![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27423727/1d82f7824edf0b692b7193af34de0371.jpg)
![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27423727/be4465334b994708d01685331c5bd5d7.jpg)
Rafał Trzaskowski zorganizował w mediach społecznościowych czat ze swoimi sympatykami, którzy mogli zadawać pytania prezydentowi Warszawy. Nie była to najbardziej uda z akcji kandydata KO na prezydenta RP, a jedno z pytań, a w zasadzie odpowiedź Trzaskowskiego, pokazała, jakim w rzeczywistości jest on prezydentem Warszawy.
Jedno z pytań dotyczyło tego, czy projekt Campus Polska będzie kontynuowany, jeżeli Trzaskowski zostanie prezydentem. Polityk zapewnił, iż tak będzie.
Zapytany o to, czy jego „skręt w prawo” nie zniechęci młodszych wyborców, Trzaskowski stwierdził, iż „nie kupuje tych prostych porównań”.
Jego zdaniem obrona praw ludzi, którzy są atakowani – w tym kobiet i mniejszości seksualnych – to zadanie samorządowca i nie ma nic wspólnego z lewą stroną sceny politycznej. Podobnie mówienie o bezpieczeństwie, polityce migracyjnej i konieczności inwestowania w konkurencyjność gospodarki nie oznacza „skrętu w prawo”.
O swoich poglądach politycznych kandydat na prezydenta mówił także przy okazji pytania o wspieranie z publicznych pieniędzy organizacji lewicowych.
PiS tak działał (…), tylko i wyłącznie wspierał organizacje, z którymi mu było po drodze. I każdy minister wybierał osobiście, na kogo powinny pójść pieniądze – najczęściej na kolegów
— stwierdził Rafał Trzaskowski.
Dodał, iż podstawą do przyznawania pieniędzy organizacjom pomocowym są procedury, a decyzje należą do komisji.
Czasami jest to Caritas, (…) misje katolickie, które pomagają w rozwiązywaniu problemów wykluczenia i bezdomności, czasami to są organizacje, które przeprowadzają dialog z obywatelami, (…) pomagają osobom z niepełnosprawnościami, walczą o tolerancję
— wyjaśnił, podkreślając, iż organizacje te mogą mieć profil zarówno lewicowy, jak i centrowy czy prawicowy.
„Pani Małgorzato…”
Ile pytanie brzmiało: „Kiedy będzie pan w Warszawie?”. I tutaj Trzaskowski całkowicie się skompromitował jako prezydent Warszawy.
Pani Małgorzato, ja bywam w Warszawie przynajmniej jeden dzień w tygodniu, a czasem dwa. We wtorek będę w Warszawie, nie wiem czy akurat na Mokotowie, ale na Mokotowie bywam dosyć często, więc może się zobaczymy
— powiedział.
Prezydent Warszawy, który bywa w zarządzanym przez siebie mieście dzień, a „czasem dwa”? Trzaskowski sam sobie tutaj wystawił ocenę. Nie trzeba chyba dodawać, co to za ocena…
kk/PAP/X