Conservative Political Action Conference (CPAC) – tak nazywa się to wydarzenie. To potężna, coroczna, konferencja polityczna, która od 1974 roku odbywa się w USA. Rok w rok zjeżdżają na nią czołowi i wpływowi konserwatyści z całej Ameryki, ostatnio zwłaszcza zwolennicy Donalda Trumpa, ale nie tylko oni. I nie tylko tu.
Od kilku lat organizowane są też edycje CPAC za granicą, m.in. w Japonii, Meksyku, Korei Południowej i ostatnio na Węgrzech. Tu ciekawostka – Marcin Romanowski, który uciekł na Węgry stanął właśnie na czele Polsko-Węgierskiego Instytutu Wolności, które powołało Centrum Praw Podstawowych – instytucja, która z kolei organizuje CPAC właśnie w tym kraju.
Ogólne CPAC gromadzi prawicę z całego świata i wielu innych gości, także z Polski.
"To jedno z najbardziej wpływowych wydarzeń politycznych na świecie. W tym roku uczestnicy mogą oglądać zestrzelony przez Ukraińców a dostarczony przez Polskę symbol śmierci tysięcy niewinnych: irański dron Shahed" – tak udział w konferencji na początku roku pod Waszyngtonem relacjonował szef MSZ Radosław Sikorski.
Ale przede wszystkim CPAC przyciąga polityków PiS. Udziałem w amerykańskiej imprezie chwalił się m.in. Mateusz Morawiecki, Patryk Jaki, Andrzej Mularczyk, Adam Bielan, czy Ryszard Czarnecki. Zresztą – to w jej kuluarach w lutym tego roku pod Waszyngtonem prezydent Andrzej Duda krótko rozmawiał z Donaldem Trumpem. To słynna historia z nerwowym czekaniem prezydenta za kulisami imprezy, co transmitowała TV Republika.
I właśnie ta konferencja, pierwszy raz w historii, w tym roku ma się odbyć w Polsce. Kiedy? Jak przed weekendem zaskoczył wszystkich Mateusz Morawiecki, być może choćby jeszcze w maju, przed II turą wyborów prezydenckich.
"Jestem w kontakcie z Matthew Schlappem i jego zespołem. Mamy po naszej stronie w Polsce zespół bardzo sprawnych organizatorów, więc jest szansa na to, żeby CPAC Polska odbył się jeszcze w maju" – oświadczył w rozmowie z PAP Morawiecki.
Czy tak PiS zamierza wzmocnić Karola Nawrockiego?
Schlapp ogłosił konferencję CPAC w Polsce, prawica zaciera ręce
Zacznijmy od tego, kim jest Matthiew Schlapp i jakie ma związki z Polską.
To szef CPAC, przewodniczący Amerykańskiej Unii Konserwatywnej, współzałożyciel Cove Strategies, która ma związki z administracją Donalda Trumpa, były dyrektor ds. politycznych Białego Domu za prezydentury George’a W. Busha. A także były komentator polityczny Fox News. I mąż byłej dyrektorki ds. komunikacji w Białym Domu, Mercedes Schlapp.
W styczniu tego roku małżeństwo dało się poznać widzom TV Republika – oboje wsparli ją, gdy ważyły się losy koncesji dla tej stacji. Najpierw Mercedes podczas konferencji stacji w Waszyngtonie przemówiła: – Polski rząd was się boi, musicie walczyć, macie nasze wsparcie i wsparcie CPAC.
Potem Schlapp pojawił się w nowym studiu TV Republika w Warszawie i rozmawiał z Michałem Rachoniem.
– Matt, widziałeś takie rzeczy? Podobne kampanie przeciwko mediom organizowała również lewica w USA. Co chciałbyś przekazać politykom, rządom, które próbują zdławić wolne media finansowane przez zwykłych ludzi tak jak my? – pytał go Rachoń.
– Amerykański CPAC was namierzy. Odnajdzie i pokaże całemu światu całość waszego skandalicznego zachowania – usłyszał.
