Kompas konkurencyjności UE: Politycy podzieleni, eksperci krytyczni

5 dni temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/energia-i-srodowisko/news/kompas-konkurencyjnosci-ue-politycy-podzieleni-eksperci-krytyczni/


Komisja Europejska przedstawiła w ubiegłą środę kompas konkurencyjności, czyli nową unijną doktrynę gospodarczą, opartą na wspieraniu niskoemisyjnych technologii. Jak publikację tę oceniają grupy polityczne w Parlamencie Europejskim, jak eksperci, a czego domaga się polska prezydencja w Radzie UE?

Komisja Europejska opublikowała w ubiegłym tygodniu swój kompas konkurencyjności, w którym nakreśla strategiczny kierunek gospodarczy UE na najbliższe lata. Dokument odnosi się w dużym stopniu do opublikowanych w ubiegłym roku raportów sporządzonych przez dwóch byłych włoskich premierów: Maria Draghiego i Enrica Lettę.

Kompas, jak wskazuje KE, ma za zadanie „wyznaczyć ścieżkę, dzięki której Europa stanie się miejscem, gdzie powstają, są produkowane i trafiają na rynek przyszłe technologie, usługi oraz ekologiczne produkty, jednocześnie dążąc do bycia pierwszym kontynentem neutralnym klimatycznie”.

Komisja przyznaje, iż w ciągu ostatnich dwóch dekad Unia Europejska nie nadążała za innymi dużymi gospodarkami ze względu na utrzymującą się lukę we wzroście wydajności.

Według niej UE dysponuje jednak wszystkim, czego potrzeba, by odwrócić ten trend. Ma utalentowaną i wykształconą siłę roboczą, kapitał, oszczędności i jednolity rynek. Musi jednak podjąć pilne działania „w celu przezwyciężenia długotrwałych barier i strukturalnych słabości, które ją hamują”.

– Europa ma wszystko, czego potrzeba, by odnieść sukces w wyścigu na szczyt. Ale jednocześnie musimy naprawić nasze słabości, aby odzyskać konkurencyjność – stwierdziła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

– Mamy plan. Mamy wolę polityczną. Liczy się szybkość i jedność. Świat nie będzie na nas czekał i wszystkie państwa członkowskie się z tym zgadzają. Zamieńmy więc ten konsensus w konkretne działania – zaapelowała.

Co zawiera kompas?

Draghi w swoim raporcie wskazał trzy priorytety na drodze do zwiększenia konkurencyjności UE. Kompas określa z kolei działania, które mają służyć wdrożeniu tych priorytetów.

Kompas obejmuje trzy obszary. Pierwszy obszar to innowacje. Jak wskazuje KE, Unia Europejska musi zamknąć lukę innowacyjną, tworząc sprzyjające środowisko do rozwoju dla innowacyjnych start-upów i dyfuzji technologii w przedsiębiorstwach.

Poprzez takie inicjatywy jak strategia w sprawie zastosowania AI (Apply AI Strategy) i strategia w sprawie gigafabryk AI (AI Gigafactories Strategy) KE chce napędzać wdrażanie w przemyśle technologii związanych ze sztuczną inteligencją. Ponadto ma opracować plany działania dla zaawansowanych materiałów, kwantów, biotechnologii, robotyki i technologii kosmicznych

Z kolei strategia UE na rzecz startupów i scale-upów ma doprowadzić do usunięcia przeszkód uniemożliwiających powstawanie i rozwój nowych firm.

Drugi obszar to dekarbonizacja i konkurencyjność. Dzięki opracowaniu i wdrożeniu planu działania na rzecz przystępnych cen energii (Affordable Energy Action Plan) KE chce obniżyć i ustabilizować ceny energii w Unii.

Ponadto pod koniec lutego światło dzienne ujrzy Czysty Ład Przemysłowy (Clean Industrial Deal), który wyznaczy ścieżkę do wzmocnienia konkurencyjności UE poprzez dekarbonizację. Planowane jest też przyjęcie aktu w sprawie przyspieszenia dekarbonizacji przemysłu (Industrial Decarbonisation Accelerator Act) oraz opracowanie planów działania dla sektorów energochłonnych, takich jak przemysły stalowy, metalowy i chemiczny.

Trzeci obszar stanowią bezpieczeństwo i odporność. KE chce ograniczyć zależności w gospodarce i zwiększyć odporność i bezpieczeństwo poprzez dalsze nawiązywanie partnerstw handlowych z gospodarkami na całym świecie.

