Kermit Gosnell – potwór z Filadelfii. Mordował dzieci przed i po urodzeniu

7 godzin temu

Przez lata prowadził klinikę, która była fabryką śmierci. W brudzie i z pogwałceniem jakichkolwiek norm mordował tam dzieci podczas późnych aborcji, a także po narodzinach. Kermit Gosnell to amerykański ginekolog, który zapisał się w historii jako jeden z największych seryjnych morderców w dziejach USA. Odkrycie, co robił, a następnie jego proces przed sądem – stały się punktem zwrotnym w debacie o aborcji w Ameryce. A w konsekwencji przygotowały opinię publiczną na obalenie wyroku Roe vs. Wade przed Sądem Najwyższym USA w czerwcu 2022 roku.

W 2013 roku Gosnell usłyszał wyrok dożywocia bez możliwości warunkowego zwolnienia. Jego zbrodnie wstrząsnęły Ameryką, choć początkowo media głównego nurtu próbowały sprawę przemilczeć i jej nie zauważać. Wszystko dlatego, iż obnażała ona brutalną prawdę o tym, czym zawsze w końcu staje się przyzwolenie na aborcję, choćby tylko w wyjątkowych sytuacjach.

Klinika grozy

Women’s Medical Society Clinic – pod tą nazwą działała placówka Kermita Gosnella w Filadelfii w stanie Pensylwania. Prawo stanowe było liberalne – pozwalało na aborcje do 24. tygodnia życia płodowego. Gosnell – typowy psychopata – przekraczał choćby i ten późny termin, łamał prawo i wszelkie zasady etyki lekarskiej. Zabijał dzieci choćby tuż przed terminem porodu.

W 2010 roku do kliniki wkroczyły służby federalne. I odkryły makabryczny widok: zakrwawione narzędzia, brud, zdechłe zwierzęta, a w zamrażarkach i słoikach szczątki abortowanych dzieci. Okazało się, iż wiele z nich urodziło się żywe z aborcji, po czym zostały zamordowane przez przecięcie rdzenia kręgowego nożyczkami.

Ofiary i wyrok

Jedną z ofiar Gosnella była także kobieta, pochodząca z Nepalu Karnamaya Mongar, która zmarła wraz ze swoim abortowanym dzieckiem. Gosnell mordował też dzieci urodzone żywo z aborcji. Były już duże, miały więcej niż 30 tygodni od poczęcia. Po przyjściu na świat oddychały, ruszały się i wzywały pomocy, więc… aborter je dobijał.

Potwór z Filadelfii został skazany za trzy morderstwa pierwszego stopnia, śmierć pacjentki i kilkadziesiąt innych zarzutów, w tym nielegalne aborcje po 24. tygodniu ciąży.

Liberalne media próbują kryć zbrodniarza

W całej sprawie szokujące było długie milczenie mainstreamowych mediów. Główne stacje telewizyjne i liberalne portale nie relacjonowały procesu na bieżąco. Dziennikarze, którzy na co dzień tropili tzw. „mowę nienawiści”, nagle stracili zainteresowanie.

Wszystko dlatego, iż sprawa Gosnella ujawniła prawdę o aborcji, a prawda ta nie pasowała do oficjalnej narracji. Słysząc o domu grozy w Filadelfii, trudno było dalej twierdzić, iż aborcja to „prawo kobiety”, a każdy, kto je kwestionuje, to niebezpieczny radykał. Sprawa Gosnella pokazała, iż dopuszczenie do zabijania dzieci powoduje wejście na etyczną równię pochyłą. Potem aborterzy będą stale przekraczać granice i dążyć do zabijania wszystkich dzieci, w każdym terminie, bez żadnych limitów.

Film o aborcji i zbrodniach Gosnella

W 2018 roku powstał film: „Gosnell: The Trial of America’s Biggest Serial Killer” (w wolnym tłumaczeniu: „Gosnell: proces największego seryjnego mordercy Ameryki”). Był ignorowany przez hollywoodzkie studia, a mimo to dotarł do tysięcy widzów. Obraz przedstawia historię procesu i walki o prawdę o aborcji, która była niewygodna dla lewicowych elit w USA.

Rewolucja prolife w USA

Sprawa Gosnella stała się przełomowym momentem w debacie o aborcji w USA w XXI wieku. Horror aborcji objawił się w pełnym wymiarze i spowodował, iż wiele osób przekonało się, iż potrzeba zmiany prawa. Ta swoista rewolucja prolife przygotowała grunt pod zmiany, które miały niedługo nadejść.

Zaledwie kilka lat później 24 czerwca 2022 w sprawie Dobbs vs Jackson Sąd Najwyższy USA obalił federalne prawo do aborcji, które obowiązywało od czasu wyroku Roe vs. Wade z 22 stycznia 1973 roku. Sprawa aborcji została przekazana do prawodawstwa stanowego, a pierwsze stany zwiększyły ochronę życia dzieci w ciągu dosłownie godzin i dni od pomyślnego rozstrzygnięcia w SN.

Tekst: Faustyna Rewucka

Idź do oryginalnego materiału