Ile mamy schronów? Jak wyglądałaby ewakuacja ludności w sytuacji zagrożenia? I czy generalnie jesteśmy przygotowani na sytuacje ekstremalne? Okazuje się, iż odpowiedź na te pytania to w dużej mierze… tajemnica.
Wniosek taki płynie z odpowiedzi, jaką otrzymała na swą czerwcową interpelację radna Rady Miejskiej Skoczowa Monika Szyndler. 5 grudnia 2024 r. Sejm RP przyjął ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej, która nakłada na samorządy oraz przedsiębiorców szereg nowych obowiązków. „Jak można dowiedzieć się z różnych mediów, ta nowa ustawa koncentruje się na przygotowaniu państwa, samorządów i obywateli do reagowania na zagrożenia zarówno w czasie pokoju (np. katastrof naturalnych, zagrożeń epidemiologicznych, awarii przemysłowych), jak i np. konfliktów zbrojnych” – pisze Monika Szyndler.
Jednocześnie radna przekonuje, iż konieczność zaplanowania działań z zakresu obrony cywilnej nie jest wyłącznie odpowiedzią na zagrożenia, ale sposobem na zbudowanie silnej i odpornej społeczności. „Warto podkreślić, iż zagrożenia występują zwykle z dużą szybkością. Konflikty zbrojne często wybuchają niespodziewanie, a władze mogą nie być w stanie odpowiednio zareagować na sytuację. Ataki z zaskoczenia, destabilizacja sytuacji politycznej, a także manipulacje mające na celu uśpienie czujności społeczeństwa mogą prowadzić do chaosu. W takim kontekście posiadanie planu ewakuacji czy strategii działania jest najważniejsze dla przetrwania” – przekonuje Monika Szyndler.
Jej zdaniem, w momentach kryzysowych umiejętność szybkiego reagowania i organizacji na poziomie lokalnym staje się niezbędna, dlatego ludzie muszą być zdolni do działania. „Myślę, iż nie możemy czekać na rządowe działania (zwiększone finansowanie budowy nowych schronów i nowoczesnych systemów alarmowania ludności), ale przede wszystkim samodzielnie zadbać o własne bezpieczeństwo oraz bezpieczeństwo bliskich. Jak? Edukować! Szkolić! Informować! dzięki różnych metod i środków przekazu docierać do każdej grupy wiekowej, bez wyjątku” – apeluje Monika Szyndler i pyta, jakie procedury i obowiązki wynikające z nowej ustawy gmina Skoczów już wdrożyła? Czy został utworzony system alarmowania i ewakuacji ludności w mieście i sołectwach? I gdzie można się z nim zapoznać?
Radną interesowało również, gdzie w razie zagrożenia mieszkańcy mogą znaleźć schronienie? Ile w gminie jest schronów i jak wiele osób mogą pomieścić.
„Pytania wynikają z rozmów z mieszkańcami, ich obaw i zatroskania ,a także z obserwacji, m.in. ubiegłorocznej powodzi błyskawicznej, podczas której wiele osób w sytuacji zagrożenia pogrążyło się w chaosie i nie wiedziało nawet, gdzie udać się po worki z piaskiem” – uzasadniła Monika Szyndler.
Jej pytania – o liczbę schronów, gotowość do ewakuacji oraz ogólne przygotowanie na sytuacje ekstremalne – dotykały zaś kluczowego, niestety często pomijanego aspektu bezpieczeństwa publicznego. Niestety odpowiedzi, jakie uzyskała radna, nie napawają optymizmem. Ukazują za to poważne problemy, brak jawności, niedobór infrastruktury ochronnej czy powolny proces przygotowań.
Okazuje się bowiem, iż samorządowcy spod Kaplicówki dokonali już przeglądu wszystkich budynków gminnych (użyteczności publicznej, szkół, przedszkoli), a także budynków wielorodzinnych. Celem było zaś określenie miejsc doraźnego ukrycia. Skoczów opracował też i wydał „Poradnik aktywności w zakresie bezpieczeństwa”. Broszura zawiera instrukcje, jak zachować się w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowych, takich jak zagrożenia biologiczne i chemiczne, wypadki radiologiczne, terroryzm, powódź, pożar, katastrofy drogowe, katastrofy budowlane, burze, wichury, upały czy ekstremalne mrozy.
„Poradnik w wersji papierowej znajduje się w siedzibie Straży Miejskiej, natomiast wersja elektroniczna jest dostępna w Biuletynie Informacji Publicznej w zakładce »Powszechna samoobrona ludności« oraz na naszej stronie internetowej w zakładce dla mieszkańców »Vademecum postępowań w sytuacjach zagrożeń«” – informuje burmistrz Skoczowa Rajmund Dedio i dodaje, iż poradnik będzie też rozdawany na zebraniach wiejskich oraz spotkaniach rad osiedli.
Okazuje się ponadto, iż gmina Skoczów posiada Plan Ewakuacji Ludności. Tyle iż nie dowiemy się na jego temat niczego konkretnego, ponieważ zgodnie z prawem dane zawarte w dokumencie nie podlegają udostępnieniu. „Informacja dotycząca ilości schronów i miejsc ukrycia zgodnie z art. 213 ustawy o ochronie ludności jest informacją niejawną. W broszurze zamieszczone są natomiast informacje edukacyjne o schronach i ukryciach” – wyjaśnia burmistrz.
Innymi słowy, na ziemi cieszyńskiej dramatycznie brakuje schronów, ale jest to ściśle tajne. I faktycznie. Choć oficjalnie tego nie potwierdzono, wiele źródeł (np. raporty NIK i opracowania ekspertów ds. bezpieczeństwa) wskazuje, iż Polska ma dramatyczny deficyt schronów. Większość zaś tzw. miejsc doraźnego ukrycia to piwnice w blokach, szkołach czy urzędach. Nie są to jednak pełnowartościowe schrony przeciwlotnicze.
Gminy posiadają za to plany ewakuacji ludności, ale zgodnie z przepisami, ich szczegóły są również niejawne. W efekcie przeciętny mieszkaniec nie dowie się, dokąd powinien się ewakuować, gdzie wyznaczono punkty zbiórki lub schronienia i co ze sobą zabrać.
Od stycznia w gminie Skoczów trwa za to ponoć rozbudowa i montaż infrastruktury służącej do ostrzegania i alarmowania. Wszystkie syreny OSP zostaną włączone do systemu ogólnokrajowego, a inwestycję prowadzi Wojewódzka Państwowa Straż Pożarna w Katowicach. Tyle iż oznacza to jedynie, iż lokalny system alarmowania dopiero się rozwija, a do tej pory nie był on zsynchronizowany z systemem państwowym, co mogło skutkować opóźnieniami lub (i) brakiem koordynacji.