Koniec ulgi! Wraca obowiązkowa, comiesięczna opłata, którą zapłaci każdy Polak

6 godzin temu

Z początkiem lipca do rachunków za prąd wraca opłata mocowa. Przez ostatnie sześć miesięcy była zawieszona, co pozwoliło wielu gospodarstwom domowym płacić mniej. Teraz, po półrocznej przerwie, znów stanie się stałym elementem miesięcznych rozliczeń za energię elektryczną. Dobra wiadomość jest taka, iż rząd zamroził pozostałe ceny energii.

Fot. Warszawa w Pigułce

Zawieszenie opłaty obowiązywało od stycznia i miało charakter tymczasowy. Przepisy wygasają z końcem czerwca, a rząd nie zdecydował się na ich przedłużenie. Oznacza to powrót do systemu, w którym opłata mocowa została wprowadzona jako element finansowania bezpieczeństwa energetycznego.

Ile zapłacimy? Wszystko zależy od zużycia

Wysokość opłaty mocowej jest uzależniona od rocznego zużycia prądu. System został skonstruowany progresywnie – im więcej energii zużywa gospodarstwo domowe, tym wyższy koszt ponosi.

Choć powrót opłaty mocowej oznacza wyższe rachunki, to przy zamrożonej stawce za energię całościowy wzrost nie będzie gwałtowny. Dla większości rodzin oznacza to miesięczny koszt rzędu 13–17 zł brutto, a w skali roku – 150–200 zł więcej.

Najbardziej odczuwalne będzie to dla gospodarstw z wysokim zużyciem prądu. W przypadku domów ogrzewanych elektrycznie lub wyposażonych w energochłonne urządzenia, dodatkowy wydatek może sięgnąć choćby 300 zł rocznie.

Najniższa stawka – 6,86 zł netto miesięcznie (8,44 zł brutto) – dotyczy osób zużywających od 500 do 1200 kWh rocznie. Przeciętna rodzina mieszcząca się w widełkach 1200–2800 kWh zapłaci 11,14 zł netto, czyli 13,70 zł brutto miesięcznie. W przypadku gospodarstw zużywających więcej niż 2800 kWh rocznie, miesięczny koszt może przekroczyć 17 zł brutto, a w skali roku sięgnąć ponad 200 zł.

Najmniej odczują to osoby starsze i single, którzy zużywają kilka prądu. Najwięcej stracą rodziny z dziećmi, mieszkańcy domów jednorodzinnych i osoby korzystające z pomp ciepła, bojlerów czy klimatyzacji.

Dlaczego płacimy opłatę mocową?

Opłata mocowa nie trafia do firm energetycznych jako zysk. Jej celem jest finansowanie tzw. rynku mocy, czyli systemu rezerw energetycznych. Elektrownie objęte tym mechanizmem muszą utrzymywać gotowość operacyjną, choćby jeżeli chwilowo nie produkują energii.

To zabezpieczenie na wypadek kryzysu – awarii, nagłego skoku zapotrzebowania lub problemów z importem surowców. Rezerwowe bloki mogą wtedy zostać uruchomione niemal natychmiast. Utrzymywanie takiej gotowości generuje jednak znaczne koszty – personel, infrastruktura i inwestycje muszą być utrzymywane przez cały czas. To właśnie za to płacą konsumenci.

Zamrożenie cen energii przez cały czas obowiązuje

Mimo powrotu opłaty mocowej, stawka za samą energię elektryczną pozostaje bez zmian. Gospodarstwa domowe przez cały czas korzystają z zamrożonej ceny na poziomie 500 zł netto za megawatogodzinę. Mechanizm ochronny miał obowiązywać do września, ale premier Donald Tusk ogłosił właśnie jego przedłużenie.

Jak zapowiedział szef rządu, Polacy mogą być spokojni – zamrożenie będzie obowiązywać do końca 2025 roku. To dobra wiadomość, która częściowo łagodzi efekt powrotu opłaty mocowej. Przedłużenie ochrony cenowej ma pomóc rodzinom w stabilnym planowaniu domowego budżetu, zwłaszcza w czasie inflacji i podwyżek cen usług.

Możliwe dalsze ulgi. Rząd nie wyklucza kolejnych decyzji

Decyzja o przedłużeniu zamrożenia zapadła po analizie nowych taryf zgłoszonych przez spółki energetyczne. Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska już wcześniej sygnalizowała, iż utrzymanie obecnych stawek będzie rozważane na podstawie sytuacji na rynku hurtowym.

Jak wskazał premier, dalszy spadek cen energii może oznaczać, iż w 2026 roku nie dojdzie do poważnych podwyżek. Rynek daje powody do umiarkowanego optymizmu: łagodna zima, rosnąca produkcja z OZE i stabilniejsza sytuacja międzynarodowa wpływają korzystnie na koszty energii.

Firmy bez ochrony

Trzeba pamiętać, iż mechanizm mrożenia cen dotyczy wyłącznie gospodarstw domowych. Firmy i instytucje przez cały czas płacą rynkowe stawki za energię. W połączeniu z rosnącymi kosztami działalności może to oznaczać dalsze problemy dla wielu małych i średnich przedsiębiorstw.

Rząd tłumaczy, iż priorytetem jest ochrona rodzin, które nie mają takich możliwości ograniczania kosztów jak biznes. Przedsiębiorcy mogą inwestować w efektywność energetyczną, a gospodarstwa domowe są mniej elastyczne.

Idź do oryginalnego materiału