REKLAMA
Szefowa MFiPR oskarża PARPWieczorem Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, szefowa Ministerstwa Funduszy i Polityk Regionalnej opublikowała na platformie X odpowiedź na oświadczenie odwołanej w lipcu szefowej Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. "Pani Prezes nie wysłała do mnie w ciągu minionego roku żadnego pisma o nieprawidłowościach w HoReCa" - napisała. I ponownie odpowiedzialność przypisała PARP i operatorom. "Zgodnie z umową to ich rolą jest dopilnowanie, aby dotacje były przyznawane zgodnie z regulaminem" - wyjaśniła. Odniosła się też do kontroli, które ministerka miała zlecać w przeszłości. "Dlatego teraz oprócz kontroli PARP-u jest też kontrola Ministerstwa. Powiedziałam, iż mysz się nie prześliźnie i tak będzie" - zaznaczyła.
Zobacz wideo
Donald Tusk tłumaczy aferę z KPO. "Sam tego przypilnuję"
Odwołana szefowa PARP o odpowiedzialności ministerstwa Katarzyna Duber-Stachurska napisała na portalu LinkedIn, iż odpowiedzialność za aferę KPO ponosi MFiPR. "PARP jest agencją wykonawczą, nie podejmuje decyzji o programach, nie ustala kryteriów przyznawania dofinansowania, wszystkie procedury, regulaminy i umowy są zatwierdzane przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, Agencja nie ma samodzielności w tym zakresie. I tak było w przypadku KPO HoReCa" - podkreśliła. "Ministerstwo wiedziało o łodziach - odpowiadało na pytania operatorów, czy łodzie z silnikiem spalinowym mogły być dopuszczane. Pani Minister zapewniała przedsiębiorców, iż osobiście interweniowała, by poluzować pierwotne zasady, żeby środki płynęły sprawniej i szybciej" - napisała Duber-Stachurska. Więcej o oświadczeniu odwołanej szefowej PARP przeczytasz w tekście "Afera KPO. Odwołana szefowa PARP wskazała winnych. 'Ministerstwo wiedziało o łodziach'".Źródła: TVN24, X/@Kpelczynska, Gazeta.pl