Donald Tusk rzadko mówi publicznie o życiu prywatnym. Na jednym z wyborczych spotkań zdradził, iż zanim został liderem Platformy Obywatelskiej, malował kominy na wysokościach, sprzedawał pieczywo, pracował także w spółdzielni „Świetlik”. Ponadto pisał artykuły do kaszubskiego miesięcznika pt. „Pomerania” i współtworzył książkę „Pojezierze Kaszubskie”. Więcej zdradził dopiero w swojej autobiografii „Szczerze”.
Zobacz wideo
Czy według Pawła Szrota Donald Tusk nie jest patriotą? „On źle rozumie interes Polski”
Ewa Tusk: Słabo mówiłam po polsku, więc dzieci mnie przedrzeźniały
Matka Donalda Tuska, Ewa z domu Dawidowska, urodziła się w Sopocie, który wchodził wówczas w skład Wolnego Miasta Gdaska. Jej ojciec Franciszek posługiwał się płynnie trzema językami: polskim, niemieckim i kaszubskim.
Ewa Tusk wyznała, iż jej matka i babka chciały po zakończeniu wojny wyjechać do Niemiec. – Obie jednak zostały w Gdańsku, bo tata [Franciszek Dawidowski – red.] stanowczo powiedział, iż nigdzie nie pojedzie. Ja chciałam wyjechać, bo dzieci w szkole swastyki na tornistrze mi rysowały. Słabo mówiłam po polsku, więc przedrzeźniały mnie – powiedziała w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Zapytana, czy jej dzieci nauczyły się od niej niemieckiego, odparła, iż nie chciały. Donald nauczył się języka w trakcie studiów, a Sonia, kiedy przygotowywała się na germanistykę.
Donald Tusk o matce: Od dziecka kojarzyła mi się ze słońcem. Uśmiechnięta, bardzo dobra, no i blondynka
Ewa swojego męża poznała na początku lat 50. XX wieku. Donald senior był przyjacielem jej starszego brata. – Najpierw wpadł w oko mojej mamie. Grzeczny, miły, zwracał się do niej z wielkim szacunkiem. Też kolejarz, bo moja rodzina i Tuskowie to byli głównie kolejarze. Mama uważała, iż takiego kandydata na zięcia to ze świecą szukać. Zaręczyny były 23 stycznia 1954 roku. Po prostu przyszedł i bez owijania w bawełnę zapytał, czy za niego wyjdę – wspominała w „Dużym Formacie”.
Donald senior zmarł w 1972 roku, a Ewa od tego czasu wychowywała dzieci sama. 14 lat później poznała swego drugiego męża Wacława. – jeżeli ktoś w tym domu naciąga Donka na rozmowy o polityce, to właśnie Wacek – wyznała. – Donald w każdy weekend przyjeżdża do Sopotu i po drodze wstępuje do mnie. Zostawia za drzwiami całe swoje premierowanie – powiedziała dziennikarzom „Gazety Wyborczej”.
Ewa Tusk przez 41 lat pracowała jako sekretarka profesora Tadeusza Bilikiewicza w gdańskiej Akademii Medycznej. Na emeryturę przeszła pod koniec lat 90. XX wieku. Zmarła w 2009 roku. Miała 75 lat. – Od dziecka kojarzyła mi się ze słońcem. Moje pierwsze wspomnienie to mama w okularach przeciwsłonecznych. Uśmiechnięta, bardzo dobra, no i blondynka. Kochałem ją bez pamięci – powiedział w 2020 roku polityk.
Ojca się bał. „Mogłem wybrać pasek cienki lub gruby”
Ojciec polityka był stolarzem i również miał na imię Donald. „Ojca się bałem, lał mnie” – wyznał lider PO w książce „Szczerze”. „Standardowe to nie było. Nie powiem, iż z dobrym efektem, bo przemoc nigdy nie daje dobrych efektów. Wszyscy moi koledzy dostawali, ale mój ojciec może bił trochę częściej i mocniej. Jedyny dzie, kiedy starał się być łagodniejszy, to Wigilia, ale i tak mu nie wychodziło” – pisał Donald Tusk.
O trudnych relacjach z ojcem opowiedział także autorom książki „Donald Tusk. Droga do władzy” Andrzejowi Stankiewiczowi i Piotrowi Śmiłowiczowi. „Był człowiekiem bardzo silnym i zdecydowanym, cholerykiem. Był bardzo wymagający. I stąd prawdopodobnie nadgorliwość w karaniu. Miał różnej grubości paski. Mogłem wybrać pasek cienki lub gruby” – wyznał polityk. „Dlatego poczułem choćby jakąś ulgę po jego śmierci, o czym myślę dziś z pewnym zażenowaniem. Nigdy nie marzyłem o powrocie do dzieciństwa. Pewnie dlatego, iż jak coś zmalowałem – a nie byłem łatwym dzieckiem – ojciec nie wahał się sięgać po pas i lał” – ujawnił.