Kolędowe wytyczne od proboszcza, TYCH tematów lepiej nie zaczynać. „Nie chodzi o to, żeby siedzieć na klatce”

4 godzin temu
Pewien proboszcz z parafii w Mysłowicach przekazał wiernym kolędowe wytyczne. Jest choćby lista tematów, na które „nie warto tracić czasu” podczas spotkania. Hej kolęda, kolęda Ostatnie tygodnie roku i początek nowego to okres wizyt duszpasterskich w domach katolików, czyli popularna kolęda. – Pragnąc dobrze wypełnić funkcję pasterza, proboszcz powinien starać się poznawać wiernych powierzonych jego pieczy. Winien zatem nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza w niepokojach i smutku, oraz umacniając ich w Panu, jak również – jeżeli w czymś nie domagają – roztropnie ich korygując – czytamy w Kodeksie prawa kanonicznego. Teoretycznie kolęda ma więc na celu spotkanie i zapoznanie się ze swoimi parafianami oraz pobłogosławienia domu. – Księża nie idą po to, żeby kontrolować i przepytywać, ale po to, żeby błogosławić. Po drugie, każde spotkanie z księdzem może być wylaniem swoich żali na Kościół. To może być wcale niezły początek do poważnej rozmowy o wierze – przekonywał na łamach „Tygodnika Powszechnego” abp Grzegorz Ryś. A jak z tym bywa? Pewnie sami najlepiej wiecie. Coraz częściej można się spotkać z instrukcjami wydawanymi przez parafie czy proboszczów w związku z odwiedzinami w domach wiernych. I nie chodzi tu tylko o wcześniejsze zasygnalizowanie czy w danym gospodarstwie ksiądz jest mile widziany
Idź do oryginalnego materiału