Zgoda udzielona przez radnych Konina dotyczy pożyczki w wysokości 5 mln zł w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu. Za te pieniądze miasto chce rozpocząć usuwanie odpadów z nielegalnego składowiska przy ul. Marantowskiej. W pierwszym etapie wywiezione mają być zużyte opony oraz śmieci leżące nad gazociągiem, którym gaz dostarczany jest m.in. do huty w Koninie.
Zneutralizować zagrożenie
Jak wyjaśnił w środę podczas sesji rady miasta zastępca prezydenta Konina Paweł Adamów, największym zagrożeniem, które miast chce zneutralizować, jest brak możliwości dostania się do gazociągu, który powinien być konserwowany co najmniej raz w roku. “Natomiast od kilku lat nie jest serwisowany, nie ma robionych przeglądów na tym odcinku, bo nie ma dostępu do tej infrastruktury” – powiedział Adamów.Ok. 4,1 tys. ton śmieci do utylizacji
W ramach wykonania zastępczego miasto chce stworzyć 40-metrowy pas bez odpadów nad gazociągiem, który umożliwi jego konserwację. Oznacza to utylizację ok. 4,1 tys. ton śmieci. Dodatkowo władze Konina chcą pozbyć się ok. pół tysiąca zwiezionych na składowisko opon.
Będzie przetarg
Szacunkowy koszt tych działań to ok. 4,6 mln zł. Po otrzymaniu pożyczki miasto będzie musiało rozpisać przetarg. Sam proces utylizacji potrwać może niemal dwa lata. Największym problemem są możliwości przerobowe spalarni śmieci, do których mają trafić odpady.
Składowisko odpadów powstało przy ul. Marantowskiej w 2018 r. Zezwolenie na jego prowadzenie uzyskała niewielka firma z Nieszawy (woj. kujawsko-pomorskie). Chwilę po jego uruchomieniu Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska stwierdził, iż na składowisko zwożone są odpady niezgodne z uzyskanym pozwoleniem. Łącznie jest ich w tej chwili ok. 15 tys. ton; głównie tworzyw sztucznych i opon. Szacunkowy koszt uprzątnięcia całego składowiska to ok. 13 mln zł.
W październiku 2018 r. władze miasta cofnęły spółce zezwolenie na zbieranie odpadów, a rok później nałożyły na firmę 50 tys. zł grzywny w związku z ich nieuprzątnięciem. Kary nie udało się wyegzekwować. „Firma była firmą-krzakiem, nie miała żadnego majątku, z którego można by ściągnąć (grzywnę – PAP)” – powiedział Adamów. Jak stwierdził, Konin stał się ofiarą „europejskiej mafii śmieciowej”. W Sądzie Rejonowym w Koninie od sześciu lat toczy się proces, w którym oskarżeni są właściciele składowiska.
W poprzednich latach kilkukrotnie dochodziło do pożarów odpadów. Największy wybuchł w kwietniu 2023 r. Ogień objął powierzchnię ok. 3 tys. mkw. Przez kilkanaście godzin walczyło z nim ok. 200 strażaków z całego regionu, a słup dymu widać było z odległości kilkunastu kilometrów. Jeszcze tego samego dnia policjanci zatrzymali podejrzanego o podpalenie składowiska 27-letniego mieszkańca Konina – Grzegorza B. Mężczyzna skazany został na trzy i pół roku więzienia.