Przez wiele lat certyfikaty DINplus i ENplus były najchętniej wybieranymi przez krajowych producentów – głównie tych, którzy pellet eksportowali na Zachód. Teraz także polskie podmioty oferują systemy nadzoru i kontroli jakości pelletu. Ale czy jedno A1 jest równe drugiemu? I czy w ogóle w Polsce potrzebny jest kolejny certyfikat dla biopaliw stałych?
Biocontrol i Łukasiewicz – Poznański Instytut Technologiczny oferują od wielu lat własne schematy certyfikacji dla polskiego rynku pelletu. W ostatnich miesiącach dołączył do nich Instytut Badań i Certyfikacji Sp. z o.o.
Jedna norma, kilka standardów
Według Oceny Skutków Regulacji rozporządzenia określającego parametry jakościowe pelletu na rynku jest w tej chwili 73 producentów, którzy korzystają z DINplus i ENplus. O popularności tego drugiego świadczą liczby – Polska zajmuje pierwsze miejsce na świecie pod względem ilości wydanych certyfikatów ENplus – w zakresie produkcji oraz handlu pelletem drzewnym klasy jakości A1 mamy ich w kraju ponad 150!
Europejskie certyfikaty ENplus czy DINplus potwierdzają nie tylko zgodność z normami międzynarodowymi serii ISO 17225 dla surowców, które są wykorzystywane do produkcji pelletu, jakości samego pelletu drzewnego, ale również całego systemu zapewniania i kontroli jakości: od przyjęcia surowca poprzez produkcję, badania wykonywane w przyzakładowym laboratorium, sposób pakowania i magazynowania oraz ekspedycji, a więc tzw. System Zakładowej Kontroli Produkcji. W Polsce od dawna działają też dwa krajowe certyfikaty. Jeden z nich od 2002 r. wydaje Łukasiewicz – Poznański Instytut Technologiczny (do 2019 r. Instytut Technologii Drewna). Jest Jednostką Certyfikującą o numerze AC098. Certyfikuje m.in. wyroby przemysłu drzewnego, w tym pellet, brykiet, drewno kominkowe i zrębki drzewne.
– Certyfikat wydawany jest na okres 3 lat, a kontrole warunków techniczno-organizacyjnych przeprowadzane są przynajmniej raz w roku. Poza jakością samego granulatu oceniamy czy zakład posiada odpowiednie procedury oraz czy pracownicy są przeszkoleni we adekwatny sposób – mówi Henryk Słomiński z Departamentu Certyfikacji w Łukasiewicz – PIT.
Pellet drzewny
W 2024 r. Łukasiewicz – PIT wydał 12 nowych certyfikatów w ramach programu „Wyroby Przemysłu Drzewnego”, w tym na pellet drzewny.
– Badania próbek zlecamy do Laboratorium Badań Środowiskowych Łukasiewicz – PIT, które posiada akredytację Polskiego Centrum Akredytacji w pełnym zakresie pozwalającym na kompleksową ocenę jakości badanego biopaliwa – wyjaśnia Henryk Słomiński. – Fakt, iż laboratorium jest akredytowane dowodzi, iż badania prowadzone są zgodnie z najwyższymi standardami. Takie laboratorium jest poddawane kontrolom ze strony PCA, więc nie może być próbek – dodaje.
W połowie bieżącego roku ma zostać wydzielona dedykowana spółka certyfikująca – PIT Certification, która przejmie uprawnienia Departamentu Certyfikacji i Inspekcji.
W 2019 r., z inicjatywy firmy Biocontrol Sp. z o.o., która od ponad 11 lat zajmuje się audytami i certyfikacją w sektorze energetyki, powstał program certyfikacji pelletu drzewnego Dobry Pellet. Ocena zgodności z normami w ramach certyfikatu jest przeprowadzana w laboratorium Energopomiar, posiadającym akredytację Polskiego Centrum Akredytacji.
Próbki granulatu pobierane są co najmniej dwa razy w roku, a korzystanie z tego systemu nie wymaga uiszczania opłat za każdą wyprodukowaną tonę (w przypadku ENplus opłata licencyjna wynosi 0,18 EUR od każdej tony pelletu wyprodukowanego lub będącego w obrocie jako pellet drzewny klasy A1. W schemacie DINplus opłata licencyjna jest stała, pobierana co roku i wynosi ok. 1000 EUR). w tej chwili 12 podmiotów dystrybuujących i produkujących pellet jest objętych systemem Dobry Pellet.
Rynek rośnie i zmienia się dynamicznie, także w zakresie certyfikacji pelletu: do DINplus i ENplus w ostatnich latach dołączyły 3 krajowe schematy
Nowa jednostka?
W 2022 r. na polskim rynku pojawił się kolejny podmiot, który wydaje certyfikaty dla pelletu – Instytut Badań i Certyfikacji Sp. z o.o. Oferowany certyfikat funkcjonuje pod nazwą QPC A1.
– Nasz program na chwilę obecną przewiduje korzystanie z badań wyrobów przez laboratoria bez akredytacji. Z tym, iż te laboratoria muszą zostać poddane przez nas dodatkowej ocenie, która potwierdzi, iż laboratorium działa zgodnie z normą ISO/IEC 17025. Jest to podstawowe kryterium stosowane przy akredytacji laboratoriów badawczych i wzorcujących – wyjaśnia Paweł Wiśniewski, członek zarządu IBIC Sp. z o.o.
