Sejm ostatecznie przegłosował ustawę o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa, która wprowadza rewolucyjne zmiany na polskim rynku nieruchomości. Z jednej strony rząd przeznaczy aż 45 miliardów złotych do 2030 roku na budowę mieszkań na tani wynajem. Z drugiej jednak, przyjęto kontrowersyjną poprawkę, która likwiduje ogólnopolski obowiązek budowy 1,5 miejsca parkingowego na jedno mieszkanie. Decyzje w tej sprawie będą teraz podejmować samorządy, co zdaniem krytyków jest ukłonem w stronę deweloperów i może oznaczać parkingowy chaos na nowych osiedlach. Zmiana ta, określana przez posłów opozycji jako „zwycięstwo lobby deweloperskiego”, budzi ogromne emocje i rodzi pytania o przyszłość komfortu życia w nowym budownictwie. Ustawa, po burzliwych obradach, trafi teraz na biurko prezydenta.
45 mld zł na tanie mieszkania. Rządowy plan na walkę z kryzysem
Głównym celem przyjętej przez Sejm ustawy jest zwiększenie dostępności mieszkań w Polsce. Rządowy program zakłada przeznaczenie gigantycznej kwoty 45 miliardów złotych do 2030 roku na wsparcie budownictwa społecznego. Środki te mają zasilić m.in. Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe (SIM), które oferują lokale na wynajem o umiarkowanym czynszu. To odpowiedź na rosnące ceny nieruchomości i problemy z dostępnością kredytów hipotecznych, które dotykają miliony Polaków.
Co istotne, ustawa wprowadza również korzystne zmiany dla mieszkańców mniejszych miejscowości. Dzięki poprawce zgłoszonej przez Polskę 2050, lokatorzy mieszkań społecznych w miastach do 100 tysięcy mieszkańców będą mogli wykupić swoje lokale na własność już po 15 latach. Pierwotnie zakładano okres 25 lat. Jak podkreśla ministra funduszy i polityki regionalnej, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, jest to „bardzo potrzebna zachęta dla młodych ludzi, by zostawali w rodzinnych miejscowościach”. Wykup ma odbywać się po cenie rynkowej, co stanowi kompromisowe rozwiązanie mające na celu stabilizację lokalnych społeczności.
Kontrowersyjna zmiana w prawie. Koniec z normą 1,5 miejsca na mieszkanie
Największe kontrowersje wzbudził jednak zapis, który nie dotyczy bezpośrednio budownictwa społecznego, a stanowi nowelizację tzw. specustawy mieszkaniowej, znanej jako „lex deweloper”. Sejm, przyjmując poprawkę Senatu, zdecydował o zlikwidowaniu ogólnopolskiego wskaźnika minimalnej liczby miejsc postojowych. Do tej pory deweloperzy budujący nowe bloki musieli zapewnić co najmniej 1,5 miejsca parkingowego na każde mieszkanie. Był to najważniejszy przepis mający na celu ograniczenie problemów z parkowaniem na gęsto zabudowanych osiedlach.
Od teraz o minimalnej liczbie miejsc parkingowych będą decydować lokalne rady gmin w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego lub w decyzjach o warunkach zabudowy. Deweloperzy od dawna lobbowali za takim rozwiązaniem, argumentując, iż sztywna norma 1,5 miejsca jest nieelastyczna i podnosi koszty inwestycji, zwłaszcza w centrach miast z dobrym dostępem do komunikacji publicznej. Rezygnacja z tego wymogu pozwoli im na gęstszą zabudowę i potencjalnie większe zyski z tej samej działki.
„Wygrało lobby deweloperskie”. Co to oznacza dla mieszkańców?
Decyzja Sejmu spotkała się z natychmiastową i ostrą krytyką. Poseł Polski 2050, Rafał Komarewicz, nie krył rozgoryczenia, pisząc wprost: „Niestety dzisiaj w Sejmie wygrało lobby deweloperskie, a nie Polacy”. Zdaniem przeciwników zmiany, przekazanie kompetencji samorządom w praktyce doprowadzi do drastycznego obniżenia norm parkingowych. Pojawiają się obawy, iż lokalne władze, chcąc przyciągnąć inwestorów, będą ulegać presji firm deweloperskich.
Jakie będą praktyczne konsekwencje dla przyszłych mieszkańców? Eksperci i aktywiści miejscy alarmują, iż czeka nas eskalacja problemów parkingowych. Nowe osiedla mogą stać się jeszcze bardziej zatłoczone, a walka o wolne miejsce postojowe będzie codziennością. Należy spodziewać się, iż samochody będą masowo parkowane na chodnikach, trawnikach i drogach dojazdowych, utrudniając ruch pieszy i przejazd służb ratunkowych. Wskazuje się również na bliskie relacje między przedstawicielami samorządów a branżą deweloperską, co może wpływać na podejmowane decyzje. Przykładem jest choćby niedawne przejście byłego wiceprezydenta Poznania, odpowiedzialnego za politykę mieszkaniową, na stanowisko dyrektora w Polskim Związku Firm Deweloperskich.
Burzliwa droga ustawy i kulisy głosowania
Proces legislacyjny dotyczący norm parkingowych był wyjątkowo burzliwy i nieprzejrzysty. Próby zmiany przepisów podejmowano już wcześniej, próbując „przemycić” je w projektach ustaw dotyczących zupełnie innych dziedzin, jak choćby w ustawie o zwalczaniu skutków powodzi. Taki sposób procedowania wzbudził podejrzenia i został ostro skomentowany m.in. przez dziennikarza śledczego Szymona Jadczaka, który pisał: „Mam nadzieję iż CBA zabezpiecza dowody tego co się dzieje wokół ustawy regulującej liczbę miejsc przy inwestycjach deweloperskich. Bo to przechodzi ludzkie pojęcie”.
Ostatecznie poprawka likwidująca krajową normę została wprowadzona przez Senat, a Sejm w finalnym głosowaniu ją podtrzymał, odrzucając propozycje zachowania minimalnego wskaźnika. Oznacza to, iż ustawa w obecnym kształcie trafi do podpisu prezydenta. Mimo pozytywnych aspektów związanych ze wsparciem budownictwa społecznego, to właśnie kwestia parkingów zdominowała publiczną debatę i pozostawiła po sobie poczucie, iż interes mieszkańców zszedł na dalszy plan.
Continued here:
Koniec z gwarancją miejsc parkingowych na nowych osiedlach! Ogłoszono nowe przepisy