumaczy Jason deCaires Taylor, design jest biomorficzny. Jego forma jest zdeterminowana siłami przyrody.

zdj. Jason deCaires Taylor

Warto przeczytać: Maara Moana – pierwszy na świecie ogród oceaniczny

Koralowa Szklarnia to projekt edukacyjny

Działalność MOUA koncentruje się na ochronie jednego z najbardziej zagrożonych ekosystemów na świecie. Z badań opublikowanych przez amerykańską Narodową Agencję Oceanów i Atmosfery (NOAA) wynika, iż 84 proc. światowych korali wyblakło wskutek wzrostu temperatury mórz. David Attenborough w swoim najnowszym filmie dokumentalnym Ocean przedstawia też posępną wizję trałowców bezlitośnie niszczących morskie dno. Rafy zanikają, a tysiące gatunków tracą siedliska. Jak się okazuje, zmiany te nie muszą być jednak nieodwracalne.

Koralowa Szklarnia i towarzysząca jej instalacja Oceanicznych Strażników, czyli dwumetrowych figur przedstawiających słynne osobistości związane z ochroną przyrody, tworzą pod powierzchnią morza kanwę, na której mogą rozwijać się korale, gąbki i stułbiopławy. Rafa jest bowiem dynamicznym organizmem, chętnie kolonizującym kolejne przestrzenie, o ile tylko zapewnimy jej odpowiednią ochronę.

Projekt dopełnia rzeźba Ocean’s Siren, wznosząca się nad powierzchnią wody u wybrzeża Townsville. Inspirowana postacią dziewczynki z lokalnego plemienia Aborygenów instalacja pokryta jest diodami LED, które zmieniają kolor w zależności do temperatury morza wokół. To swego rodzaju latarnia, ostrzegająca przed ekologicznym kryzysem.

Wizyta w podwodnym muzeum ma być lekcją morskiej ekologii i pretekstem do refleksji nad konfliktem między cywilizacją a naturą. Wyposażeni w butle tlenowe turyści mogą dziś łatwo wpływać do Koralowej Szklarni i podziwiać rzeźby Taylora oraz gromadzące się tu powoli życie morskie. Możliwe, iż za kilka dekad dostęp będzie jednak znacznie trudniejszy, a ślady człowieka zostaną zatarte. I takiego właśnie happy endu życzą sobie pomysłodawcy podwodnego muzeum.

zdj. główne: Jason deCaires Taylor

Idź do oryginalnego materiału