Konkretów wciąż nie ma, a reforma edukacji trwa nieprzerwanie. "Nie możemy udawać, iż jest fajnie"

10 godzin temu
Kilka dni temu odbyło się posiedzenie przedstawicieli MEN, Ministerstwa Finansów oraz samorządów. Celem było ustalenie kwestii finansowania oświaty, między innymi potrzebnej kwoty. Jednak jak się okazuje, konkretów wciąż nie ma.
W środę, 4 czerwca 2025 roku odbyło się trzecie już zebranie, na którym Samorządowcy walczyli o środki na edukację oraz spełnienia innych postulatów. A przynajmniej taki mieli zamiar, bo na planach się skończyło. Wszystko przez to, iż na posiedzeniu zabrakło ministrów poszczególnych resortów, co uniemożliwiło podjęcie jakichkolwiek decyzji.


REKLAMA


Zobacz wideo Ta szkoła jest warta 124 miliony. "Dajemy szanse każdemu, kto chce się u nas uczyć"


Trzecie posiedzenie dot. edukacji niczego nie wniosło. Na spotkaniu nie było ministrów
Podczas posiedzenia ministrów zastępowali dyrektorzy departamentów, bo sami ministrowie w tym czasie musieli być w Sejmie. Co za tym idzie, nie można było podjąć żadnych decyzji. I nie pomogła w tym czasie choćby dogrywka spotkania w przerwie posiedzenia plenarnego Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Tak czy inaczej, przez cały czas nic się nie zmieniło w kwestii finansowania oświaty.


Krótkie spotkanie z wiceministrem Kiepurą w czasie przerwy w posiedzeniu KWRiST ograniczyło się do naszego apelu, iż oczekujemy na dalsze bardziej konstruktywne prace nad postulatami, które zgłosiliśmy w poprzednim miesiącu. Więc tutaj nie mam żadnych dobrych wieści, bo nie było ich od kogo uzyskać


- powiedział mec. Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora Biura Związku Powiatów Polskich w rozmowie z serwisem Portal Samorządowy.pl. Dodał też, iż odbędzie się jeszcze jedno powiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego (KWRiST) z MEN i Ministerstwem Finansów. Zaplanowano je na 25 czerwca i wówczas oba resorty mają się ustosunkować do zaprezentowanych przez samorządowców postulatów. Czy w końcu pojawią się jakieś konkrety? Na razie jeszcze nie wiadomo.


Samorządowcy muszą czekać na koleje posiedzenie. Chcą decyzji adekwatnej do sytuacji
Samorządowcom zależy przede wszystkim na zwiększeniu dotacji na oświatę, bo w tej chwili edukacja jest bardzo niedoinwestowana. A to ma realny wpływ na życie nas wszystkich, szczególnie naszych dzieci. "Nie możemy udawać, iż jest fajnie. Bo jak dzieci nie ma, to nie będzie ich w żłobku, w przedszkolu, w szkole. I jednocześnie, jeżeli system pozwala na to, iż mimo wolnych miejsc w naszych publicznych samorządowych ośrodkach, to my mamy płacić rodzicom, którzy wywożą swoje dzieci, które mieszkają na terenie naszej gminy do najbliższego miasta, to jeszcze my mamy zwracać tamtej gminie, do której te dzieci trafiły, nie stawkę zgodną z tą, którą otrzymujemy od ministerstwa edukacji, tylko stawkę liczoną według kosztów, które ponosimy w gminie, a ponieważ tych dzieci mamy mało, to one są często dwu- a choćby trzykrotnie większe niż pieniądze, które na ten cel otrzymujemy" - podsumowuje Stanisław Jastrzębski, wójt gminy Długosiodło i przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
Idź do oryginalnego materiału