Dzisiejszej nocy wystrzelą korki od szampana, ale już jutro rano wielu Polaków może dostać bólu głowy nie tylko z powodu sylwestrowej zabawy. 31 grudnia 2025 roku to ostatni dzień obowiązywania tzw. tarczy energetycznej w jej dotychczasowym, szerokim kształcie. Od 1 stycznia 2026 roku wracamy do rynkowych realiów, które – mimo stabilizacji na giełdach energii – dla gospodarstw domowych oznaczają skokowy wzrost kosztów. Urząd Regulacji Energetyki (URE) zatwierdził nowe taryfy, a dystrybutorzy doliczają zwaloryzowane opłaty przesyłowe. Kto zapłaci najwięcej? Czy opłaca się przejść na taryfę dynamiczną? I dlaczego mieszkańcy północnej Polski mogą zazdrościć rachunków tym z południa? Przedstawiamy symulację kosztów na nowy rok.

Fot. Warszawa w Pigułce
Przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do tego, iż państwo bierze na siebie część ciężaru wzrostu cen energii. System mrożenia cen, limitów zużycia (słynne 2000 kWh czy 3000 kWh) oraz dopłat sprawił, iż faktury grozy, które dotknęły zachodnią Europę, w Polsce były odczuwalne w mniejszym stopniu. Jednak każda tarcza ma swoją datę ważności. Rząd, szukając oszczędności budżetowych i dążąc do normalizacji rynku, zdecydował o wygaszeniu mechanizmu mrożenia cen dla wszystkich odbiorców.
Od jutra „zderzak” znika. Zostajemy sam na sam z naszym licznikiem i cennikiem operatora. Choć ceny węgla i gazu na rynkach światowych spadły względem szczytu kryzysu, to koszty uprawnień do emisji CO2 oraz gigantyczne nakłady na modernizację sieci energetycznych (niezbędne do podłączenia OZE) sprawiają, iż tanio już było. Rachunki za prąd w 2026 roku będą składać się z wielu nowych elementów, które warto zrozumieć, zanim włączymy pralkę.
Ile realnie zapłacimy za 1 kWh w 2026 roku?
Do końca 2025 roku cena netto za energię czynną (sam prąd, bez dystrybucji) była sztucznie utrzymywana na poziomie ok. 50-60 groszy (w zależności od limitów). Od 1 stycznia wchodzą w życie taryfy zatwierdzone przez Prezesa URE. Choć nie są one tak drastyczne, jak propozycje spółek energetycznych sprzed roku, to wzrost jest zauważalny.
Średnia cena energii czynnej w najpopularniejszej taryfie G11 (całodobowej) oscyluje w granicach 75–85 groszy netto za 1 kWh. Do tego należy doliczyć podatek VAT (23%) oraz akcyzę. To daje nam kwotę bliską 1 zł brutto za samą energię.
Ale to dopiero połowa rachunku. Drugą połową są opłaty dystrybucyjne, które w 2026 roku rosną szybciej niż cena prądu. Operatorzy (OSD) muszą inwestować w sieci, by te wytrzymały napór fotowoltaiki i pomp ciepła. Koszty te przerzucane są na nas. Sumarycznie, przeciętne gospodarstwo domowe w Polsce zapłaci w 2026 roku około 1,40 – 1,60 zł brutto za każdą zużytą kilowatogodzinę (łączny koszt z dystrybucją). Dla rodziny zużywającej 2500 kWh rocznie oznacza to wzrost rachunków o kilkaset złotych w skali roku.
Geografia rachunków – dlaczego Gdańsk płaci więcej niż Katowice?
Polska jest podzielona na strefy operatorów systemów dystrybucyjnych. Każdy z nich ma inną taryfę dystrybucyjną, zatwierdzaną oddzielnie. W 2026 roku dysproporcje regionalne stają się bardzo wyraźne.
