Trump wygrał. Sondaże po raz kolejny nie uchwyciły w pełni jego poparcia. Teraz czekają nas kolejne 4 lata Trumpa. Albo co gorsza kilka lat Vance’a, bo stan zdrowia Trumpa jest daleki od dobrego.
Trump niewątpliwie skupi się na sprawach wewnętrznych – i to choćby nie wewnątrzamerykańskich, co wewnątrztrumpowych. Ma on wiele rachunków do wyrównania, wielu wrogów do ukarania i własne niemałe problemy z prawem. Pamiętajmy, iż stoimy przed wizją sprawowania prezydentury z więzienia – do czego prawdopodobnie nie dojdzie, choć zagadką jest jak zostanie to rozwiązane, bo wina Trumpa w procesie karnym wydaje się bezsprzeczna.
Wydaje się, iż Trump drugiej kadencji będzie znacznie bardziej bezkompromisowy i otoczy się najlojalniejszymi i najbardziej radykalnymi – tak by nie znajdował oporu wśród swoich współpracowników, co było powodem opóźnień na początku poprzedniej kadencji. Stąd osobą odpowiedzialną za ochronę zdrowia ma być Robert Kennedy – antyszczepionkowiec, przeciwnik fluoryzacji wody. Trochę jakby u nas ministrem zdrowia został Jerzy Zięba. Nie oznacza to koniecznie większej stabilności administracji niż za poprzedniej kadencji Trumpa, która wtedy przypominała karuzelę. Tam odejścia wynikały z niezgody ludzi kompetentnych na działania Trumpa. Teraz odejścia mogą wynikać z jego niedostatecznego radykalizmu.
Dla nas istotniejsze są jednak kwestie związane ze sprawami międzynarodowymi. I tu dobrych wiadomości nie ma.
Pomoc Stanów Zjednoczonych dla Ukrainy właśnie otrzymała datę ważności. Putin dokładnie wie, ile musi jeszcze wytrzymać, potem zaś sytuacja Ukrainy będzie znacząco się pogarszać, bo Europa sama wsparcia w zakresie militarnym raczej nie udźwignie. Paradoksalnie, zaangażowanie obu Korei może problem nieco złagodzić. Jednak w chwili obecnej Ukrainie może zacząć zależeć na negocjacjach – Putinowi jednak już nie. O ile Trump nie zrealizuje obietnicy zakończenia wojny w 1 dzień (a nie do końca wiadomo, jak miałoby to wyglądać) to Ukrainę czeka klęska w przyszłym roku. To gigantyczne wyzwanie dla Polski ze względu na oczekiwaną falę uchodźców oraz nasilenie działań wojny hybrydowej i to już na całej wschodniej granicy.
To wielkie wyzwanie stojące przed Europą – jak zbudować nowy system bezpieczeństwa. Wyzwanie tym większe, iż brak politycznej woli do dyskusji na ten temat. Jednak czas chowania głowy w piasek się skończył. To szansa dla Polski by przejąć inicjatywę w tym zakresie, bo jest to temat dla nas najważniejszy i mamy odpowiednią wagę oraz grono potencjalnych sojuszników – głównie na wschodniej flance.
Prezydentura Trumpa to także prawdopodobnie dalszy rozkład systemu międzynarodowego – zgodnie z intencjami Rosji i Chin. Trump jest znany z niechęci do wszelkich organizacji multilateralnych i o ile kongres odebrał mu uprawnienia do wyjścia z NATO formalnie, to swoimi decyzjami może doprowadzić do wyjścia Stanów z NATO de facto. Prawdopodobne są także problemy w innych organizacjach takich, jak WHO, WTO, MFW. Wracamy do czasów koncertu mocarstw – dla nas kluczowym jest by być postrzeganym jako część mocarstwa, czyli innymi słowy by Unia Europejska była postrzegana jako podmiot, a nie zbiór małoznaczących państewek. Tym istotniejsze jest zabieganie o spójną integrację europejską w dobie rosnącego populizmu.
Przed nami trudne czasy. Warto mieć tego świadomość i być na nie przygotowanym. Wiemy, co jest do zrobienia – pytanie czy wystarczy wizji i energii.
–
Photo by Library of Congress on Unsplash
–
Tomasz Kasprowicz – redaktor naczelny Res Publiki Nowej, wiceprezes Fundacji Res Publika. Doktor finansów, absolwent Southern Illinois University, National-Louis Univiersity, wykładowca akademicki z doświadczeniem na trzech kontynentach. Publicysta zajmujący się ekonomią i nowymi technologiami publikujący w Polsce i za granicą. Autor raportów dotyczących m.in. Metawersum, Euro, perspektyw finansowych UE. Przedsiębiorca prowadzący firmę zajmującą się informatyzacją i automatyzacją procesów biznesowych.