Sposoby w jakie Daniel Obajtek unika kontaktów z polskim wymiarem sprawiedliwości, zraziły do niego choćby najbardziej zdeterminowanych wyznawców PiS. Ulubieniec Jarosława Kaczyńskiego zwyczajnie się ośmiesza.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– W Budapeszcie polski konsul dwukrotnie próbował wręczyć b. prezesowi Orlenu Danielowi Obajtkowi wezwanie na posiedzenie komisji śledczej ds. afery wizowej, nie zastał go jednak pod wskazanym adresem – potwierdził w czwartek PAP rzecznik MSZ Paweł Wroński.
– Dostaliśmy taką prośbę z komisji do sprawy afery wizowej, która wezwała go, z tego co pamiętam, na piątek. A skoro dowiedzieliśmy się o adresie – a ten jest znany dzięki dziennikarskiemu śledztwu, to nasz konsul się tam wybrał. Niestety pan Obajtek, choć mówił, iż jest do dyspozycji komisji – jednak chyba nie jest, to nie udało mu się przekazać skutecznie wezwania na komisję – dodał Wroński.
Nawet pamiętając o niezbyt wyśrubowanych standardach etycznych PiS, to takie zachowanie po prostu ośmiesza partię Kaczyńskiego. Przecież wszyscy wiedzą, iż Obajtek liczy na cud tj. mandat posła do Parlamentu Europejskiego.