- Energa (Północna i Centralna Polska): Mieszkańcy wybrzeża i okolic mogą zapłacić najwięcej za dystrybucję. Wynika to z rozległości sieci na terenach wiejskich i dużego nasycenia wiatrakami, co generuje koszty bilansowania.
- PGE (Wschód i Centrum): Tutaj stawki są zwykle „średnie”, ale ze względu na ogromną liczbę odbiorców, każda groszowa podwyżka generuje miliardowe przychody dla spółki.
- Tauron (Południe): Mieszkańcy Śląska i Małopolski, ze względu na gęstą zabudowę i przemysłowy charakter regionu (krótsze sieci, więcej odbiorców na kilometr), często cieszą się nieco niższymi stawkami dystrybucyjnymi.
- Enea (Północny Zachód): Regiony Wielkopolski i Pomorza Zachodniego plasują się w górnej strefie stanów średnich.
Różnica na rachunku między mieszkańcem Gdańska a mieszkańcem Katowic przy tym samym zużyciu może wynieść w 2026 roku choćby 150-200 zł rocznie. Warto o tym pamiętać, porównując swoje rachunki z rodziną z innej części Polski.
Powrót Opłaty Mocowej – ukryty „podatek” w górę
Pamiętacie pozycję „Opłata mocowa” na fakturze? W okresie ochronnym była ona dla gospodarstw domowych zawieszona lub symboliczna. Od 1 stycznia 2026 roku wraca ona w pełnym wymiarze i została zwaloryzowana o inflację. Jest to opłata zryczałtowana, doliczana co miesiąc, której wysokość zależy od rocznego zużycia energii.
Stawki miesięczne opłaty mocowej w 2026 roku (szacunkowe brutto):
- Zużycie poniżej 500 kWh rocznie: ok. 3-4 zł/mc.
- Zużycie 500 – 1200 kWh: ok. 8-9 zł/mc.
- Zużycie 1200 – 2800 kWh (większość mieszkań): ok. 13-14 zł/mc.
- Zużycie powyżej 2800 kWh (domy z pompą ciepła): ok. 18-20 zł/mc.
Dla właściciela domu jednorodzinnego opłata mocowa to dodatkowy koszt rzędu 240 zł rocznie, którego w zeszłym roku w takim wymiarze nie było. Płacimy ją za „gotowość elektrowni do pracy”, choćby jeżeli w danej chwili prądu nie zużywamy.
Taryfy dynamiczne – szansa czy pułapka na nieświadomych?
Rok 2026 to czas, w którym każdy duży sprzedawca energii ma obowiązek oferować tzw. taryfy dynamiczne. To rozwiązanie dla osób posiadających Liczniki Zdalnego Odczytu (LZO). Cena prądu w takiej taryfie zmienia się co 15 minut lub co godzinę, w ślad za notowaniami na Towarowej Giełdzie Energii.
Brzmi nowocześnie, ale kryje potężne ryzyko.
W słoneczne, wietrzne południe cena prądu może być ujemna lub bliska zeru (płacisz tylko dystrybucję). Ale w bezwietrzny zimowy wieczór, gdy wszyscy wracają do domu i włączają indukcję, cena może poszybować do 2, 3, a choćby 4 złotych za kWh! jeżeli nie masz systemu smart home, który automatycznie steruje urządzeniami (np. wyłącza pompę ciepła, gdy jest drogo), taryfa dynamiczna może zrujnować Twój budżet w jeden miesiąc.
Wielu dostawców będzie agresywnie promować te taryfy w nowym roku. Zanim podpiszesz aneks, zastanów się: czy jesteś w stanie prać i gotować tylko w godzinach 11:00-14:00 lub w nocy? jeżeli nie – zostań przy taryfie sztywnej.
Bon energetyczny 2.0 – kto dostanie pomoc?
Rząd, zdając sobie sprawę ze skali podwyżek, przygotował osłonę dla najuboższych – Bon Energetyczny na rok 2026. Jednak kryteria dochodowe są bardzo restrykcyjne. Pomoc nie jest już powszechna, a celowana.