W marcu tego roku Schlapp wziął udział w Gali Człowieka Roku "Gazety Polskiej" i odebrał przyznany mu wraz z żoną Medal Republikański. "Matt Schlapp jest pierwszym Amerykaninem uhonorowanym tytułem Człowieka Roku Gazety Polskiej" – obwieściła CPAC na swojej stronie internetowej.
To właśnie wtedy, w Warszawie, Schlapp zakrzyknął: – Czy chcecie przyjechać na CPAC w Ameryce? Bo Ameryka chce przyjechać na CPAC w Polsce! I z euforią już niedługo będziemy świętować CPAC w Polsce.
Od tego się zaczęło.
PiS wpadł w euforię, a propisowskie media chyba w jeszcze większą.
"Na tym wydarzeniu w USA skupiają się oczy całego świata. CPAC to największa na świecie konferencja polityczna gromadząca konserwatywnych polityków i urzędników. Na kongresie organizowanym w Stanach Zjednoczonych słynne wystąpienie wygłaszał m.in. Ronald Reagan. Na tegorocznej konferencji wystąpili Donald Trump i J.D. Vance, a także prezydent Andrzej Duda i były premier Mateusz Morawiecki" – zachwycała się "Gazeta Polska".
– To duża wydarzenie o charakterze politycznym, dyplomatycznym i międzynarodowym. jeżeli odbędzie się w Warszawie, będzie to na pewno duży sukces Polski – reaguje w rozmowie z naTemat poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który sam brał udział w konferencji CPAC w USA. Jak mówi, to oznacza przyjazd do Polski polityków konserwatywnych z całego świata. A także budowanie "relacji politycznych, dyplomatycznych i często koleżeńskich, które mają znaczenie w polityce".
Tak z zapowiedzi imprezy w Polsce cieszył się Jarosław Olechowski i Tomasz Sakiewicz:
Tylko iż na początku mówiono o konferencji w Polsce pod koniec 2025 roku. A teraz Morawiecki "wyskoczył" z majem.
"Myślę, iż wizyta Trumpa w tym czasie jest absolutnie nierealna"
Jakie więc znaczenie mogłaby mieć ta impreza w kampanii wyborczej w Polsce, gdyby faktycznie doszło do niej w maju? Zaznaczmy – dziś jeszcze nic o niej wiadomo. Nie wiadomo też – jak od razu zaznaczały media – "czy wiązałoby się to z wizytą Donalda Trumpa nad Wisłą".
Ale internet snuje różne wizje. Ktoś pisze na przykład: "Wygląda na to, iż w maju w Polsce odbędzie się konferencja CPAC. Trochę ryzykowne. jeżeli jakimś cudem uda im się ściągnąć Trumpa, to to będzie duża rzecz i zadziała na korzyść PiS".
– Widać, iż obóz PiS próbuje zrobić wszystko, żeby zmienić trend wyborczy i wzmocnić szanse Karola Nawrockiego poprzez organizację tej konferencji, to znaczy ściągnięcie jej do Polski jeszcze przed finałem wyborów prezydenckich. To ich zdaniem ma dać mu mocne wsparcie, natomiast moim zdaniem w żaden sposób nie wpłynie to na wynik tych wyborów – reaguje w rozmowie z naTemat Michał Wawrykiewicz, europoseł KO, członek delegacji PE ds. stosunków z USA.
Według niego nierealne jest też, by w tym czasie do Polski przyjechał Donald Trump.
– Myślę, iż wizyta w tym czasie jest absolutnie nierealna. Nie sądzę, by możliwe było jej zorganizowanie w ciągu kilku dosłownie tygodni. A poza tym nie sądzę, aby Donald Trump tak nierozważnie zagrywał w trakcie kampanii wyborczej, stawiając na konia, który złapał zadyszkę i raczej nie ma szans na dobiegnięcie do mety na czele. To byłoby duże ryzyko – uważa.
Kiedy Donald Trump przyjedzie do Polski
Jednak głównie za sprawą obozu PiS temat ewentualnej wizyty Donalda Trumpa w Polsce wraca ostatnio jak bumerang. Od grudnia 2024 roku spekulowano, iż prezydent USA może odwiedzić Polskę 3 maja, przy okazji szczytu Trójmorza, ale już wiadomo, iż nic z tego nie wyszło.
