Koniec z 800 plus dla wszystkich? Kryterium dochodowe i tylko dla pracujących? Wicepremier chce rewolucji

2 godzin temu

Władysław Kosiniak-Kamysz zaskoczył propozycją, która wzburzyła koalicję i miliony Polaków. Wicepremier chce, by 800 plus trafiało tylko do pracujących rodziców. Co na to ministerstwo? Ale czy to ostatnie słowo w sprawie 63 miliardów złotych rocznie?

Fot. Shutterstock

Program Rodzina 800 plus to największy kosztowo program socjalny w Polsce. Każdego miesiąca na konta rodziców trafia łącznie ponad 5 miliardów złotych. w tej chwili świadczenie pobiera około 6,6 miliona dzieci, bez żadnych ograniczeń dochodowych. Każda rodzina dostaje 800 złotych na dziecko – niezależnie od tego, czy rodzice pracują, ile zarabiają, czy mają oszczędności. Ten brak kryteriów od lat budzi kontrowersje.

Pod koniec sierpnia do dyskusji włączył się wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, który zaproponował rewolucyjną zmianę. Jego zdaniem 800 plus powinno trafiać tylko do pracujących rodziców, a polityk stwierdził, iż „najlepsze choćby pieniądze w programach socjalnych nie pomogą”.

Władysław Kosiniak-Kamysz: docenić ludzi pracy

Wicepremier argumentował, iż „docenienie pracy, ludzi ciężko pracujących, płacących podatki, to powinna być strategia dla nas, dla Polski, dla polskiego rządu numer jeden”. Jego propozycja jest jasna – zachować wsparcie społeczne dla tych, którzy tego naprawdę potrzebują, ale 800 plus wypłacać wyłącznie rodzicom aktywnym zawodowo.

To nie pierwsza tego typu propozycja. Jeszcze podczas kampanii wyborczej PSL sygnalizowało takie pomysły. Posłanka Urszula Nowogórska w rozmowie z Interią przypominała, iż jedna z koncepcji zakładała wymóg, by przynajmniej jedna osoba w rodzinie pracowała. Wyjątkiem miałyby być sytuacje szczególne – niepełnosprawność, choroby w rodzinie czy inne poważne powody do pozostawania poza rynkiem pracy.

Lider PSL przedstawił to jako część szerszej „strategii zwycięstwa” dla Polski, którą nazwał „strategią wielkich inwestycji narodowych”. W jego wizji wsparcie państwa powinno być bardziej ukierunkowane – nagradzać aktywność zawodową, a nie bezwarunkowe wypłacać świadczenia wszystkim bez wyjątku.

Resort rodziny reaguje

Odpowiedź ministerstwa nie kazała na siebie długo czekać. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w oficjalnym stanowisku dla „Faktu” było jednoznaczne. Resort stwierdził, iż „nie rozpatruje zmian w programie Rodzina 800 plus i nie prowadzi prac mających na celu uzależnienie prawa rodziców do pobierania świadczenia wychowawczego od tego, czy są oni aktywni zawodowo”.

To nie było jedyne stanowcze zaprzeczenie. Rzecznik rządu Adam Szłapka również pochylił się nad propozycją wicepremiera. W rozmowie z dziennikarzami powiedział wprost, iż rząd nie planuje zmian w programie 800 plus, dodając, iż „tego typu ograniczenia mogą skutkować tym, iż nie będzie taniej, a program będzie dużo bardziej skomplikowany”. Szłapka powołał się także na opinie ekonomistów, którzy wskazują na możliwe problemy z takim rozwiązaniem.

Teraz do dyskusji dołączył minister finansów. Andrzej Domański w rozmowie z Onetem powiedział, iż rząd nie zwiększy wydatków na świadczeni o choćby złotówkę więcej, bo budżet obciążony jest znacznymi wydatkami na obronności. Zapowiedział jednak, iż żadne zmiany w programach nie są brane pod uwagę, co oznacza, iż wszystkie programy pozostają tak, jak są.

Z wypowiedzi polityków wynika jasno – propozycja Kosiniaka-Kamysza była samodzielną inicjatywą szefa PSL, w żaden sposób niezwiązaną z rządowymi planami. Nie ma tego w umowie koalicyjnej, nie ma żadnej takiej ustawy w pracach rządu. To był, jak określiła to Interia, „samotny rajd” wicepremiera.

Koalicjanci mówią „nie”

Negatywnie do pomysłu odniosła się także Polska 2050, jeszcze niedawno najściślejszy sojusznik PSL w ramach Trzeciej Drogi. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w wywiadzie dla RMF FM przypomniała, iż 800 plus „powinno mieć przecież rolę wsparcia tych mniej zasobnych rodzin” i zadała retoryczne pytanie: „Samodzielna matka, która wychowuje trójkę dzieci, dostaje na te dzieci 800+ i nie pracuje właśnie dlatego, iż je wychowuje. I teraz my tej matce zabierzemy 800+?”