Aby otrzymać wsparcie (jednorazową wypłatę rzędu kilkuset złotych), trzeba spełnić kryterium dochodowe (np. poniżej 1700 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym lub 2500 zł w jednoosobowym – kwoty te są waloryzowane). Wnioski będzie można składać w gminach, ale większość „średniaków”, którzy do tej pory korzystali z mrożenia cen, tym razem nie dostanie nic. Muszą poradzić sobie sami.
Co z prosumentami? Net-billing po nowemu
Właściciele fotowoltaiki wchodzą w 2026 rok z nowymi zasadami rozliczania w ramach net-billingu. Przechodzimy na rozliczanie godzinowe wartości energii wprowadzonej do sieci (zamiast miesięcznej ceny rynkowej RCEm). To rewolucja.
Oznacza to, iż prąd, który oddajesz do sieci w słoneczne południe (gdy jest go za dużo), będzie wyceniany bardzo tanio (czasem grosze). Natomiast prąd, który pobierasz wieczorem, kupujesz drogo. Rentowność instalacji PV bez magazynu energii drastycznie spada. Posiadacze paneli muszą nauczyć się autokonsumpcji – włączać pralki, zmywarki i grzanie wody wtedy, gdy świeci słońce, a nie magazynować energię w sieci, bo „wirtualny magazyn” stał się finansowo nieopłacalny.
Co to oznacza dla Ciebie? – Jak obniżyć rachunek od zaraz?
Skoro ceny rosną niezależnie od nas, jedyną zmienną, na którą mamy wpływ, jest zużycie. Ale nie chodzi o siedzenie przy świeczce. W 2026 roku oszczędzanie to technologia i nawyki.
Oto 5 kroków, by zminimalizować szok cenowy w styczniu:
- Sprawdź taryfę G12w: jeżeli pracujesz w ciągu dnia, a pranie i pieczenie możesz robić w weekendy, rozważ taryfę weekendową (G12w). Prąd w nocy (22:00-6:00), w weekendy i święta jest tam znacznie tańszy (często o 30-40%) niż w taryfie całodobowej G11. Warunek: musisz przenieść co najmniej 30-40% zużycia na te „tanie” strefy.
- Wyłącz „wampiry energetyczne”: Dekodery, konsole do gier, stare zasilacze w trybie czuwania (standby) potrafią zużyć rocznie prądu za 200-300 zł. Listwa z wyłącznikiem to inwestycja, która zwraca się po miesiącu.
- Zmień żarówki (naprawdę): jeżeli w piwnicy, garażu lub na klatce wciąż masz stare „setki”, wymień je na LED. Przy cenie 1,50 zł za kWh, tradycyjna żarówka generuje koszty w oczach.
- Gotuj z pokrywką: To brzmi banalnie, ale gotowanie na indukcji bez przykrycia zwiększa zużycie prądu o 30%. Przy codziennym gotowaniu obiadu to realne pieniądze w skali roku.
- Nie daj się naciągnąć na „opłatę handlową”: Uważaj na telefony od sprzedawców prądu oferujących „gwarancję ceny” lub „pomoc fachowców”. Często wiąże się to z dodatkową opłatą handlową (np. 30 zł miesięcznie), która pożera wszelkie oszczędności wynikające z niższej ceny kWh. Zawsze sprawdzaj, ile wynosi opłata stała w nowej ofercie.
Rok 2026 to koniec ery taniej energii sterowanej manualnie przez polityków. Wracamy na rynek, który jest brutalny i zmienny. Najlepszą tarczą na te czasy jest świadomość własnego zużycia i… mądre zarządzanie domowym licznikiem. Spójrz na niego dzisiaj – od jutra każda cyfra, która tam przeskoczy, będzie kosztować więcej.

2 godzin temu














