Kierwiński straszy pozwami za zajmowanie się „pogłosem”

news.5v.pl 1 tydzień temu

Szef MSWiA problemy z artykułowaniem słów podczas swojego wystąpienia na centralnych obchodach Dnia Strażaka tłumaczył „pogłosem” i problemami z mikrofonem. W te zapewnienia uwierzyło jednak nieliczne grono jego obrońców. Aby wzmocnić swoją narrację min. Kierwiński pokazał w sieci zdjęcie wyniku badania alkomatem, który wskazuje wynik 0,0 prom. alk. Wszystkich, którzy nie uwierzyli w to, iż podczas uroczystości był trzeźwy, zamierza ścigać pozwami.

Osoby, które stały i stoją za szkalowaniem mojego dobrego imienia – poniosą prawne konsekwencje tych nienawistnych działań. O kolejnych krokach będę Państwa informował

— napisał Marcin Kierwiński w mediach społecznościowych.

Otwarte pozostaje jednak pytanie czy kamery monitoringu na komendzie gdzie asp. Burnett przeprowadziła badanie alkomatem zarejestrowały moment dmuchania ministra w alkomat.

CZYTAJ TAKŻE: Czy policja kryje Kierwińskiego? „Ad Vocem”: Czy był na komendzie monitoring, który utrwalił moment dmuchania ministra w alkomat?

Wątpiących przybywa

Być może pierwszą w kolejności osobą, w którą zostanie wymierzony grot procesowej strzały Kierwińskiego będzie jego były partyjny kolega Jacek Protasiewicz. Jak na razie jego wypoweidź jest najdalej idąca. Protasiewicz stwierdził, iż wie „ile i co jest pite w gabinetach rządu PO” i dodał: Kierwiński wczoraj był napruty, jak Messerschmidt.

w willi Premiera na parkowej, na tarasie zwanym pieszczotliwie “Miami”. Wiem też, jak dużo tam(i w KPRM)się piijało. Podsumowując: MKierwinski wczoraj był napruty, jak Messerschmidt. Gadanie o problemach technicznych, to ściema dla maluczkich,jak niegdyś o słynnym dziadku

— stwierdził jednoznacznie.

Idź do oryginalnego materiału