Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Urzędzie Miasta radni klubów Nowy Targ dla Mieszkańców oraz Razem Nowy Targ odnieśli się do narastających od kilku tygodni wątpliwości dotyczących jakości prac wykonanych przy remoncie elewacji Ratusza. Jak podkreślali, to mieszkańcy jako pierwsi wskazywali na niepokojące elementy renowacji, a część z najgłośniej komentowanych uwag pochodziła od byłej konserwator zabytków – osoby posiadającej wysokie kompetencje w zakresie ochrony dziedzictwa.
„Wyjaśnienia burmistrza nie rozwiały wątpliwości”
Radny Maciej Tokarz podkreślił, iż dotychczasowe stanowisko władz miasta nie usuwa obaw dotyczących schematy przeprowadzonej modernizacji.
– Kontrowersje wyniknęły z obserwacji mieszkańców, którzy sami zgłaszali uwagi. Te, które wywołały najwięcej zamieszania, były autorstwa byłej konserwator zabytków, czyli osoby o wysokich kompetencjach w zakresie takich inwestycji. Wyjaśnienia przedstawione przez pana burmistrza nie rozwiały wątpliwości co do schematy renowacji – mówił Tokarz.
Radny szczególnie zwrócił uwagę na kwestię oświetlenia Ratusza, które – jak wskazują specjaliści – nie spełnia standardów profesjonalnej iluminacji obiektów zabytkowych.
– Z naszej strony będzie inicjatywa, aby zlecić ekspertyzę Narodowemu Instytutowi Dziedzictwa. To pozwoli jednoznacznie ocenić projekt i wykonanie, a także odpowiedzieć na pytanie, czy miasto powinno domagać się poprawek – dodał.
Tokarz podkreślił, iż obiekt tej rangi – jeden z najcenniejszych zabytków Nowego Targu – nie może sprawiać wrażenia, iż został potraktowany w sposób amatorski.
„Reakcja dopiero po publikacjach w internecie”
Radny Szymon Fatla zwrócił uwagę na inną kwestię – tempo reakcji miasta na sygnały pojawiające się w przestrzeni publicznej.
– Niepokojące jest to, iż dopiero kiedy któryś radny czy mieszkaniec wrzuci coś do internetu, następuje reakcja władz. Teraz, gdy Urząd Miasta sam przyznał, iż oświetlenie wymaga korekty, wychodzi na to, iż coś faktycznie nie zostało zrobione tak, jak powinno – wskazał.
Jak mówił, radni oczekują, iż wszelkie poprawki zostaną wykonane bez ponoszenia dodatkowych kosztów przez miasto, a jeżeli pojawią się koszty, wskazane zostaną osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy.
Radni: „Nie mieliśmy wpływu na przebieg inwestycji”
Radni podkreślili również, iż nie brali udziału w przygotowaniu projektu renowacji ani w nadzorze nad samymi pracami.
– Radni nie mają możliwości, by na bieżąco kontrolować plac budowy czy sposób wykonywania robót. To obowiązek pracowników poszczególnych wydziałów, którzy są zatrudnieni po to, by każdą inwestycję pilnować zgodnie z projektem i sztuką budowlaną – wyjaśniał Tokarz.
Jak dodał, funkcja radnego ma charakter społeczny, a szczegółowa kontrola techniczna projektów i robót jest zadaniem służb miejskich podległych burmistrzowi.
Podkreślono również, iż radni koalicji rządzącej „nie są zbyt chętnie informowani” o szczegółach inwestycji – zarówno na etapie projektowym, jak i wykonawczym.
Co dalej?
Radni zapowiedzieli, iż liczą na to, iż to burmistrz sam wystąpi do Narodowego Instytutu Dziedzictwa o wykonanie ekspertyzy. jeżeli tak się nie stanie, odpowiednią procedurę zamierzają uruchomić komisje Rady Miasta, które – zgodnie ze statutem – mają do tego uprawnienia.











