Czy państwo członkowskie może samodzielnie interpretować prawo Unii Europejskiej? Komisja Europejska nie pozostawia wątpliwości – odpowiedź brzmi: nie.
Węgry właśnie stanęły przed Trybunałem Sprawiedliwości UE, oskarżone o naruszenie unijnego porządku prawnego i działania sprzeczne z zasadą lojalnej współpracy. W tle sporu znajduje się kontrowersyjny Traktat Karty Energetycznej i jego zastosowanie w wewnątrzunijnych sporach inwestycyjnych.
Konflikt Komisji Europejskiej z Węgrami nie dotyczy nowej regulacji, ale fundamentalnego sporu o znaczenie i skutki orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Komstroy (C-741/19).
Trybunał jednoznacznie uznał, iż klauzula arbitrażowa zawarta w Traktacie Karty Energetycznej (TKE) nie obowiązuje w relacjach wewnątrz Unii, czyli pomiędzy inwestorem z jednego państwa członkowskiego a innym państwem członkowskim.
Pomimo tego orzeczenia Budapeszt przyjął stanowisko, iż wyrok dotyczy jedynie przyszłych spraw i nie wywołuje skutków w odniesieniu do już toczących się postępowań arbitrażowych.
Co więcej, węgierskie władze powiązały jego obowiązywanie z przyszłą zmianą TKE – zmianą, która nie tylko jeszcze nie nastąpiła, ale z której realizacji Unia się wycofała. Dla Komisji Europejskiej to stanowisko jest nie tylko błędne prawnie, ale również jawnie podważa wspólne podejście państw członkowskich.
Zasada lojalności, która nie obowiązuje Budapesztu?
Komisja nie ograniczyła się do interpretacyjnego sporu. Skierowanie sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE oparto o zarzut naruszenia art. 4 ust. 3 Traktatu o Unii Europejskiej, który nakłada na państwa członkowskie obowiązek lojalnej współpracy. Węgry, utrzymując odmienne stanowisko, mają zdaniem Komisji sabotować unijną jednolitość prawną.
Równolegle zarzucono im również naruszenie innych przepisów traktatowych, w tym art. 19 TUE (dotyczącego sądowej ochrony prawnej), art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (w zakresie wyłączności Trybunału w interpretacji prawa Unii) oraz art. 344 TFUE, który wyklucza rozstrzyganie sporów dotyczących prawa UE przed trybunałami innymi niż Trybunał Sprawiedliwości.
Komisja powołała się również na fundamentalne zasady: autonomii, skuteczności, pierwszeństwa i jednolitego stosowania prawa Unii.
Traktat Karty Energetycznej jako relikt przeszłości?
Spór ten nie jest oderwany od szerszego kontekstu polityki energetycznej UE. Traktat Karty Energetycznej był niegdyś narzędziem promocji bezpieczeństwa energetycznego i ochrony inwestycji w relacjach międzynarodowych.
Z czasem jednak stał się przedmiotem coraz ostrzejszej krytyki – zarzucano mu, iż ogranicza państwom członkowskim możliwość prowadzenia polityki klimatycznej i transformacji energetycznej, utrudniając wycofywanie się z inwestycji w paliwa kopalne bez ryzyka kosztownych postępowań arbitrażowych.
W czerwcu 2024 r. Unia Europejska – wraz z większością państw członkowskich – ogłosiła decyzję o wycofaniu się z TKE. Wcześniej, w październiku 2022 r., Komisja przedstawiła komunikat zapowiadający działania zmierzające do potwierdzenia, iż traktat ten nie ma i nigdy nie miał zastosowania w relacjach wewnętrznych UE.
Ten kierunek interpretacyjny znalazł formalne potwierdzenie w tzw. Deklaracji z czerwca 2024 r., podpisanej przez Unię i 26 państw członkowskich. Wspólne stanowisko miało wyraźnie ułatwić zarówno sądom krajowym, jak i trybunałom arbitrażowym interpretację skutków wyroku w sprawie Komstroy.
Unijna jednolitość kontra narodowy unilateralizm
W kontekście prawnym, który wymaga spójności i przewidywalności, jednostronne działania państw członkowskich zagrażają stabilności systemu.
Deklaracja Węgier, która – wbrew orzecznictwu – dopuszcza ważność wewnątrzunijnych arbitraży opartych na TKE do czasu formalnej jego zmiany, może posłużyć jako precedens dla innych państw kwestionujących orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE.
Tymczasem orzecznictwo TSUE pozostaje jednoznaczne: tylko Trybunał ma kompetencje do autorytatywnej wykładni prawa UE, a jego wyroki obowiązują erga omnes. Nieprzestrzeganie ich przez państwo członkowskie podważa zasadę praworządności, do której przestrzegania zobowiązane są wszystkie strony integracji europejskiej.
Jak daleko sięga tolerancja Unii dla prawnego odstępstwa?
Działanie Komisji może być odczytane jako próba obrony integralności unijnego systemu prawnego przed postępującą renacjonalizacją polityki.
To nie pierwszy przypadek, gdy Węgry znalazły się w sporze z instytucjami UE, ale wyjątkowość obecnej sytuacji polega na tym, iż w grze jest nie tylko polityka klimatyczna czy sądownictwo krajowe, ale sama wykładnia unijnego prawa traktatowego.
Węgierska interpretacja pozostaje odosobniona, ale niewykluczone, iż podobne głosy mogą się pojawić w przyszłości – zwłaszcza jeżeli inne państwa członkowskie uznają arbitraż inwestycyjny za narzędzie chroniące ich interesy gospodarcze.
Czy Komisja ma skuteczne mechanizmy zapobiegania takim sytuacjom? Czy działania egzekucyjne wobec państw członkowskich okażą się dostatecznie szybkie i skuteczne, by powstrzymać dalsze rozchwianie unijnej jednolitości prawnej?
Prawo unijne i granice narodowej suwerenności
Spór o TKE stawia pytania o granice narodowej suwerenności w ramach UE. Traktat ten, będący produktem logiki lat 90., przetrwał w systemie unijnym dłużej, niż wielu ekspertów uznawało za zasadne.
Nawet jednak o ile jego faktyczne znaczenie wygasa, to konflikty interpretacyjne, które wywołuje, mogą mieć dalekosiężne konsekwencje dla mechanizmów funkcjonowania prawa UE.
Węgierski przypadek pokazuje, iż różnice w wykładni prawa mogą prowadzić nie tylko do nieporozumień politycznych, ale także do poważnych konsekwencji prawnych. Czy możliwe jest zbudowanie Unii opartej na wspólnych wartościach i regułach, jeżeli państwa członkowskie mogą jednostronnie podważać ich znaczenie?