– Szczyt Trójmorza raczej nie, natomiast są propozycje innych okoliczności – stwierdziła na początku kwietnia Małgorzata Paprocka, szefowa kancelarii prezydenta RP.
W rozmowie z RMF FM mówiła, iż rozważany miał być termin związany ze szczytem Bukaresztańskiej Dziewiątki, który odbędzie się w czerwcu w Wilnie i Trump został na niego zaproszony.
W połowie kwietnia szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek powiedział zaś w TV Republice, iż rozmowy o wizycie prezydenta USA Donalda Trumpa w Polsce trwają. I dojdzie do niej raczej po 15 maja.
Kiedy? Konkretów ciągle brak. Przypomnijmy też, iż w marcu – jak informował TVN24 – Andrzej Duda miał napisać list do Donalda Trumpa i zaprosić go do Polski w czerwcu.
– Wbrew temu, co twierdzą politycy PiS i co mówi o sobie Andrzej Duda, iż mają genialne relacje z nową administracją USA, to w praktyce tego nie widać. Na pogrzebie papieża Franciszka również widzieliśmy, jak "bliskie relacje" ma Trump z Dudą. Jednak choćby gdyby Trump przyjechał do Polski przed wyborami prezydenckimi, to nie będzie miało to wpływu na to, jak zagłosują wyborcy – uważa Michał Wawrykiewicz.
– Przy współczesnych wyborach widać, iż to odbywa się trochę inaczej niż kiedyś. Wsparcie poszczególnych osób, choćby autorytetów, nie ma już takiego znaczenia. Wyborcy mają szeroki dostęp do informacji poprzez media społecznościowe i tradycyjne, i sami dokonują wyborów. Nie jest tak, iż ktoś wskaże swoje preferencje na jakiejś konferencji i to będzie przełomowe – dodaje.
CPAC jako przeciwwaga dla konferencji Impact w Poznaniu
Jeśli jednak PiS ściągnie w maju CPAC do Polski, nie będzie to jedyna międzynarodowa konferencja, jaka szykuje się w naszym kraju w tym czasie. Jak wynika z nieoficjalnych rozmów PAP z politykami prawicy, "konferencja CPAC postrzegana jest jako przeciwwaga do odbywającej się tuż przed pierwszą turą wyborów konferencji Impact CEE".
Bo 14 i 15 maja oczy zwolenników Rafała Trzaskowskiego i innych demokratycznych kandydatów na prezydenta będą skierowane na Poznań, gdzie odbędzie się totalnie odmienne wydarzenie. Ma w nim wziąć udział 6 tysięcy uczestników. Na 9 scenach ma przemawiać 650 mówców.
– Ta konferencja skupia środowiska demokratyczne i liberalne, poważne autorytety ze świata, także naukowe. Sam będę miał okazję uczestniczyć z Timothym Snyderem w panelu, podczas którego będą rozmowy o sytuacji geopolitycznej. To jest ogromna, gigantyczna konferencja, na którą przyjeżdża prezydent Barack Obama – mówi Michał Wawrykiewicz.
Podkreśla jednak, iż ani ta konferencja, ani ta konserwatywna, nie są w stanie zmienić losów wyborów.
– Natomiast na tle takich wydarzeń widać format prezydencki Rafała Trzaskowskiego, który jest w stanie usiąść z Barackiem Obamą i rozmawiać z nim jak równy z równym. Na tym polega jego przewaga nad Karolem Nawrockim, który absolutnie nie dorasta do takiego formatu i żadna konferencja, żaden zjazd szeregu amerykańskich polityków do Polski, nie spowoduje wzrostu jego notowań. Tym bardziej, iż wystąpienie Rafała Trzaskowskiego w Poznaniu odczuwam jako moment zwrotny. Jego kampania ewidentnie nabrała dynamiki i świeżej energii – komentuje europoseł.