Kiedy świat idzie do przodu — inwestuje w edukację, technologie i zdrowie publiczne — w Polsce Konfederacja i PiS wciąż próbują zatrzymać wskazówki zegara. Zamiast nowoczesności wolą populizm, zamiast wiedzy – teorie spiskowe, zamiast nauki – ideologię.
Wojna z edukacją zdrowotną.
Zamiast uczyć młodych ludzi, jak dbać o zdrowie, jak rozumieć własne ciało i emocje, politycy tych partii wolą szerzyć strach przed „seksualizacją dzieci”. Edukacja zdrowotna, która w Europie jest normą, w Polsce staje się tematem politycznej histerii. Dla PiS i Konfederacji – lepiej, żeby dzieci nie wiedziały nic, niż żeby wiedziały, jak się chronić i jak budować szacunek wobec siebie i innych. Ignorancja to ich oręż.
Wojna z butelkomatami i ekologią.
Gdy cała Europa wprowadza systemy kaucji, by ograniczyć odpady i chronić środowisko, w Polsce posłowie PiS i Konfederacji narzekają, iż to „kolejna opresja wobec obywateli”. Walka z butelkomatami to symboliczny przykład: zamiast wspierać proekologiczne rozwiązania, bronią plastiku i bylejakości. Zamiast troski o planetę – cyniczna walka o krótkoterminowy interes i polityczny teatr.
Wojna z wiedzą ekonomiczną.
Wystarczy posłuchać sejmowych tyrad: według Konfederacji inflacja „bierze się z Unii Europejskiej”, a nie z drukowania pustego pieniądza przez NBP; według PiS — miliardowe rozdawnictwo to „inwestycja w przyszłość”, a nie pułapka zadłużenia. Obie partie opowiadają bajki ekonomiczne, które mają jedno zadanie: ogłupić wyborców i wmówić im, iż wiedza to zagrożenie.
Ich propaganda nie jest już tylko manipulacją — to otwarte kłamstwo. Wypierają fakty, odrzucają naukę, atakują ekspertów. Kiedy ktoś mówi o klimacie, nazywają go „lewakiem”. Kiedy ktoś mówi o równości, straszą „ideologią gender”. Gdy ktoś mówi prawdę o gospodarce – krzyczą „zdrada narodowa!”.
Konfederacja i PiS nie chcą mądrej, silnej Polski.
Chcą Polski ciemnej, łatwej do sterowania. Polski, w której wiedza jest podejrzana, nauka — groźna, a edukacja — niebezpieczna. Bo im mniej ludzie wiedzą, tym łatwiej nimi rządzić. To nie polityka. To systemowa walka z rozwojem. I najwyższy czas, by Polacy przestali dawać się nabierać na te same, prymitywne chwyty.