Poprzez nową inicjatywę, jaką będą tzw. czyste partnerstwa handlowo-inwestycyjne (CITP) Komisja zamierza zapewnić Unii dostawy surowców, czystej energii i niskoemisyjnych paliw transportowych z całego świata.

KE dokona również przeglądu przepisów dotyczących zamówień publicznych w celu wprowadzenia europejskich preferencji w zamówieniach publicznych dla najważniejszych sektorów i technologii.

Chadecja, liberałowie i konserwatyści zadowoleni…

Europejska Partia Ludowa „z zadowoleniem” przyjęła kompas konkurencyjności. Jak zauważyła w wydanym w tej sprawie oświadczeniu, jego publikacja ma miejsce w „krytycznym momencie” dla Unii Europejskiej, której trudno jest dotrzymać kroku innym dużym światowym gospodarkom.

– To przełomowy moment – stwierdziła zacytowana w oświadczeniu europosłanka hiszpańskiej opozycyjnej Partii Ludowej (PP) Dolors Montserrat, wiceprzewodnicząca grupy EPL ds. gospodarki i środowiska.

– Grupa EPL od dawna wzywała do tego, aby konkurencyjność była przewodnią zasadą unijnej polityki. Nasz głos został wysłuchany. Kompas konkurencyjności proponuje jasną ścieżkę do zwiększenia konkurencyjności UE poprzez pobudzenie wzrostu gospodarczego, wspieranie innowacji oraz zmniejszanie biurokracji – powiedziała.

Jej zdaniem „trzeba zlikwidować lukę w innowacjach, zmniejszyć biurokrację i stworzyć więcej wysokiej jakości miejsc pracy”, nie obniżając jednak przy tym ambicji klimatycznych UE.

EPL zwraca uwagę, iż kompas konkurencyjności obejmuje wiele wcześniejszych propozycji grupy, takich jak wzmocnienie jednolitego rynku, wspieranie tworzenia wysokiej jakości miejsc pracy i plan działania na rzecz dekarbonizacji z podejściem neutralnym pod względem technologicznym.

Chadecy doceniają też, iż kompas „ma również na celu uproszczenie procesów regulacyjnych, poprawę mobilności i promowanie niedrogich rozwiązań energetycznych”.

– Szczególnie cieszy mnie, iż w kompasie podkreślono również znaczenie w gospodarce przyszłości sektorów technologicznych, takich jak AI, biotechnologia, czysta energia, robotyka oraz nauki o zdrowiu i życiu, i iż kompas ma na celu zmniejszenie zależności od rynków zagranicznych – podkreśliła Montserrat.

– Komisja Europejska zmierza we adekwatnym kierunku. Teraz musi utrzymać kurs, aby ambicje przełożyły się na rzeczywistość – dodała.

„Z zadowoleniem” dokument przyjęła też liberalna grupa Odnowić Europę, z zastrzeżeniem, iż oczekuje teraz na konkretne propozycje legislacyjne.

Kompas „odzwierciedla obawy, jakie wyraził w swoim raporcie Mario Draghi i zaproponowane przez niego środki zaradcze, co grupa Odnowić Europę postrzega jako jasny i odważny sygnał”, ocenił europoseł portugalskiej Inicjatywy Liberalnej João Cotrim de Figueiredo.

Zwrócił uwagę, iż poprzez wyrażenia takie jak „nadszedł czas, aby zwrócić się do działania” Komisja Europejska podkreśla również pilność działań. Grupa zadeklarowała w wydanym oświadczeniu, iż będzie „regularnie monitorować” postępy prac nad wdrażaniem raportu Draghiego.

„Komisja Europejska w końcu przystąpiła do wdrażania deklaracji budapeszteńskiej, przedstawiając kompas konkurencyjności”, odnotowała z kolei w imieniu grupy Patrioci dla Europy europosłanka węgierskiego Fideszu Enikő Győri, zacytowana w serwisie X.

Dodała jednak, iż aby przywrócić konkurencyjność Unii Europejskiej, KE „musi współpracować z państwami członkowskimi, a nie działać przeciwko nim”.

„Jako Patrioci dla Europy będziemy śledzić pracę Komisji Europejskiej, aby (dzięki wdrażaniu kompasu konkurencyjności – red.) osiągnęła ona rzeczywiste rezultaty dla naszych obywateli i przedsiębiorstw”, zapowiedziała.

