Kłamliwe sondaże pompujące Nawrockiego zalewają internet

7 godzin temu
Zdjęcie: Kłamliwe sondaże pompujące Nawrockiego zalewają internet


Kłamstwo na dobre rozgościło się w polskich sondażach. Internet zalewają „badania opinii”, które jakimś dziwnym trafem pokazują rzekome wzrosty popularności Nawrockiego i równie rzekome spadki poparcia dla rządu Donalda Tuska. Prawda? To nie są żadne fakty, to polityczna fikcja sprzedawana Polakom w ładnym opakowaniu.

Bo spójrzmy na rzeczywistość. Nie istnieje żaden racjonalny powód, by „uzurpator” Nawrocki mógł cieszyć się dobrymi ocenami. Za to istnieje wiele realnych powodów, by pozytywnie patrzeć na działania obecnego rządu. Ceny spadły, inflacja została zduszona, w portfelach jest lżej niż za PiS, a przede wszystkim – zapanowała stabilność. Gospodarka wreszcie oddycha, a Polacy czują, iż ktoś w końcu panuje nad sytuacją.

Tymczasem sondaże wciskają nam bajki o jakimś niezadowoleniu z Tuska. To zwykła manipulacja. Komu służy ta narracja? Odpowiedź jest prosta: pisowskiej propagandzie.
Za czyje pieniądze tworzy się te fałszywe obrazy opinii publicznej? To także nie jest tajemnicą. Za nasze – za pieniądze ukradzione Polakom w czasach PiS-u. To właśnie te środki, wyprowadzane z państwowych spółek i instytucji, dziś finansują „sondażowe fabryki kłamstw”.

Sondaż po sondażu, kłamstwo po kłamstwie – cały mechanizm ma jeden cel: wmówić Polakom, iż białe jest czarne, a czarne jest białe. Że Nawrocki to lider, a Tusk sobie nie radzi. Rzeczywistość krzyczy jednak coś zupełnie odwrotnego. Nawrocki bierze jakieś narkotyki i nie ogarnia rzeczywistości. Tusk to najlepszy premier jak mógł nam się trafić na trudne czasy.

Ile jeszcze razy społeczeństwo będzie karmione tą pisowską propagandową papką? Ile jeszcze razy pod płaszczykiem „opinii publicznej” będzie wpychana Polakom narracja rodem z Nowogrodzkiej? Prawda jest taka: dziś Polska gospodarka jest w najlepszym stanie od lat, a „sondaże” mają być tylko dymną zasłoną dla polityków, którzy przegrali władzę i desperacko próbują wrócić do gry.

Więc to nie są badania opinii – to są badania życzeń PiS-u.

Idź do oryginalnego materiału