Na Zakarpaciu, w południowo-zachodniej Ukrainie, na zabytkowym węgierskim zamku Palanka (Munkács vára), zbudowanym w XI wieku, pewnego dnia miało miejsce wydarzenie, które przeszło prawie niezauważone w europejskich mediach. Z pamiątkowej steli, ustawionej na terenie twierdzy, został zdemontowany święty symbol Węgier, mistyczny ptak Turul, a zamiast niego zainstalowano ukraiński tryzub.
Węgierskie prawa do Zakarpacia
Aby zrozumieć, co się stało, mała dygresja historyczna. Zakarpacie jest jedynym regionem Ukrainy, który graniczy z Węgrami (co więcej, jest to jedyny region Ukrainy, który graniczy jednocześnie z czterema obcymi państwami, poza Węgrami są to Polska, Rumunia i Słowacja). Najbliższe więzi międzypaństwowe na poziomie regionalnym są z Węgrami, ponieważ terytorium współczesnego Zakarpacia z dużymi miastami: Użgorodem (Ungvár), Mukaczewem (Munkács) i Beregiem Saskim (Beregszász) było historycznie częścią Węgier. Sam zaś zamek Palanka wzniesiono jeszcze w XIII wieku dla króla Węgier Beli IV.
Niebezpieczny precedens – groźne prowokacje
Dziś o tym, iż Węgrzy marzą o odzyskaniu utraconych ziem głośno nie tylko blogosferze. Media niejednokrotnie donosiły np., iż Budapeszt wydał węgierskie paszporty tysiącom mieszkańców Zakarpacia. Obwód ten bywa wręcz traktowany jako pierwszy krok ku odbudowie Wielkich Węgier. Co więcej, Rosja po przeprowadzeniu referendów na terenie obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego de facto nie tylko rozpoczęła proces demontażu państwa ukraińskiego, ale i wysłała sąsiadom Ukrainy wyraźną zachętę do przeprowadzenia analogicznych operacji na terytoriach zamieszkiwanych przez inne mniejszości narodowe.
Jednocześnie oczywiste jednak jest, iż teoretycznie tak jak łatwo byłoby rozpocząć hybrydową okupację Zakarpacia, tak realnie, w obecnych geopolitycznych warunkach jest to krok zupełnie nie do pomyślenia. Cóż z tego jednak, skoro najwyraźniej sami Ukraińcy chcą dać powód do konfrontacji. Usunięcie Turula jest właśnie taką prowokacją, jest to bowiem symbol mający dla Węgrów znaczenie nieledwie mistyczne jako ptak totemiczny prowadzący Madziarów na podbój Kotliny Panońskiej, a także duch opiekuńczy Węgier, przynoszący miecz Franciszkowi II Rakoczemy w jego walce powstańczej przeciw panowaniu habsburskiemu. Turul jest więc przedstawiony na dziesiątkach węgierskich znaków heraldycznych, posągi tego ptaka rosną w każdym węgierskim mieście.
Węgry a Ukraina
Brązowy Turul usunięty z mukaczewskiego zamku nie jest bynajmniej ptaszkiem. Orzeł ma imponujące rozmiary. Jego rozpiętość skrzydeł wynosi 4 metry, a waga sięga 850 kilogramów. Zdemontowanie takiego obiektu wymagało sporo wysiłku, a przez miejscowych Węgrów i ich wielu ich rodaków zostało odebrane jako obraza wartości narodowych, zmuszająca do podjęcia działań odwetowych. Nie wolno bowiem zapominać, iż Turul nie pojawił się bowiem w Palance samowolnie, a przeciwnie, w zamian za zgodę na jego ustawienie w 2008 r. na Węgrzech w akcie ekwiwalentnej dobrej woli odsłonięto pomnik Tarasa Szewczenki, pod którym Węgrzy do dziś składają kwiaty. Węgry jako sąsiad Ukrainy, przez te wszystkie lata aktywnie pomagały Zakarpaciu, tak podczas niszczycielskich powodzi, jak i dostarczając szczepionki w trakcie pandemii koronawirusa. Ponadto, o czym rzadko wspomina się w polskich mediach, Węgry przyjęły około miliona ukraińskich uchodźców, przy czym do dziś korzystają oni z pełnych świadczeń socjalnych, a więc w szerszym zakresie niż w wielu innych krajach UE.
Szowinistyczna paranoja
Lokalna prasa podaje, iż inicjatywa zniszczenia orła wyszła z otoczenia potężnego na Zakarpaciu polityka Wiktora Bałogi, niegdyś mera Mukaczewa, a następnie m.in. szefa Sekretariatu Prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki i ministra ds. nadzwyczajnych Ukrainy. Problem w tym, iż nie miałoby to sensu, uchodzi on bowiem za polityka wręcz… pro-węgierskiego, przez co korzystał schronił się właśnie na Węgrzech w okresie, gdy na Ukrainie toczyły się przeciw niemu postępowania karne. Skrajni ukraińscy szowiniści, wszędzie dopatrujący się spisków i irredenty już zdążyli oskarżyć Bałogę o… uczestnictwo w węgierskim spisku i celowe zdemontowanie Turula tak, by dać Węgrom pretekst do interwencji i aneksji Zakarpacia! Paranoiczne nastroje i nieufność wobec sąsiadów, a także własnych mniejszości narastają, a to całą sytuacją etniczną nie tylko na Zakarpaciu, ale również na zamieszkałej przez Rumunów Północnej Bukowinie czyni szczególnie napiętą.
Gdy szaleją nacjonalizmy i rewizjonizmy wystarczy jedna iskra padająca na prochy. Albo totemiczny ptak przynoszący już nie miecze, ale karabiny…
Lidia Konecka