…a socjaldemokraci krytyczni

Znacznie bardziej krytycznie nastawieni są Socjaliści i Demokraci. „Kompas konkurencyjności nie rozwiązuje w pełni większości problemów ani nie zapewnia realistycznych rozwiązań”, stwierdziła w wydanym oświadczeniu przewodnicząca grupy, Hiszpanka Iratxe García Pérez.

„Przyjmujemy z zadowoleniem zobowiązanie w kwestii utrzymania celów w postaci 90 proc. redukcji netto emisji gazów cieplarnianych do 2040 roku, jednak nie mamy żadnych gwarancji, iż nie nastąpi jakiś regres w zakresie norm środowiskowych i społecznych, takich jak prawa pracownicze, neutralność klimatyczna, zrównoważony rozwój, sprawiedliwa transformacja, a w szczególności inne cele Zielonego Ładu”, wskazała.

Według niej „obniżanie standardów na naszym jednolitym rynku UE, co może zagrozić jakości życia ludzi, nie jest sposobem, w jaki UE powinna stać się wzorem do naśladowania na świecie”.

W opinii szefowej unijnych socjalistów Ursula von der Leyen „powinna zrozumieć, iż konkurencyjność nie może być postrzegana jako cel sam w sobie, ale raczej jako sposób na zachowanie i poprawę dobrobytu dla wszystkich”.

„Unijna gospodarka może stać się konkurencyjna tylko wtedy, kiedy dostosujemy naszą gospodarkę do przyszłości i uczynimy ją bardziej odporną”, uważa García Pérez.

„Europejskie przedsiębiorstwa i przemysły potrzebują stabilności i przewidywalności oraz większej liczby narzędzi do inwestowania. Ponowne otwarcie prawodawstwa stworzy niepotrzebny chaos legislacyjny i po prostu nie służy ich celom. Nie możemy ich prosić, aby zrobiły coś przeciwnego do tego, co kazaliśmy im zrobić kilka miesięcy temu” dodała.

Tusk: „Musimy chronić klimat, ale nie kosztem konkurencyjności”

W swoim niedawnym przemówieniu w Parlamencie Europejskim, w którym nakreślił cele polskiego przewodnictwa w Radzie UE premier Donald Tusk stwierdził, iż priorytetem dla Polski jest ograniczenie cen energii i uzależnienia energetycznego od państw trzecich, zwłaszcza Rosji.

– Wspólnota europejska musi być niezależna pod względem energetycznym. Funkcjonowanie Europy nie może być uzależnione od rosyjskich dostaw. Niektóre regulacje europejskie doprowadziły do tego, iż cena energii w niektórych krajach członkowskich, jest nieakceptowalnie wysoka – ocenił.

Jego zdaniem konieczny jest przegląd przepisów, w tym w ramach Zielonego Ładu, aby zapewnić Europejczykom dostęp do tańszej energii. – Musimy chronić nasz klimat, ale nie możemy pozwolić sobie na brak konkurencyjności – powiedział.

– jeżeli Europa chce być konkurencyjna. musi obniżyć koszty energii. Bezpieczeństwo energetyczne Unii to dziś także zapewnienie obywatelom dostępu do energii w odpowiedniej ilości i przystępnej cenie – uważa Tusk.

– Europa nie może przegrać konkurencji globalnej, nie może stać się kontynentem ludzi i idei naiwnych. jeżeli zbankrutujemy, to nikt już nie będzie dbał o środowisko naturalne na świecie – ocenił premier.

Jeżeli zaś chodzi o bezpieczeństwo żywnościowe, szef polskiego rządu opowiedział się za zmniejszeniem obciążenia rolników.

Słowa Tuska skrytykowali politycy z niektórych grup w Parlamencie Europejskim. Na przykład García Pérez nie zgodziła się z koniecznością „deregulacji” – bo takiego słowa użył polski premier – i rewizji unijnych przepisów, także tych odnoszących się do Europejskiego Zielonego Ładu. – To byłby krok wstecz względem tego, co już dokonaliśmy – stwierdziła.

Z kolei współprzewodnicząca grupy Odnowić Europę, Francuzka Valérie Hayer, stwierdziła wbrew temu, co sugerował Tusk, iż nie ma jednak dla Europy przyszłości bez Europejskiego Zielonego Ładu. – To jest klucz do naszej niezależności energetycznej i przyszłości naszych dzieci – oceniła.

Zgodziła się natomiast, iż potrzeba uproszczenia przepisów. – „Tak” dla pragmatyzmu, ale „nie” dla zarzucania celów klimatycznych – podkreśliła.

