Konkurs Antyputinowski

myslpolska.info 2 godzin temu

„Pianista musi nie tylko pięknie grać, ale również rytualnie potępić Putina”

Zapewne pamiętacie film Wojciecha Marczewskiego „Dreszcze” z 1981 roku. Żeby zrozumieć film trzeba wczuć się w epokę rządów Bermanów i Fejginów. Obowiązująca wtedy doktryna stała się parareligią, która co prawda pozbawiona jest sensu – ale niewielu ma odwagę o tym głośno mówić. Oczekiwaniem ośrodków decyzyjnych była bezgraniczna wiara w panującą ideologię, rządzących i sojusze. I w to, iż zewnętrzny wróg jest zły, podstępny i tylko czeka by nas zaatakować. By temu zapobiec trzeba tępiąc przede wszystkim wroga wewnętrznego, który jest przeciw, ma wątpliwości lub może mieć wątpliwości.

Cyniczni kapłani kłamstwa hartowali fanatycznych wiernych wyznawców tych idei. Ci zaś pilnowali, by wszyscy powszechnie je wyznawali lub udawali, iż je wyznają. Propaganda była sączona przez ówczesne środki przekazu. Prasa, radio, pogadanki. Do tego wszystkiego niezbędne okazały się teatralne przedstawienia samokrytyki. W „Dreszczach” powodem takiej samokrytyki była tragedia, która zaistniała z powodu słuchania przez jednego z bohaterów zachodniego ośrodka dezinformacji.

Ale co się tak naprawdę zmieniło? Dzisiaj wektor jest zwrócony w drugą stronę, ale mechanizm pozostał dokładnie ten sam. Uwzględniając oczywiście wszystkie zmiany czasu, atlantyści reagują na słuchanie „RIA Nowosti” dokładnie tak samo jak reagowały wtedy bermany na słuchanie „Głosu Ameryki”. Ba, często twórcami i strażnikami obecnego ustroju są dzieci i wnuki, tych co tworzyli tamten system – a wpływy stracili na rzecz polskiej lewicy w 1956 i 1968 roku.

Karol Marks napisał „Hegel powiada gdzieś, iż wszystkie historyczne fakty i postacie powtarzają się, rzec można, dwukrotnie. Zapomniał dodać: za pierwszym razem jako tragedia, za drugim jako farsa”. Włączam rano radio i słyszę, w XIX Konkursie Chopinowskim wystąpiło dwóch Rosjan Andriej Żenin i Filip Lynow. Ze względu na wojnę na Ukrainie wystąpili nie pod flagą Rosji, ale pod neutralną.

To jednak zbyt mało dla hunwejbinów atlantyzmu. Rzecznik prasowy Konkursu Chopinowskiego Aleksander Laskowski powiedział: „Oczekiwaliśmy od tych uczestników jednoznacznego stanowiska wobec rosyjskiej agresji, czyli jej potępienia, i oni się na to decydowali. Dlatego zostali dopuszczeni”. Młodzi pianiści musieli według ukraińskich mediów „jednoznacznie potępiać wszelkie działania Federacji Rosyjskiej stanowiące naruszenie prawa międzynarodowego” by brać udział w polskim konkursie. Pozostawiam to bez komentarza.

PS. Czy może być żałośniej i bardziej karykaturalnie? Okazuje się, iż jak najbardziej może!

Słucham dalej radia i słyszę, iż w gminie Dołhobyczów zamalowano pomnik bandziorów z Ukraińskiej Powstańczej Armii Pomnik ukraińskiej formacji odpowiedzialnej za ludobójstwo Polaków na Kresach Wschodnich II RP. Na obelisku namalowano flagę Polski. Napisał o tym „Najwyższy Czas!” i potwierdziła to policja.

Słyszę o powszechnym oburzeniu. Słucham o dewastacji, zniszczeniu, akcie wandalizmu! Gdzie my żyjemy! Dewastacją zbiorowej pamięci, zbezczeszczeniem naszej historii i zniszczeniem zdrowego rozsądku jest istnienie na terenie Polski takich obiektów! Co będzie kolejne – pamiątkowy obelisk dla rodziny komendanta i załogi KL Auschwitz?

łj

Idź do oryginalnego materiału