Kluczowy krok w budowie fabryki Izery. Brakuje już tylko jednego

1 tydzień temu
Jak ustalił serwis branżowy "Auto Świat", ElectroMobility Poland otrzymało pozwolenie na budowę fabryki polskiego samochodu elektrycznego Izera. Zakończył się także audyt spółki i pozostała już do zrobienia tylko jedna rzecz, żeby inwestycja ruszyła.


Wygląda na to, iż doczekamy się w Polsce elektrycznych samochodów marki Izera. Inwestycja, która przez pewien czas wydawała się wisieć na włosku, ma szansę w końcu wystartować. Wszystko zależy już tylko od rządu.

Budowa fabryki Izery


Od ogłoszenia lokalizacji fabryki Izery, do wydania pozwolenia na budowę, minęło trzy i pół roku. W końcu firma EMP otrzymała stosowny dokument od Pawła Silberta, prezydenta Jaworzna. Inwestycja mieści się na terenie Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego, a fabryka powstanie w dwóch etapach.

Pierwszy obejmuje zabudowę powierzchni 169 tys. mkw i to na nie EMP otrzymało pozwolenie. Osiągnie wtedy moc produkcyjną 150 tys. samochodów. Po zakończeniu obu etapów konstrukcji fabryka ma mieć łączną zdolność produkcyjną 300 tys. samochodów. Zatrudnienie w niej może znaleźć 2 tys. osób.

Zdaniem EMP masowa produkcja samochodów powinna wystartować do połowy 2026 roku. W marcu 2024 r. spółka wybrała firmę Mirbud na generalnego wykonawcę budowy fabryki Izery. Od ponad 30 lat specjalizuje się ona m.in. w budownictwie przemysłowym. Przedstawiciele obu firm, Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland oraz Jerzy Mirgos, prezes Mirbudu podpisali list intencyjny.

Metaforyczny przycisk "start" musi wcisnąć Ministerstwo Aktywów Państwowych. Resort przejął nadzór nad spółką w 2024 roku. Serwis branżowy wskazuje, iż powinno zdarzyć się to niedługo, bo właśnie ukończono audyt spółki EMP.

"Był bardzo szczegółowy, dotyczył każdego aspektu działalności i nie wykazał żadnych nieprawidłowości oprócz tych, o których w ubiegłym roku można było przeczytać we wnioskach z kontroli NIK, która również sprawdzała spółkę EMP. Wówczas jedynym zarzutem były opóźnienia" – informuje "Auto Świat".

Chińczycy walczyli o budowę fabryki


Jak pisaliśmy w INNPoland, budowa Izery stała się kluczowym punktem w KPO. Chodzi o punkt dot. wsparcia dla gospodarki niskoemisyjnej. Rząd Donalda Tuska zastanawiał się, czy inwestycję warto kontynuować.

Pieniądze z Funduszu Elektromobilności miały popłynąć do Polski, jeżeli osiągniemy moc produkcyjną elektrycznych samochodów, wynoszącą 100 tys. pojazdów rocznie, do 2026 roku. Od 2030 roku skala rocznej produkcji miała wzrosnąć do 200 tys.

Treści w KPO nie można już zmienić tak, aby zdążyć przed planem realizacji jego celów do 2026 roku. Co oznacza, iż jeżeli rząd Donalda Tuska zrezygnowałby z inwestycji, straciłby ogromne sumy. Ciężko w ogóle mówić o zmianach, gdy sama budowa ma poważne opóźnienia - po siedmiu latach pojawił się ledwo grunt pod budowę fabryki. Sam premier niedawno wyrażał się o inwestycji krytycznie.

Do prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju Pawła Borysa wysłano list od prezesa zarządu Geely, strategicznego partnera Izery. Prezes zarządu Geely argumentował, aby polski rząd nie rezygnował z budowy. Zaofiarował także większe zaangażowanie jego firmy, w tym wsparcie finansowe.

Czy Izera nie powstaje za późno?


Państwowa spółka ElektroMobility Poland (EMP) została powołana pod koniec 2016 roku. Od tamtego czasu rynek elektromobilności uległ znaczącym zmianom. W Polsce jeszcze możemy liczyć na dopłaty do takich aut, ale jak pokazują statystyki, wycofanie się z nich sprawia, iż sprzedaż elektryków pikuje w dół.

Idź do oryginalnego materiału