Kongres Ruchów Miejskich w Bydgoszczy. „Ich istotną rolą jest kontrola władzy”

1 dzień temu

Sobota w Młynach Rothera upłynęła pod znakiem 9. Kongresu Ruchów Miejskich – do Bydgoszczy przyjechali znani eksperci i działacze społeczni z całej Polski. Debaty skupiały się przede wszystkim na przyszłości aktywnego działania na rzecz miasta w obliczu „przejmowania agendy” przez polityków samorządowych i

Kongres Ruchów Miejskich to oddolne i dobrowolne porozumienie aktywistek i aktywistów zrzeszonych w kilkudziesięciu ruchach miejskich z ponad 20 polskich miast. Jednym z najważniejszych elementów jego działalności jest coroczny Kongres Ruchów Miejskich – w sobotę, 7 czerwca odbył się on w Bydgoszczy, w Młynach Rothera. Z tej okazji do Bydgoszczy przybyli znani działacze społeczni i naukowcy – od Jana Mencwela i Eryka Baczyńskiego z warszawskiego Miasto Jest Nasze przez Macieja Fijaka (Akcja Ratunkowa dla Krakowa) po Łukasza Drozda, autora m.in. książki o patodeweloperce.

Ruchy miejskie to według definicji wszelkie ruchy działające na rzecz miasta. Kongres Ruchów Miejskich certyfikuje jednak ruchy i określa, iż te noszące miano „ruchu miejskiego” mają zgadzać się z 15 tezami, dot. m.in. zwiększenia roli transportu publicznego, pieszego i rowerowego w mieście. Mieszkańcy skupiają się jednak także w organizacjach, które sprzeciwiają się np. ograniczaniu roli aut w mieście. To jedno z wyzwań w obecnej sytuacji, zwłaszcza iż wpływ na postrzeganie miasta mają politycy, polaryzujący zmiany zgodnie z wektorem politycznym.

@metropoliabydgoska.pl Policja pokazała film ze skrzyżowania pod Bydgoszczą. #bydgoszcz #policja ♬ Cars Machine – Andri Irawan

Bydgoski Kongres zaczął się zatem od debaty otwarcia poświęconej nowej roli ruchów miejskich. W dużych, bardziej progresywnych miastach ich włodarze zaczęli przejmować propozycje organizacji społecznych. Zdaniem Lecha Merglera, założyciela Stowarzyszenia My-Poznaniacy i Prawo do Miasta, takie działania są elementem gry o władzę. – Ruchy obywatelskie i społeczne są niezbędne dla trwania demokracji – między innymi dlatego, iż jedne nas bronią przed drugimi. Ich istotną rolą jest też kontrola władzy – podkreślił. – One mają jeszcze robotę do zrobienia – mówiła dr Anna Domaradzka, upatrująca szanse w zachodzących ostatnio zmianach politycznych.

Zdaniem Eryka Baczyńskiego, siłą ruchów miejskich jest „niski próg wejścia”. – Polityka wymaga determinacji, przejęcia władzy, budowania swojej pozycji, a organizacje rosną dzięki działaniu na rzecz lokalnej wspólnoty. Są kontrapunktem wobec partii – mówił przewodniczący Miasto Jest Nasze, który widzi nadzieję na wzrost ruchów miejskich w obliczu słabnącego duopolu politycznego. – Wycofanie się sił liberalnych wbrew pozorom może być dla nas dużą szansa. jeżeli umiejętnie i trochę populistycznie wykorzysta się narzędzia do wejścia w świat mediów, to możemy się przebić i współrządzić wspólnotami – stwierdził. Adela Gąsiorowska, zastępczyni dyrektora Narodowego Instytutu Wolności przekonywała, iż ruchy miejskie, które maja bardzo szeroka agendę łatwiej przystosowują się do zmian.

Dr Paweł Kubicki, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego zauważył, iż zagrożenie ze strony Rosji sprawia, iż priorytety miast zmieniają się. – Czy mamy dyskutować o tym, jak się fajnie żyje w mieście, czy stworzyć obronę cywilną? Mieszkańcy boją się, iż w ich ośrodku nie ma schronów – zauważył. Dodał też, iż narracja ruchów miejskich została przejęta przez władze samorządowe. – Pole samorządowe też mocno się zmieniło – mówił. Ruchy miejskie powstawały bowiem w opozycji do prezydentów i urzędników, a w tej chwili przybył im inny „przeciwnik” – ruchy wsteczne.