Certyfikat dla pelletu drzewnego to inwestycja, która buduje przewagę rynkową. Polscy producenci już o tym wiedzą
Pomimo iż IBIC przyznaje, iż współpracuje z laboratoriami nieposiadającymi akredytacji, zainteresowanie certyfikatem IBIC wśród producentów pelletu jest faktem.
– Wybrałem certyfikat PQC A1 bo chcę, aby moi klienci mieli pewność, iż wytwarzany przeze mnie pellet ma dobrą jakość, a w razie awarii ich kocioł nie straci gwarancji. ENplus i DINplus to drogie certyfikaty. Opłacają się dużym producentom, którzy celują w produkcję na eksport, ale polski klient oczekuje certyfikatu i nie ma dla niego znaczenia, jaki podmiot go wyda, byle było to A1 – mówi Marcin Michniewicz, współwłaściciel firmy Natur Pellet s.c.
10. Forum Pelletu & 3. Europejskie Forum Pelletu
Zapisz się już dzisiaj!
Przedstawiciel IBIC Sp. z o.o. zapewnia, iż proces pozyskania certyfikatu to około 30 dni. Informuje także, iż dotąd wydał ok. 100 certyfikatów.
– Częstotliwość pobierania próbek zależy od systemu jakości danego podmiotu. Przyjmujemy, iż minimalne odstępy między badaniami okresowymi to 3 miesiące. Okres ten zawsze zostaje zmniejszony poprzez pojawiające się czynniki zewnętrzne, związane ze zmianą surowca lub inne mające wpływ na jakość wyrobu – tłumaczy Paweł Wiśniewski.
Audyt ma odbywać się corocznie, a sam certyfikat jest wydawany bezterminowo.
Najważniejsze jest spełnianie norm
Pojawienie się krajowych certyfikatów to odpowiedź na zmiany rynkowe. Gdy produkcja pelletu w Polsce się rozpoczynała, była ukierunkowana przede wszystkim na eksport. Teraz rynek rośnie i w coraz większym stopniu produkcja jest nastawiona na zaspokojenie potrzeb krajowych odbiorców.
– Certyfikacja pelletu jest konieczna i wymagana na rynkach zachodnich – to jest oczywiste. Uważam natomiast, iż koszty certyfikowania, które jako handlowcy corocznie ponosimy, powinny być mniejsze. Zeszły rok i pierwszy kwartał 2025 są dosyć trudne dla eksporterów polskiego pelletu. Cena oraz koszty transportu powodują brak konkurencyjności na rynkach zagranicznych. Stąd jako handlowcy, jesteśmy zmuszeni do ciągłego kalkulowania, tak aby osiągnąć adekwatną do rynku cenę – mówi Adam Kostyk z ToscanaPellet.
Rzeczywiście, DINplus i ENplus są dość kosztowne i wiążą się z wieloma obowiązkami dokumentacyjnymi. Należy jednak zaznaczyć, iż oba certyfikaty spełniają najwyższy standard i jako jedyne otwierają drogę na zagraniczne rynki.
– Systemy certyfikacji DINplus i ENplus wymagają zatwierdzenia laboratoriów na ich standard, a nie tylko akredytacji lub zgodności z normą ISO 17025. Wobec tego liczba zatwierdzonych laboratoriów jest bardzo mała. W Polsce takie uprawnienia ma tylko Łukasiewicz-PIT – mówi Ilona Olsztyńska, ekspertka SGS Polska.
Siłą jest restrykcyjność
Restrykcyjność DINplus i ENplus to ich siła. W końcu dobra jakość pelletu to nie tylko brak spieków, ale również ochrona zdrowia i czystego powietrza.
– Jakiekolwiek nowe systemy certyfikacji by nie powstawały, konieczne jest, by badania pelletu przeprowadzane były w laboratoriach akredytowanych zgodnie z normą ISO 17025 pod kątem wymagań jakościowych wynikających z ISO 17225 – mówi Agnieszka Kędziora-Urbanowicz. – Takie laboratorium otrzymało potwierdzenie, iż spełnia wymogi zgodne z określoną normą. Akredytację nadaje uprawniony do tego organ, którym w Polsce jest Polskie Centrum Akredytacji – dodaje.
Jak twierdzi Agnieszka Kędziora-Urbanowicz – audytor i ekspert Polskiej Rady Pelletu – jedynym wierzytelnym potwierdzeniem parametrów jakościowych dla pelletu i brykietu mogą być laboratoria posiadające odpowiednie kompetencje, a więc akredytację w zakresie wykonywania badań na zgodność z metodami określonymi w normach przedmiotowych dla tych rodzajów biopaliw stałych, czyli norm serii ISO 17225.
Niestety, obecny kształt rozporządzenia określa jedynie parametry jakościowe, a nie sposób ich potwierdzania. Ten temat będzie przedmiotem kolejnego rozporządzenia wykonawczego. Zatem, jak pokazuje przytoczony w artykule przykład, zanim doczekamy się owego rozporządzenia badania pelletu i brykietu mogą prowadzić laboratoria niedysponujące akredytacją we właściwym zakresie.
Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj magazyn Rynek pelletu:
Tekst: Daria Lisiecka
Zdjęcie: shutterstock