Komunikat Sądu Najwyższego. Chodzi o ponad 50 tys. protestów wyborczych

4 godzin temu

Jak przekazano w komunikacie, Sąd Najwyższy pozostawił bez dalszego biegu ponad 50 tys. protestów wyborczych. Chodzi m.in. o protesty składane przy wykorzystaniu wzoru opracowanego przez posła Romana Giertycha z Koalicji Obywatelskiej oraz eurodeputowanego tej samej formacji - Michała Wawrykiewicza.

Komunikat Sądu Najwyższego (SN) został opublikowany w nocy z soboty na niedzielę. Dowiadujemy się z niego, iż SN wydał postanowienia w dwóch sprawach obejmujących największą liczbę protestów wyborczych o identycznej treści, które zostały połączone do wspólnego rozpoznania.

Pierwsza ze spraw zarejestrowana pod sygnaturą I NSW 208/25 dotyczy 49 598 protestów składanych przy wykorzystaniu wzoru opracowanego przez posła KO Romana Giertycha. SN odniósł się w piątek do zarzutów w powielonych protestach, pozostawiając je bez dalszego biegu.

"Bardzo wielu wyborców nadsyłało jako protesty wyborcze krótkie oświadczenia deklarujące poparcie dla 'protestu Romana Giertycha'" - wskazano w komunikacie. SN poinformował, iż wspomniane pisma, "niekiedy składane na skrawkach papieru", są rozpatrywane osobno.

Sąd Najwyższy. Nowe informacje ws. protestów wyborczych

"W grupie tej znajdują się również pisma sporządzone nie w oparciu o wspomniany wzór protestu, ale w oparciu o treść wiadomości e-mail, w której poseł Giertych instruował, jak należy złożyć protest wyborczy z wykorzystaniem jego wzorca. Wyborcy drukowali tę korespondencję, dopisywali na niej swoje dane wraz z numerem PESEL (zgodnie z instrukcją) i przesyłali do SN, mimo iż wydruki te nie zawierały żadnych zarzutów przeciwko ważności wyboru Prezydenta RP" - czytamy.

Drugie postanowienie dotyczy 3 960 identycznych protestów wyborczych zarejestrowanych pod sygnaturą I NSW 1371/25. Protesty te zostały sporządzone w oparciu o wzór europosła KO Michała Wawrykiewicza. "Również one (...) zostały pozostawione bez dalszego biegu" - oświadczył SN.

Jak wskazano, 364 protesty zawierały nieusuwalne braki formalne. Z kolei zarzuty zawarte w pozostałych 3 596 protestach - zdaniem SN - nie spełniały wymagań określonych przez Kodeks wyborczy. "Wnoszący protest ograniczyli się do ogólnych i niesprecyzowanych - a zatem abstrakcyjnych - zarzutów, które dotyczą ustalania wyników wyborów prezydenckich" - napisano w komunikacie.

Wybory prezydenckie. Kolejne postanowienia Sądu Najwyższego

W piątek zapadły też postanowienia w ponad 400 innych sprawach zainicjowanych protestami wyborczymi. Jak poinformowano, SN mógł zająć merytoryczne stanowisko, wyrażając opinię o zasadności 8 protestów i o niezasadności 6 protestów. "Opinie te będą wzięte przez SN pod uwagę przy podejmowaniu uchwały w przedmiocie ważności wyboru Prezydenta RP" - czytamy.

Na piątkowym posiedzeniu SN dokonał również oględzin kart do głosowania z obwodowych komisji wyborczych: nr 4 w gm. Bychawa (woj. lubelskie), nr 4 w gm. Orzysz (woj. warmińsko-mazurskie), nr 9 w mieście Gdańsku oraz nr 36 i nr 109 w mieście Poznaniu. "Komisje te, obok innych, wymieniła osoba wnosząca protest wyborczy, zarzucając nieprawidłowe ustalenie liczby oddanych głosów na poszczególnych kandydatów na Prezydenta RP w drugiej turze głosowania" - podano.

SN ustalił iż w komisji nr 4 w gm. Bychawa prawidłowo policzone głosy oddane na kandydatów Rafała Trzaskowskiego (163) oraz na Karola Nawrockiego (260) zostały odwrotnie przypisane kandydatom w odręcznym protokole. "W wyniku tej omyłki, 97 głosów oddanych na Karola Nawrockiego przypisano Rafałowi Trzaskowskiemu" - czytamy.

ZOBACZ: Takiego procesu w Polsce jeszcze nie było. Walka o wielkie pieniądze

Natomiast w komisji nr 9 w Gdańsku odnotowano trzy nieważnie oddane głosy. "W pakiecie z głosami na Karola Nawrockiego, zamiast 957 głosów ważnych, było 958 kart wśród których 2 stanowiły głosy nieważne. Natomiast w pakiecie z głosami na Rafała Trzaskowskiego, zamiast 2295 głosów ważnych, było ich 2294 oraz 1 głos nieważny. W efekcie, w komisji w Gdańsku każdemu z kandydatów przypisano o 1 głos za dużo" - napisano.

W komisji nr 36 w Poznaniu w protokole z głosowania przypisano Trzaskowskiemu o 8 głosów więcej (2600) niż w rzeczywistości na niego oddano (2592). Z kolei w komisji nr 109 w Poznaniu w wyniku oględzin ustalono, iż "jeden głos oddany na Rafała Trzaskowskiego omyłkowo przypisano Karolowi Nawrockiemu".

"SN wydał opinię o zasadności protestu w zakresie stwierdzonych omyłek uznając jednocześnie, iż nie miały one wpływu na wynik wyborów, zaś w pozostałym zakresie pozostawił protest bez dalszego biegu" - dodano w komunikacie.

Roman Giertych o izbie SN. "Grupa kolegów Kaczyńskiego"

Ubiegły poniedziałek był ostatnim dniem na składanie do SN protestów wyborczych. Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, SN w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta RP. Posiedzenie w sprawie podjęcia uchwały odnoszącej się do ważności wyborów odbędzie się w najbliższy wtorek.

Do sytuacji prawnej wspomnianej izby SN odniósł się wspomniany Roman Giertych.

W budynku Sądu Najwyższego obraduje grupa kolegów J. Kaczyńskiego, która zgodnie z orzeczeniem trzech izb SN, wyrokami TSUE i ETPCz nie ma statusu sądu, a tym bardziej Sądu Najwyższego. Z treści tych obrad wynika, iż bezprawnie przejęto ponad 50 tysięcy protestów wyborczych…

— Roman Giertych (@GiertychRoman) June 27, 2025

"W budynku Sądu Najwyższego obraduje grupa kolegów J. Kaczyńskiego, która zgodnie z orzeczeniem trzech izb SN, wyrokami TSUE i ETPCz nie ma statusu sądu, a tym bardziej Sądu Najwyższego. Z treści tych obrad wynika, iż bezprawnie przejęto ponad 50 tysięcy protestów wyborczych obywateli, którzy wnosili je do Izby Pracy i Ubezpieczeń SN. o ile gdzieś szukacie działań wprost i bezczelnie naruszających Konstytucję, to właśnie tam się one odbywają. Obrady te i decyzje nie mają żadnej mocy prawnej, a objęte tymi obradami protesty wyborcze pozostają bez rozpoznania" - ocenił w piątek na platformie X.

WIDEO: "Prawdziwe zagrożenie dla Polski". Były prezydent o możliwym działaniu Trumpa
Idź do oryginalnego materiału