Wiele osób skarży się na czytelność rachunków za prąd. Sam prezes PGE Dariusz Marzec w rozmowie z Wirtualną Polską przyznał, iż ma z tym kłopot. Prowadzący program "Tłit" WP Patryk Michalski zapytał ministrę klimatu i środowiska Paulinę Hennig-Kloskę, czy można to zmienić, aby odbiorca na swoim rachunku jasno wiedział, za co płaci. - My pracujemy również nad tym, by ten rachunek uprościć, chociaż spółki energetyczne nie podlegają ministrowi klimatu, a to one rozsyłają te rachunki. Natomiast zdecydowanie można tą uprościć, bo tych składniowych ceny energii jest bardzo wiele - powiedziała szefowa resortu. W programie rozmawiano także na temat cen prądu. Aktualnie ceny energii elektrycznej są zamrożone do końca września tego roku. Hennig-Kloska poinformowała, iż w tej chwili na towarowej Giełdzie Energii za ostatnie 12 miesięcy, cena energii wynosi około 500 złotych za megawatogodzinę. - To pokazuje, iż przez rok funkcjonowania nowego kierownictwa w ministerstwie obniżyliśmy istotnie o ponad 100 złotych ceny energii na rynku hurtowym - powiedziała ministra. Dziennikarz dopytywał, kiedy Polacy to odczują. Wyjaśniła, iż cena ustawowa dla gospodarstw domowych dotychczas była niższa, niż dla instytucji publicznych i spółek, dlatego Polacy nie odczuwali spadków. - o ile zejdziemy poniżej 500 zł z taryfą, będziemy istotnie odczuwać. Moim celem jest dociskanie spółek energetycznych i Ministerstwa Aktywów Państwowych, by faktycznie uwzględniali spadki cen energii na hurcie - podkreśliła.