To najczęściej przytaczany argument przeciwników pomysłu wicepremiera. Krytycy wskazują, iż są rodziny, w których rodzice nie pracują z powodów obiektywnych – opiekują się małymi dziećmi, chorymi krewnymi, sami mają problemy zdrowotne. Odebranie im świadczenia nie zmotywuje ich do podjęcia pracy, a tylko pogłębi trudną sytuację materialną.

Lewica także dystansuje się od propozycji. Politycy tej formacji wielokrotnie podkreślali, iż 800 plus to świadczenie na dziecko, nie dla rodzica. Według tej logiki nie powinno być uzależnione od statusu zawodowego opiekunów, tylko mieć na celu pomoc dziecku, bez względu na to, w jakiej rodzinie się wychowuje.

63 miliardy złotych pod lupą

Program Rodzina 800 plus to potężne obciążenie dla budżetu państwa. Na realizację programu ustawa budżetowa na 2024 rok zabezpiecza 63,7 miliarda złotych, co stanowi około 7,36 procent wydatków budżetowych. Dla porównania – w 2023 roku, gdy świadczenie wynosiło jeszcze 500 złotych, program kosztował około 40 miliardów złotych.

To ogromne pieniądze, które można byłoby przeznaczyć na wiele innych celów. Krytycy programu od lat wskazują, iż główny cel – zwiększenie liczby narodzin – nie jest realizowany. Mimo miliardów wydawanych rocznie, Polska wciąż znajduje się w głębokim kryzysie demograficznym. W ostatnich latach liczba urodzeń systematycznie spada, a żaden program socjalny tego nie zatrzymał.

Ekonomiści zwracają uwagę, iż powszechność świadczenia oznacza, iż trafia ono także do rodzin bardzo zamożnych, które go nie potrzebują. Milioner dostaje na swoje dziecko dokładnie tyle samo co rodzina z najniższymi dochodami. To rodzi pytanie o sprawiedliwość i efektywność wydawania publicznych pieniędzy.

Z drugiej strony są głosy, iż wprowadzenie kryterium dochodowego lub zatrudnienia znacznie skomplikowałoby system. Trzeba byłoby kontrolować setki tysięcy wniosków, sprawdzać dochody, zatrudnienie, a to generowałoby dodatkowe koszty administracyjne. Być może oszczędności z ograniczenia programu zostałyby zjedzone przez koszty jego obsługi.

Co to oznacza dla ciebie?

Jeśli jesteś rodzicem otrzymującym 800 plus, nie musisz się martwić. Twoje świadczenie pozostaje bezpieczne. Rząd nie planuje żadnych zmian.

Jeśli nie pracujesz, bo opiekujesz się dziećmi, nie musisz obawiać się, iż ktoś odbierze ci świadczenie. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej jasno zakomunikowało, iż aktywność zawodowa nie będzie warunkiem otrzymania 800 plus.

Jeśli natomiast jesteś osobą pracującą i płacącą podatki, możesz czuć się rozczarowany, iż program przez cały czas będzie uniwersalny. Nie będzie dodatkowego docenienia aktywności zawodowej poprzez system świadczeń. Jednocześnie możesz być spokojny, iż system pozostanie prosty – bez skomplikowanych procedur sprawdzania zatrudnienia czy dochodów.

Dla wszystkich podatników oznacza to, iż program przez cały czas będzie kosztował budżet państwa ponad 60 miliardów złotych rocznie. Te pieniądze pochodzą z naszych podatków. Warto mieć to na uwadze, gdy zastanawiamy się nad kierunkiem, w jakim powinna iść polska polityka społeczna.

Obecny okres świadczeniowy trwa do końca maja 2025 roku. Od lutego można już składać wnioski na kolejny okres. Zasady pozostają bez zmian – świadczenie jest niezależne od dochodów rodziny, wolne od egzekucji i opodatkowania. Przysługuje na każde dziecko do ukończenia 18 lat.

Dyskusja o przyszłości 800 plus z pewnością nie ucichnie. Program kosztuje ogromne pieniądze, a efekty demograficzne są mizerne. Ale dopóki politycy nie znajdą konsensusu i nie uzyskają poparcia prezydenta, 800 plus pozostanie w obecnej formie. Dla milionów polskich rodzin to dobra wiadomość. Dla krytyków programu – źródło frustracji.

Idź do oryginalnego materiału