Komisja śledcza nie przesłucha kluczowych świadków. „Po prostu lepiej nie dotykać sprawy”

news.5v.pl 17 godzin temu

— Mamy namacalny dowód na to, iż to był Pegasus. Taśmy latają po mieście, lądują w Telewizji Republika. Przecież ta sprawa wpisuje się w profil działalności komisji, dlatego moim zdaniem powinniśmy wezwać na świadków Romana Giertycha i Stanisława Gawłowskiego — mówi nam źródło w komisji śledczej ds. Pegasusa.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Komisja nie chce Romana Giertycha

W ubiegłym tygodniu propisowska telewizja opublikowała nagrania z podsłuchanych rozmów telefonicznych, na których znaleźli się m.in. Roman Giertych, Donald Tusk, Stanisław Gawłowski i Leszek Czarnecki. Najprawdopodobniej pochodzą z 2019 r., kiedy wobec adwokata stosowano oprogramowanie Pegasus. Przy okazji Telewizja Republika ośmieszyła się, publikując rzekomo podsłuchaną taśmę z wypowiedzi Giertycha, która jest dostępna w serwisach X oraz YouTube.

Ale nie wszyscy są zwolennikami tego rozwiązania. Przede wszystkim uważają, iż adwokat nie ma żadnej merytorycznej wiedzy w temacie funkcjonowania systemu Pegasus. A po drugie, istnieją obawy, iż Roman Giertych zrobi na komisji show i skupi uwagę na sobie, a to nie pomoże w szybkim wyjaśnieniu tej sprawy.

— Etap przesłuchiwania pokrzywdzonych został już zakończony. W sprawie wycieku nagrań Romana Giertycha swoje śledztwo prowadzi już prokuratura. Nie ma szans, byśmy dostali wszystkie niezbędne dokumenty, zarówno z prokuratury, jak i z CBA. Zresztą musielibyśmy się odnosić tylko do publikacji medialnych, a my chcemy podchodzić do tych spraw systemowo — podkreśla osoba z prezydium komisji śledczej.

Do tego dochodzi jeszcze obawa, iż mimo wszystko, na nieujawnionych jeszcze taśmach mogą być sprawy niewygodne dla obecnej ekipy rządzącej. — Po prostu lepiej nie dotykać sprawy Polnordu — mówi krótko nasz kolejny rozmówca z tej komisji.

Zgodnie z prawem taśmy ujawnione przez Republikę powinny zostać komisyjnie zniszczone, ponieważ nie zawierają informacji na temat popełnienia przestępstwa i nie są dowodem w żadnej sprawie. Z tych czynności powinny powstać protokoły, ale komisja nie będzie o nie wnioskowała.

Nowy członek komisji śledczej

W ubiegłym tygodniu z prac w komisji śledczej zrezygnował Marcin Bosacki. Poseł został nowym wiceministrem spraw zagranicznych. To oznacza, iż musiał zrezygnować z zasiadania w komisji śledczej. Klub KO zdecydował, iż na jego miejsce zaproponuje nową osobę.

— Najlepiej, gdyby to był karnista. Proszę sobie wyobrazić, iż w naszej komisji nie ma osoby, która specjalizuje się w prawie karnym. Owszem są prawnicy, ale nie specjaliści. I jeszcze jedno — ta osoba musi mieć certyfikat dostępu do materiałów ściśle tajnych — słyszymy od członka komisji.

Problem w tym, iż w komisji pracują osoby, które od wielu miesięcy nie mają jeszcze dostępu do dokumentów z klauzulą „ściśle tajne”. Każdy członek musi wypełnić ankietę bezpieczeństwa i przejść przez tzw. wirówkę. Taka osoba musi zostać dokładnie sprawdzona przez służby specjalne. Wystarczy wspomnieć, iż powołany we wrześniu 2024 r. poseł Polski 2050 Sławomir Ćwik do tej pory nie ma dostępu do materiałów „ściśle tajnych”.

Jak nam przekazał szef klubu KO Zbigniew Konwiński, nowym członkiem komisji śledczej ds. Pegasusa zostanie Mateusz Bochenek. Urodzony w 1993 r. poseł ukończył studia w Instytucie Filozofii oraz w Instytucie Nauk Politycznych i Dziennikarstwa na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.

Idź do oryginalnego materiału