Liderka grupy Zielonych, Niemka Terry Reintke, zwróciła z kolei uwagę, iż bezpieczeństwo wiąże się też z bezpieczeństwem środowiskowym i przypomniała w tym kontekście o nawiedzających Europę powodziach, pożarach i niszczących uprawy suszach.

– Ochrona klimatu to także ochrona ludzi – podkreśliła, dodając, iż „energia odnawialna oznacza wolność”.

Eksperci też nieufni

„Komisja Europejska zlekceważyła potrzebę zwiększenia inwestycji publicznych, zamiast tego skupiając się na zmianie przeznaczenia istniejących zasobów i deregulacji. Podejście to nie uwzględnia krytycznych luk w inwestycjach ekologicznych i społecznych”, ocenił Sebastian Mang, starszy doradca ds. politycznych w New Economics Foundation.

Jego zdaniem bez bardziej kompleksowej strategii w zakresie inwestycji publicznych „Europie grozi dalsza stagnacja, a prawdopodobnie także większe nierówności i szkody dla środowiska”.

„Ponadto jeżeli fundusze publiczne są wykorzystywane do zachęcania do prywatnych inwestycji, powinny być powiązane z jasnymi celami i warunkami dotyczącymi wyników, aby maksymalnie zwiększyć korzyści gospodarcze, społeczne i środowiskowe”, uważa ekspert.

„Europa stoi w obliczu rosnących wyzwań, począwszy od zagrożeń klimatycznych i niestabilności geopolitycznej, a skończywszy na gospodarczych konsekwencjach potencjalnych ceł”, jakich wprowadzeniem grozi prezydent USA Donald Trump, zauważył z kolei Olivier Vardakoulias z Climate Action Network.

„Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, w naszym interesie leży inwestowanie w naszą odporność społeczno-gospodarczą. Wraz z wdrożeniem surowych zasad fiskalnych i zbliżającym się końcem (funduszu odbudowy po pandemii COVID-19 – red.) NextGenerationEU, może zabraknąć środków na sprawiedliwą transformację”, wyraził obawę.

„Zmiana przeznaczenia istniejących funduszy tylko pogłębia ten niedobór. UE musi pilnie nadać priorytet stworzeniu wystarczającej przestrzeni fiskalnej poprzez wspólne zaciąganie pożyczek lub większy budżet, aby zlikwidować ogromne luki inwestycyjne i zagwarantować odporność społeczno-gospodarczą i klimatyczną w trudnym kontekście geopolitycznym”, dodał.

Zdaniem Katy Wiese, dyrektor ds. politycznych w European Environmental Bureau, „narracja, iż regulacje środowiskowe są antykonkurencyjne, pomija ich kluczową rolę we wspieraniu odpornej, przyszłościowej gospodarki”.

„Skuteczne regulacje tworzą warunki dla innowacji, kierując rozwojem zarówno nowych, jak i ugruntowanych gałęzi przemysłu. Co więcej, samo zmniejszenie ryzyka nie sprawi, iż Unia będzie silniejsza i bardziej odporna”, stwierdziła ekspertka.

„Jak argumentuje Enrico Letta, inwestowanie w podstawowe sektory, takie jak edukacja, opieka zdrowotna i zrównoważony transport, jest niezbędnym elementem długoterminowej konkurencyjności. Kompas mija się więc z celem”, podsumowała.

„Coś jest nie tak, jeżeli sektory czystych technologii twierdzą, iż nie mają racji bytu w Unii”, oceniła natomiast Linda Kalcher z think tanku Strategic Perspectives, dodając, iż firmy z UE „ryzykują pozostanie w tyle za Chinami w zakresie ważnych technologii przyszłości” i podając jako przykłady branże wiatrową i motoryzacyjną.

Według niej propozycja Komisji jest „dalece niewystarczająca”. „Wiele firm nie może czekać, aż kolejny budżet UE i unia rynków kapitałowych zmobilizują fundusze”, uważa niemiecka analityczka.

„Ścisły związek między celem klimatycznym (na 2040 – red.) na poziomie 90 proc. a konkurencyjnością nie pozostawia wątpliwości, iż przewodnicząca Komisji von der Leyen oraz wiceprzewodniczący wykonawczy (Teresa – red.) Ribera i (Stéphane – red.) Séjourné nie chcą pozostawić przyszłych rynków czystych technologii Chinom”, dodała.

Idź do oryginalnego materiału