Ruchy wsteczne i Ostatnie Pokolenie

Część uczestników debaty otwarcia wyrażała przekonanie, iż wyzwaniem dla ruchów miejskich – z zasady progresywnych – są tzw. „ruchy wsteczne”. Te pierwsze działają na rzecz zrównoważonego rozwoju i demokracji lokalnej, ale w ostatnich latach w opozycji do nich powstały organizacje, sprzeciwiające się zmianom, np. ruchy kierowców. Dr Kubicki podkreślał, iż w Krakowie mają one swoją siłę.

Walczą one ze zmianami transportowymi – w dużej mierze słusznie, bo ograniczanie transportu samochodowego i likwidacja miejsc parkingowych sprzyja turystyfikacji miasta. W miejscu parkingów powstają kawiarnie dla turystów: takie ruchy mają zatem propozycje – przywróćmy miejsca, nie będziemy mieli problemu z turystyfikacją. Ten argument trafia do mieszkańców – mówił.


PRZECZYTAJ WYWIAD Z JANEM ŚPIEWAKIEM: W czym Bydgoszcz jest lepsza od Warszawy?


Socjolog podkreślił, iż ruchy miejskie potrzebują nowej narracji, m.in. bycia rzecznikiem Zielonego Ładu. – Na początku bardzo dobrze wykorzystały one media społecznościowe wchodzące do Polski i na tym budowały swoją pozycję. Dzisiaj niestety algorytmy preferują radykalizm, a nie konkrety. Kanały informacyjne ruchów miejskich nie docierają do mieszkańców; do nich docierają tezy o prostych, populistycznych rozwiązaniach – analizował przedstawiciel krakowskiego uniwersytetu. Problemem w docieraniu do mieszkańców jest też pozycja mediów samorządowych, które wpływają na pozycję niezależnych mediów lokalnych.

Inne spojrzenie na pojedynek progresywnej agendy z powrotem do przeszłości zaprezentował przedstawiciel Ostatniego Pokolenia. Organizacja, która domaga się przeznaczenia środków z budowy dróg na inwestycje w kolej i transport autobusowy i wprowadzenie wspólnego biletu miesięcznego za 50 złotych na wszystkie środki komunikacji regionalnej jest znana z wzbudzających emocje blokad ulic. Reprezentujący ją Andrzej Strzałkowski stwierdził, iż progresywność doprowadziła do katastrofy klimatycznej, a „ruchy wsteczne” zbierają emocje części społeczeństwa, która jest sfrustrowana i zagubiona; samo określenie takich ruchów według niego można uznać za pejoratywne.

„Ruchy wsteczne” to kategoria neutralna, nie ma nic wspólnego ze wstecznictwem. On chce cofnięcia zmian już wprowadzonych – odniósł się dr Kubicki. Przewodniczący MJN przekonywał, iż ruchy miejskie skupiają się wokół idei i ich zadaniem jest też tłumaczenie słuszności zmian. Debata pokazała, iż miejski aktywizm wymaga nowego spojrzenia na rzeczywistość i wyjścia do mieszkańców z realnymi działaniami.

  • Czesław Potemski. Pionier, wizjoner, badacz bydgoskich dziejów

W ramach kongresu odbyły się także cztery inne rozmowy: wspomniany reprezentant Ostatniego Pokolenia wziął udział w panelu „Nie tylko patrzeć władzy na ręce, ale gdy trzeba, to dać po łapach”; przewodniczący Bydgoskiego Ruchu Miejskiego Paweł Górny był prelegentem debaty o planowaniu przestrzennym a Jan Mencwel – o krytycznym stanie samorządności miejskiej.

Kongres był też doskonałą okazją na pokazanie odnowionych przestrzeni Młynów Rothera, Wyspy Młyńskiej i innych pięknych zakątków miasta: po zakończeniu obrad odbyły się trzy spacery pokazujące różne oblicza miasta: z perspektywy zmian dokonanych przez Bydgoski Ruch Miejski, w górę Brdy oraz wzdłuż rzeki w rejonie centrum.

Idź do oryginalnego materiału