Kolejna klimatyczna regulacja UE. Konfederacja: Narzędzie totalitarnej kontroli

2 dni temu
Zdjęcie: Posłowie Konfederacji Krzysztof Bosak i Włodzimierz Skalik Źródło: PAP / Radek Pietruszka


EUDR skomplikuje życie gospodarcze w UE i podniesie koszty prowadzenia działalności gospodarczej pod pretekstem "walki o klimat" – alarmuje Konfederacja.


Jak wskazują autorzy celem Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) EDUR jest ograniczenie do minimum konsumpcji produktów z łańcuchów dostaw, z którymi wiążą się wylesianie lub degradacja lasów, oraz zwiększenie popytu w UE na legalne i "niepowodujące wylesiania" towary i produkty oraz rozwój handlu tymi produktami i towarami.


EUDR. Konfederacja alarmuje


EUDR dotyczy wprowadzania do obrotu i udostępniania na rynku unijnym, a także wywozu z Unii odnośnych produktów i towarów związanych z ryzykiem leśnym: soję, olej palmowy, kauczuk, bydło, kakao, kawę oraz drewno – w tym produkty wytworzone lub zwierające w składzie powyższe wyroby.


Duzi przedsiębiorcy w Polce mają nakaz wdrożenia EDUR do końca tego roku, a mali i średni do połowy przyszłego.


Podczas konferencji prasowej posłowie Krzysztof Bosak i Włodzimierz Skalik przedstawili negatywne stanowisko Konfederacji wobec nowych unormowań.


– Chcemy zaalarmować, iż wchodzą w życie kolejne przepisy UE po to, żeby komplikować życie gospodarcze w UE, podnosić koszty działalności gospodarczej, paraliżować normalne funkcjonowanie rynku pod pretekstami ekologicznymi. […] Proces przygotowania i uchwalenia EUDR odbył się w drugiej kadencji rządu PiS. To kolejne przepisy ograniczające swobodę działalności gospodarczej, których istnienie przedsiębiorcy odkrywają. […] Przepisy te tworzą ogromną liczbę nowych kosztów, komplikacji, obowiązków i ryzyk – powiedział wicemarszałek Sejmu, zwracając uwagę, iż dotyczą produktów powszechnie stosowanych.


Przedsiębiorcom grożą kary


Bosak zwrócił uwagę na daleko idące obowiązki i groźby karania firm. – Przedsiębiorcy mają obowiązek śledzić łańcuchy dostaw, łącznie z dokumentacją zawierającą informację o geolokalizacja pochodzenia produktów. Mają też prowadzić regularne audyty i certyfikacje. […] Producenci np. czekolady będą musieli spełniać wszystkie nowe obowiązki choćby o ile zakupią kakao od importera, który również spełnił te obowiązki – powiedział Bosak.


Instytucje unijne będą oceniać prawidłowość wypełnienia dyrektywy. o ile przedsiębiorca nie spełni ich należycie, kary będą sięgać do 4 proc. rocznego obrotu. Ponadto Unia będzie karać konfiskatą towarów, tymczasowym zakazem uczestniczenia w zamówieniach publicznych lub przetargach UE. – Trzeba będzie udowadniać pochodzenie każdego materiału. Brzmi to jak jakiś ekonomiczny totalitaryzm, system totalnej inwigilacji – powiedział Krzysztof Bosak, nawiązując do systemu śledzenia tzw. śladu węglowego.


Bosak: Narzędzie totalitarnej kontroli


Dodał, iż mamy do czynienia z kolejnym elementem przekształcaniem gospodarki rynkowej w gospodarkę pełną nowych obowiązków administracyjnych coraz bardziej przypominającą gospodarkę socjalistyczną. – Nic dziwnego, iż później wychodzą raporty, takie jak raport Draghiego, które diagnozują utratę konkurencyjności gospodarki unijnej w skali światowej – podsumował.


– o ile UE chce zapobiegać zmniejszaniu powierzchni lasów, może zrobić to w znacznie prostszy sposób. Wytypować państwa, które zmniejszają powierzchnię lasów i uzależnić otwarcie swojego rynku na import z tych państw w zależności od tego, czy skorygują swoją politykę, czy nie. Nie trzeba powodować, iż każda firma będzie obracać danymi o geolokalizacja każdego półproduktu. Ale widzimy przecież, iż nie chodzi tu o to, żeby rozwiązać jakikolwiek problem tylko, żeby tworzyć narzędzia totalitarnej kontroli w gospodarce pod pretekstami ekologicznymi – powiedział Bosak.


W dalszej części konferencji głos zabrał poseł Włodzimierz Skalik.


Czytaj też:Klimatyści biorą na celownik czekoladę? Za duży ślad węglowyCzytaj też:Konfederacja alarmuje: Wracają wiatrakowi lobbyści. Hennig-Kloska do dymisji
Idź do oryginalnego materiału